- Do tej pory z programu dobrowolnych odejść w Poczcie Polskiej skorzystało 2,4 tysiąca pracowników - przekazał w piątek (21 lutego) Sejmie wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Ziejewski. Dodał, że sytuacja spółki, ze względu na generowane straty, pozostaje "bardzo zła".
Program dobrowolnych odejść ma obejmować 8518 etatów.
- Złożonych zostało prawie cztery tysiące ofert dobrowolnych odejść, z tego 2,4 tysiąca pracowników przyjęło te oferty - poinformował minister. - Trwają dalsze uzgodnienia ze związkami zawodowymi - dodał. Przekazał, że odbyło się już osiem spotkań.
W ramach programu dobrowolnych odejść, pracownicy mają otrzymać 12 pensji uzależnionych od stażu pracy i wybranego wariantu rekompensaty.
Jak przekazał wiceminister, obecnie Poczta Polska skupia się "na poprawie wewnętrznej sprawności organizacji i stworzeniu nowej efektywnej struktury organizacyjnej".
W 2023 roku strata Poczty Polskiej sięgnęła 745 mln zł, natomiast strata w 2024 roku jest na poziomie 230 mln zł.
Obecnie największy operator pocztowy w Polsce zatrudnia ok. 62 tys. pracowników, w tym ponad 19,6 tys. listonoszy; ich liczba spadła o ok. 1,9 tys. wobec ubiegłego roku. Nieco ponad 67 proc. zatrudnionych stanowią mężczyźni, a niemal 56 proc. to listonosze miejscy. Średni wiek listonosza to 47 lat, natomiast średni staż pracy wynosi nieco ponad 16 lat.
W Poczcie Polskie działa 68 związków zawodowych. Poczta Polska to spółka Skarbu Państwa; jej sieć obejmuje 7,6 tys. placówek, filii i agencji pocztowych w całym kraju.
Kolejne spotkanie ze Związkami mają odbyć się 26 lutego.
Pocztowcy oraz związki zawodowe nie czekają jednak z założonymi rękami i organizują w całym kraju protesty w obronie praw pracowniczych. Zdaniem przedstawicieli NSZZ "Solidarność" - Region Warmińsko-Mazurski, nie ma zgody na "wygaszanie" Poczty Polskiej jako strategicznej spółki Skarbu Państwa.
- Jeżeli chodzi o Warmię i Mazury to Poczta ma szczególną wagę. Jest tutaj wiele mały miejscowości, gdzie Poczta jest jednym z niewielu kontaktów ze światem - przekonywali.
- Przez 20 lat okresu międzywojennego państwo polskie wspierało i budowało Pocztę Polskę, a w tej chwili dożyliśmy czasów kiedy grozi jej likwidacja - mówił natomiast Janusz Szabowski, wiceprzewodniczący Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej.
Manifestujący zwrócili także uwagę na fakt, iż deregulacją rynku pocztowego zajmuje się ich wielki konkurent, Rafał Brzoska (właściciel InPostu - dop. autor).
Podczas zgromadzenia głos zabrała także posłanka Iwona Arent z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, która mówiła, że "nie ma zgody na rozmontowanie państwa polskiego".
- Dziś chodzi o Pocztę Polską, ale tak będzie rozmontowywana każda dziedzina naszej gospodarki - grzmiała Arent. - Tu chodzi o spółkę strategiczną. Jeżeli są jakieś długi, to się ratuje taką spółkę.
Udział w zgromadzeniu wzięło około 50 osób. Sobotnie manifestacje miały miejsce w 9 miastach całego regionu. Ich organizatorem były NSZZ "Solidarność" - Region Warmińsko-Mazurski, Solidarność Pocztowców Polskich i Społeczny Ruch Kontroli Wyborów 2025.
Komentarze (39)
Dodaj swój komentarz