Sobotnie spotkanie było ważne dla Czecha Lukáša Kubáňia, który zagrał po raz 87. w barwach olsztyńskiego klubu i tym samym przeszedł do historii jako lider klasyfikacji występów obcokrajowców.
Względem ostatniego, wygranego spotkania w Jastrzębiu-Zdroju, trener Czubak dokonał dwóch zmian w podstawowej jedenastce. Od pierwszej minuty zobaczyliśmy Łukasza Szramowskiego oraz Igora Kośmickiego. Na ławce rezerwowych usiedli Filip Wójcik oraz Marcin Stromecki. Z powodu kontuzji nie mógł zagrać Bartosz Waleńcik i dopiero w następnym tygodniu dowiemy się jak długo będzie musiał pauzować.
Całe spotkanie Stomilu z Pogonią Siedlce można zakwalifikować jako mecz dla koneserów futbolu. Groźnych akcji bramkowych z obu stron było bowiem "jak na lekarstwo", a jeszcze gdyby napisać, że gospodarze nie oddali podczas całych 90 dminut ani jednego celnego strzału na bramkę przeciwnika to... wiele mówi o samej jakości spotkania.
Wprawdzie w drugiej połowie trener Czubak szukał innych rozwiązań, jeden żaden z wprowadzonych zawodników nie wyszedł poza granice tego bezbarwnego widowiska.
Olsztynianie w momencie pisania tekstu zajmują w ligowej tabeli 10. pozycję z dorobkiem 4 punktów.
W najbliższą środę na własnym obiekcie Duma Warmii zmierzy się w ramach rozgrywek Pucharu Polski z Radunią Stężyca. Początek spotkania o godzinie 17.
Stomil Olsztyn - Pogoń Siedlce 0:0
Stomil: Miłosz Garstkiewicz - Filip Szabaciuk (79' Filip Wójcik), Igor Kośmicki, Hubert Sadowski, Lukáš Kubáň, Michał Karlikowski, Karol Żwir, Łukasz Szramowski (79' Marcin Stromecki), Michal Bezpalec (63' Filip Laskowski), Hubert Krawczun (70' Bartosz Florek), Piotr Kurbiel (62' Tomasz Bała)
Pogoń: Jakub Kowynia - Przemysław Misiak, Tomasz Lewandowski, Robert Majewski, Cezary Bujalski, Lukáš Hrnčiar (87' Bartosz Wicenciak), Jakub Sinior, Kamil Włodyka (73' Dawid Burka), Krystian Miś, Mateusz Majewski (87' Tomasz Mamis), Cezary Demianiuk
Żółte kartki: Szramowski, Krawczun, Bezpalec (Stomil); Burka (Pogoń)
Sędziował: Filip Kaliszewski (Gdańsk)
Widzów: 1769
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Marek Brzozowski, trener Pogoni: - To był ciężki mecz, dla jednej i dla drugiej drużyny. Jesteśmy bardzo dumni z zespołu, bo zrealizowali założenia. Pewien niedosyt zostaje, wielkie brawa dla chłopaków, bo cały tydzień ciężko pracowali i solidnie się do tego meczu przygotowywaliśmy. Chciałbym podziękować całemu sztabowi, który przez tydzień ciężko pracował. Pozostajemy w lidze niepokonani, to dla nas jest to bardzo budujące. Z trudnego terenu wywozimy cenny punkt, nie tracimy bramki, to są dla nas pozytywy. Mogliśmy przy odrobinie szczęścia, przy odrobinie zimnej krwi, pokusić się o trzy punkty. Szanujemy ten punkt.
Patryk Czubak, trener Stomilu: - Chciałbym podziękować za doping, który był fenomenalny w tym meczu. To nam pozwoliło zdobyć punkt z dobrym przeciwnikiem, dobrze przygotowanym, mieli lepsze walory fizyczne od nas. Mierzyliśmy się jak równy z równym w wielu momentach. Szczególnie w pierwszej połowie, gdy piłka była na ziemi, to mieliśmy kontrolę nad meczem. Natomiast później im dalej w las, to mieliśmy więcej długich piłek przegrywaliśmy. To generowało sytuacje, po których można było mieć wrażenie, że coś się nam wymyka. To był trudny mecz, mecz dobrze zorganizowanych zespołów. Ja mam ogromny szacunek wobec mojego zespołu za realizację zasad pod kątem bronienia. Nawet jak przeciwnik zdobył przestrzeń na boku, to obrona była pewna. Dzięki temu w tych kluczowych sytuacjach potrafiliśmy się wybronić. Szkoda, że nasze momenty nie zamieniły się na bramkę. Mam takie wrażenie, że to nie przeciwnik nas z rytmu wybijał, a momentami sędzia (Filip Kaliszewski - red.), nie ma o czym rozmawiać. Były momenty, w których zdobywaliśmy przewagę, i pojawiały się decyzje, nie chce ich na gorąco oceniać, z perspektywy linii końcowej wydawały się dziwne. Powodowało, to że musieliśmy przejść do defensywy, przejąć piłkę, a wiadomo, że im bliżej końca meczu, to sił mieliśmy mniej. Cieszę się, że zawodnicy, którzy weszli w drugiej połowie wykonali swoje zadania w defensywie, nie w ofensywie. To bardzo istotne, bo weszli w trudnym momencie, bo piłka byłą częściej w górze niż na ziemi. Trzeba było wchodzić w wiele kontaktów. Szkoda, że jedna z sytuacji, którą mieliśmy, nie zamieniła się, nie powiem, że na bramkę, a na korzystniejszą sytuacją zakończoną celnym strzałem.
Komentarze (18)
Dodaj swój komentarz