Dziś jest: 28.11.2024
Imieniny: Lesława, Stefana
Data dodania: 2006-02-07 00:00

magda_515167

Zima kolejny raz dała się we znaki

Aż 150 minut spóźnienia miał pociąg z Wrocławia. Jednak we wtorek w Olsztynie spóźniały się nie tylko pociągi. Także pasażerowie autobusów miejskich i rejsowych musieli długo stać na przystankach. Kierowcy narzekali na śliskie drogi, a piesi na nieodśnieżone chodniki. Śnieg spowodował też zawalenie dwóch budynków w regionie.

reklama
- Jechałem do pracy chyba najdłużej tej zimy - skarżył się pan Piotr. - Odcinek, który zwykle pokonuję w 3 minuty, we wtorek zajął 10 minut. A wszystko przez kierowcę auta dostawczego, który jechał na letnich oponach. Ogon zrobił się bardzo szybko i wszyscy pyrkali poniżej 20 km/h. Na drodze w mieście masakra: jak na ślizgawce. Życie pieszych nie było prostsze. Nogi grzęzły w miękkim albo ślizgały się na ubitym śniegu. Pługi, które odśnieżyły ulice, pomogły kierowcom, ale piesi przedzierali się przez zaspy usypane przy przejściu przez ulicę. Spóźnione pociągi i autobusy Spóźnień nie udało się uniknąć ani kolejarzom, ani kierowcom autobusów. Na stacji PKP w Iławie zamarzła zwrotnica. - Dlatego później przyjechały pociągi z Zakopanego i Iławy - mówi Antoni Orłowski, naczelnik przewozów w olsztyńskich Przewozach Pasażerskich. Po południu jednak liczna spóźnień wzrosła, a pośpieszny z Wrocławia pobił rekord - 150 minut spóźnienia! Autobusy PKS przyjeżdżające do Olsztyna spóźniały się bez wyjątku - przyznaje Marek Jakimczuk, dyżurny ruchu na dworcu w Olsztynie. - Pasażerowie jechali od 5 do 20 minut dłużej. - Kierowcy autobusów miejskich jako priorytet mieli we wtorek bezpieczne dowiezienie pasażerów do celu, na drugim miejscu była jazda zgodnie z rozkładem - wyjaśnia opóźnienia Krzysztof Zienkiewicz, rzecznik MPK. W mieście doszło do kilku kolizji drogowych, nikt w nich nie ucierpiał. Przyczyną stłuczek był brak ostrożności i złe warunki pogodowe - poinformowała Izabela Niedźwiedzka, rzecznik MKP Wojewoda warmińsko-mazurski Adam Supeł ponownie apeluje do mieszkańców o ostrożność i zwracanie uwagi na to, co się dzieje na drogach, dachach i na drugiego człowieka. Centrum Zarządzania Kryzysowego przygotowuje się już do roztopów i sprawdza systemy ochrony przeciwpowodziowej. Zawalił się hala w Nidzicy... Dach nidzickiej hali przy ul. Traugutta, w której naprawiano ciężarówki, zawalił się wczorajszej nocy. Obiekt o wymiarach 12 m na 54 m zbudowano w latach 70. Dach, który zawalił się na jednej trzeciej powierzchni budynku, pokryty był eternitem. - W chwili katastrofy w warsztacie naprawczym na szczęście nie było ludzi. - mówi Anna Siwek, rzecznik wojewódzkiej policji w Olsztynie. Policjanci informowali, że hala mogła runąć pod ciężarem śniegu. Po wstępnych ustaleniach nadzoru budowlanego okazało się, że przyczyną wypadku mogło być także samowolne przerobienie konstrukcji nośnej dachu przez dzierżawcę budynku. - Wycięto dolną część trzech stalowych kratownic, na których opierał się eternit - tłumaczy Maria Jabłonowska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Nidzicy. Prokuratura we wtorek zadecydowała też o zamknięciu pozostałych hal, połączonych z tą, w której doszło do wypadku. .... i kurnik pod Lubawą W Tuszewie koło Lubawy wczoraj po południu zawalił się długi na 108 metrów dach kurnika. W środku było ponad 6 tys. indyków, ptactwo ratowali okoliczni mieszkańcy. Zespół prasowy komendy wojewódzkiej policji poinformował, że wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną zawalenia się dachy był zalegający na nim śnieg. - Ale o ostatecznych przyczynach wypowie się biegły - zastrzeżono w komunikacie. Kurnik wybudowano w 1992 roku.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl