- W czasie przerwy w obradach KRS zostałam zaatakowana słownie przez pana Nawackiego, któremu najwyraźniej nie spodobał się jeden z moich tweetów - mówiła w wywiadzie dla Gazety Wyborczej posłanka KO, Kamila Gasiuk-Pihowicz. - Krzycząc, gestykulując, z jakąś nieprawdopodobną wręcz furią próbował mnie zastraszyć.
Według relacji posłanki oraz obecnego przy zdarzeniu senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego, sędzia Nawacki miał powiedzieć, że "wciśnie ustawę w gardło", oraz że pani poseł "odszczeka" słowa, które znalazły się we wpisie na Twitterze.
Sytuacja zakończyła się wezwaniem policji do siedziby KRS. W ciągu najbliższych dni posłanka ma także złożyć zawiadomienie do prokuratury, w związku z podejrzeniem przestępstwa przez sędziego Nawackiego. O sprawie powiadomiony ma zostać także Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów.
Gasiuk-Pihowicz skomentowała także całą KRS (zwaną przez przedstawicieli dotychczasowej opozycji "neo-KRS") oraz upolitycznienie, jakiego ta izba zaznała w ciągu ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwosci.
- Ci ludzie po raz pierwszy od dłuższego czasu zetknęli się z przedstawicielami innej partii, niż PiS - tłumaczyła. - Trzeba powiedzieć bardzo jasno: osoby nielegalnie wybrane do neo-KRS to po prostu emisariusze PiS.
Posłanka KO stwierdziła także, że osoby takie, jak sędzia Nawacki są "emanacją deformy Ziobry w wymiarze sprawiedliwości". Zapowiedziała, że dla zachowań, jakie miały miejsce trakcie przerwy obrad KRS "nie będzie pobłażania".
Komentarze (76)
Dodaj swój komentarz