Choć piłkarze Arki już w poprzedniej kolejce zapewnili sobie awans do Ekstraklasy to zespół z Gdyni potraktował potyczkę ze Stomilem niezwykle poważnie. Może świadczyć o tym choćby fakt, iż gdynianie przyjechali do stolicy Warmii i Mazur na dzień przed meczem aby jeszcze lepiej przygotować się do piątkowej potyczki.
Względem ostatniego spotkania do podstawowej jedenastki Stomilu wrócił pauzujący za kartki Piotr Klepczarek, jak również Tomasz Wełna, który ostatnio miał problemy żołądkowe. Od pierwszych minut trener Mirosław Jabłoński wprowadził do gry również zbierającego dobre noty w ostatnich tygodniach młodzieżowca Bartosza Bartkowskiego. Sporym zaskoczeniem było natomiast posadzenie na ławce czołowego snajpera olsztyńskiego zespołu - Rafała Kujawy, którego zastąpił Paweł Łukasik. Po raz kolejny na placu gry nie pokazali się Łukasze: Jegliński i Suchocki, którzy w dalszym ciągu leczą kontuzje.
Pierwsza część spotkania nie zwiastowała pogromu zespołu z Olsztyna. Wprawdzie to goście mieli optyczną przewagę to olsztynianie nie ograniczali się jedynie do murowania własnej bramki. W 26 minucie znakomitą okazję na zdobycie bramki miał bardzo aktywny w całym spotkaniu Tsubasa Nishi, jednak jego uderzenie nieznacznie minęło bramkę strzeżoną przez Konrada Jałochę. Piłkarze z Gdyni najlepszą okazję w tej części gry zaprzepaścili w 39 minucie kiedy strzał Mateusza Szwocha nieznacznie minął bramkę Piotra Skiby.
Druga połowa spotkania to już koncertowa gra zespołu, który kilka dni temu awansował do Ekstraklasy. W ciągu dziewięciu minut piłkarze z Gdyni aplikowali drużynie z Warmii i Mazur aż trzy bramki. Najpierw w sytuacji sam na sam olsztyńskiego bramkarza pokonał Gastón Sangoy, następnie dwie minuty później znakomitym strzałem zza pola karnego popisał się Yannick Kakoko. W 64 minucie było już 0:3. Tym razem na listę strzelców wpisał Marcus Vinícius, który mocnym strzałem z prawej strony pola karnego pokonał Piotra Skibę. Wynik meczu ustalił w doliczonym czasie gry Rafał Siemaszko.
Następnie spotkanie piłkarze Stomilu rozegrają w następną sobotę. Przeciwnikiem będzie również broniący się przed spadkiem z I ligi zespół MKS-u Kluczbork. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 19.
* * *
Stomil Olsztyn - Arka Gdynia 0:4 (0:0)
0:1 - Gastón Sangoy 55'
0:2 - Yannick Kakoko 57'
0:3 - Marcus Vinícius 64'
0:4 - Rafał Siemaszko 90'
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Piotr Klepczarek, Tomasz Wełna, Rafał Remisz, Bartosz Bartkowski, Paweł Głowacki, Grzegorz Lech (68' Rafał Śledź), Tsubasa Nishi (83' Karol Żwir), Piotr Głowacki, Paweł Łukasik (63' Michał Trzeciakiewicz)
Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Przemysław Stolc, Michał Marcjanik, Alan, Marcin Warcholak, Marcus Vinícius (67' Miroslav Božok), Antoni Łukasiewicz, Yannick Kakoko (77' Rashid Yussuff), Mateusz Szwoch (71' Rafał Siemaszko), Dariusz Formella, Gastón Sangoy
Żółte kartki: Paweł Głowacki (Stomil); Łukasiewicz (Arka)
Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok)
Widzów: 2 200
* * *
Wypowiedzi pomeczowe:
Mirosław Jabłoński, trener Stomilu: W pierwszej połowie przeciwstawiliśmy się potencjałowi Arki. Szkoda, że nie padła bramka po akcji Nishiego, może to by dodało skrzydeł. Druga połowa wyglądała, niestety, zdecydowanie gorzej. Przynajmniej dwa gole stracone, bo błędach, które nie powinny się przytrafić. Przed nami dwa bardzo ważne mecze. Naszym celem jest utrzymanie i musimy zrobić wszystko, żeby tego dokonać. Gratuluję trenerowi Nicińskiemu i Arce awansu, bo widać że jest to bardzo mocna drużyna.
Grzegorz Niciński, trener Arki: Pokazaliśmy dziś dobrą piłkę, po przerwie strzeliliśmy bramki po ładnych akcjach. Pokazaliśmy charakter, mimo awansu gramy dalej i staramy się wygrać Zagraliśmy na dobrym poziomie. Powiedziałem drużynie, że liga się kończy 5 czerwca. Przyjechaliśmy już wczoraj, żeby się lepiej zregenerować. Jesteśmy profesjonalistami i walczymy w każdym spotkaniu.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz