Data dodania: 2008-04-10 18:14
Będziemy mieć dziecięcy plac zabaw jak ze snów
Rok temu mieszkanka Olsztyna w Gazecie prosiła władze miasta o nowoczesny plac zabaw: - Zróbcie coś dla naszych dzieci, byśmy nie musieli patrzeć na maluchy z innych miast, jakby żyły w innym, cudownym świecie. Władza posłuchała
Niemal dokładnie rok temu - 21 kwietnia 2007 roku - "Gazeta" napisała artykuł pt. Głodni placów zabaw. Pokazaliśmy fantastyczne, nowoczesne place zabaw, które w ostatnim okresie powstały w Warszawie. Nowoczesne nie znaczy tylko wyposażone w nowe zabawki. Nowoczesne to takie, które zamiast trawiastego czy piaskowego podłoża wyposażone są w sztuczną, elastyczną nawierzchnię - to bardzo ważne, bo na takiej nawierzchni dziecku praktycznie nic złego nie może się stać, nawet jak upadnie z huśtawki z wysokości trzech metrów - i ogrodzone, by nie wchodziły tam psy.
W Olsztynie o takim placu zabaw mogliśmy dotąd tylko pomarzyć. Zdjęcia z nowych warszawskich placów zabaw i film nagrany w jednym ze stołecznych ogródków jordanowskich, który opublikowaliśmy w internecie na stronie www.olsztyn.gazeta.pl, zrobiły na rodzicach spore wrażenie. Przez kilka dni mieszkańcy i internauci z Olsztyna dyskutowali o olsztyńskich placach zabaw. - "Gazeto", dziękuję, że pokazałaś sytuację olsztyńskich dzieci, które mogą tylko popatrzeć, jak się bawią dzieci w innych miastach. Może ktoś kiedyś pójdzie po rozum do głowy i zrobi im taką frajdę, i dzieci w Olsztynie także będą miały place zabaw z prawdziwego zdarzenia - pisała do "Gazety" jedna z matek.
Inna apelowała do władz miasta: - Przestańcie myśleć, że plac zabaw to błahostka, a te, które już są, nam wystarczą. Zróbcie coś dla naszych dzieci, byśmy nie musieli patrzeć na maluchy z innych miast, jakby żyły w zupełnie innym, cudownym świecie.
W ubiegłorocznym artykule wyliczyliśmy też, ile trzeba pieniędzy na taką inwestycję. Przekonywaliśmy, że plac zabaw służy nie tylko maluchom - w Warszawie to miejsce spotkań mieszkańców w różnym wieku. Apelowaliśmy, by i w naszym mieście powstał przynajmniej jeden ogródek jordanowski z prawdziwego zdarzenia. Nasz apel dostali olsztyńscy radni na sesji w kwietniu 2007 roku.
Co ważne, podczas rozpoczętej rok temu na łamach "Gazety" dyskusji o przyszłości naszego miasta pod hasłem "Przystanek Olsztyn" opublikowaliśmy wyniki badań PBS DGA, przeprowadzonych na zlecenie "Gazety" wśród mieszkańców Olsztyna. Wyniki pokazały, że najbardziej brakuje nam w mieście placów zabaw i basenu. Niemal 90 proc. ankietowanych olsztynian twierdziło, że zgodziłoby się na dodatkowy podatek, byle w Olsztynie powstały bezpieczne i nowoczesne ogródki zabaw.
Nasze artykuły i opinie rodziców przyniosły skutek. Radni przyznali pieniądze na budowę placu zabaw z prawdziwego zdarzenia. Powstanie przy ul. Kanta, na skwerku, gdzie jest oczko wodne.
Drogowcy zapowiadają, że kończą właśnie przygotowania do rozpisania przetargu na jego budowę. - W drugiej połowie roku przystąpimy do instalacji urządzeń - zapowiada Ewa Gołowacz, kierownik działu utrzymania zieleni w Miejskim Zarządzie Dróg, Mostów i Zieleni.
Plac zabaw będzie miał powierzchnię około 900 metrów kwadratowych, na pewno będzie się wyróżniał elastyczną, bezpieczną nawierzchnią, taką, o jaką rok temu apelowała "Gazeta" i rodzice w listach do redakcji. - To będzie pierwszy taki ogólnodostępny plac zabaw w mieście - zapewnia kierownik Gołowacz.
W podobnych ogródkach działających w kraju dzieci mają do dyspozycji huśtawki, domki, różnego rodzaju tunele, ściany do wspinaczki oraz piaskownice.
Pierwotnie radni zaproponowali uruchomienie w mieście dwóch nowoczesnych placów. Oprócz ogródka przy ul. Kanta drugi miał być na Pieczewie przy ul. Świtycz-Widackiej - każdy za około 600 tys. zł. Dla porównania wybudowanie największego ogródka jordanowskiego ze sztuczną nawierzchnią w Warszawie na Żoliborzu pochłonęło około 1 mln zł. Ale po zmianach w budżecie Olsztyna z jednego trzeba było w tym roku zrezygnować.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz