Rodzice chłopca odbyli konsultacje w warszawskiej klinice. Okazało się, że wada Jasia to dysplazja włóknista kości ze stawem rzekomym i ten przypadek jest wyjątkowy dla lekarzy z racji wieku oraz miejsc połamań w nóżce.
- Po wstępnym rozeznaniu przypadłości syna mimo braku wyceny operacji wiemy, że koszt leczenie jest dla nas nieosiągalny – wady podobne jak u naszego synka były wyceniane u innych dzieci na ponad pół miliona złotych. Dodatkowo wiemy, że będzie potrzebnych kilka operacji, a także długotrwała rehabilitacja. I tak do momentu, aż synek przestanie rosnąć – mówią rodzice chłopca, Marlena i Paweł.
Bliscy Jasia czekają wciąż na wyniki badań genetycznych, których wynik może wykluczyć inne choroby współistniejące, takie jak wrodzona łamliwość kości oraz neurofibromatoza.
W tym momencie nóżka dziecka jest cała wykrzywiona i luźna. Jest w niej czucie, chłopiec rusza palcami, stara się podnosić nóżkę. Ale to wciąż za mało, aby za kilka miesięcy mógł postawić swój pierwszy krok, a w przyszłości biegać z rówieśnikami po szkolnym boisku.
Dlatego potrzebne są pieniądze na leczenie Jasia. Rodzice chłopca założyli zbiórkę na portalu siepomaga.pl. W momencie pisania tego artykułu na koncie było ponad 29 tys. zł. Jednak to wciąż za mało, bo potrzeba około 500 tys. zł. Zbiórkę można wesprzeć TUTAJ.
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz