Data dodania: 2007-02-08 18:53
Więcej awangardy na Marginesie
Scena Margines działająca przy Teatrze im. Jaracza ma zmienić wizerunek: odświeżyć repertuar, pozwolić na więcej eksperymentu. Nad zmianami pracować będzie 27-letni Giovanny Castellanos, nowy dyrektor.
- Chcemy zdynamizować profil Sceny Margines, by była bardziej awangardowa, pokazywała nowe trendy w dramaturgii - mówi Janusz Kijowski, dyrektor Teatru Jaracza. - Zawsze burzyłem się, gdy od pozostałych scen w Jaraczu różniła się tylko wielkością, a nie repertuarem.
Dyrektor powołał kolegium programowe, w którym znaleźli się Andrzej Bartnikowski (sekretarz literacki, reżyser), Mariusz Sieniewicz (asystent dyrektora ds. programowych, pisarz), Grzegorz Gromek i Grzegorz Sowa (aktorzy). Oni razem z Castellanosem będą wybierać repertuar, reżyserów, dbać o profil i promocję sceny.
Od 2004 roku szefem Marginesu był Maciej Mydlak. - Odwołanie Maćka nie ma nic wspólnego z brakiem zaufania. Chcę go uwolnić od obowiązków dyrektorskich, bo bardzo cenię go jako aktora i chcę, by zajął się swoim żywiołem: graniem - mówi Kijowski. - Maciek ma ogromne zasługi w wypromowaniu sceny, że publiczność ją przyjęła, zaakceptowała godzinę 21 na spektakle, ale przyszedł czas na zmianę, kierownictwo młodszych.
- To decyzja Janusza Kijowskiego - komentuje swoje odwołanie Mydlak. - Mnie udało się ze tej sceny zrobić rozpoznawalną markę, na którą przychodzą widzowie. Cieszę się, że Margines trafił w ręce Giovanniego, tym bardziej że wcześniej sam proponowałem mu współpracę i mam do niego zaufanie. Trzymam kciuki, by był niezależny i walczył o to. Margines to moje trzecie ukochane dziecko, najstarsze [Mydlak ma bliźniaki - red.], i cały czas jestem otwarty na współpracę.
Giovanny Castellanos to kolumbijski reżyser znany olsztyńskiej publiczności z trzech spektakli: "Pętli", "Muru" i "Podróży do wnętrza pokoju". To ostatnie przedstawienie odbiło się głośnym echem, budząc sprzeciw jednego z radnych i zachwyt publiczności. Za "Podróż..." Giovanny otrzymał główną nagrodę na festiwalu VIII Tarnopolskie Wieczory Teatralne.
- Chcę trochę odświeżyć twarz sceny, wybrać konkretny kierunek, bo na razie takiego nie ma - deklaruje Castellanos. - Zaczniemy budować przestrzeń, która będzie miejscem spotkań interdyscyplinarnych, by mogły się wypowiedzieć obie strony: aktorzy i widzowie. Zaproponujemy inny repertuar i sposób pracy, głębsze poszukiwania i eksperymenty. Będzie większa swoboda reżyserów.
Janusz Kijowski też podkreśla, że zależy mu na laboratoryjnym charakterze sceny, sięganiu po sztuki, które nie znajdą się na deskach teatrów instytucjonalnych ze względu na odważną, nowatorską formę i treść.
Castellanos planuje, by na Marginesie były też koncerty, wykłady, spotkania z twórcami, poświęcone dramatom.
Do końca sezonu nowy szef nie będzie wprowadzał zmian. Planowane premiery "Pokojówek" i "Woyzecka" zostają w repertuarze. - Teraz mamy czas, by z kolegium zaprojektować pracę na przyszły sezon. Zamierzamy zbadać, kto przychodzi na spektakle Marginesu. Chcemy też wiedzieć, co boli naszych odbiorców, co interesuje ich i nas. Zostawimy to, co pożyteczne, a to na pewno zapał aktorów i liczna publiczność, która kojarzy markę.
Margines z założenia był sceną offową, niezależną, jak będzie teraz? - Nasza niezależność zależy od nas, na ile będziemy w stanie ją wywalczyć - odpowiada Giovanny - Dyrektor Kijowski zaufał mi, że jestem w stanie przeprowadzić większe przedsięwzięcie artystyczne, i daje mi swobodę. Może i nasza współpraca po jakimś czasie się wyczerpie.
- Nadal będę miał wpływ na scenę, ale dopóki propozycje będą ciekawe, dobre, to kolegium programowe będzie miało niezależność - zapowiada Kijowski.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz