Data dodania: 2005-01-07 00:00
Bezdomni - przeganiać czy pomagać?
Czwórka bezdomnych zamieszkała w śmietniku przy ul. Pstrowskiego 18. Jedni mieszkańcy wzywają straż miejską by ich usunęła, inni przynoszą im jedzenie,
Murowany śmietnik stoi na samym końcu osiedla pod lasem. W środku jest jeden pojemnik na odpadki. Za to na podłodze są trzy materace, kołdry, wiadra. Przed godz. 11 mieszkańcy śmietnika spali w najlepsze. - Miałem wczoraj urodziny - wyjaśnił jeden z nich.
Choć na osiedlu są jeszcze inne śmietniki, wielu mieszkańców osiedla denerwuje obecność bezdomnych. - Hałasują w nocy, nie dając nam spać - mówi Czytelniczka, która zadzwoniła do "Gazety". Lokatorzy dzwonili też do administracji osiedla i straży miejskiej z prośbą o usunięcie bezdomnych. W środę wieczorem na osiedle przyjechała straż miejska. Czwórka mężczyzn nie chciała jednak przenieść się do schroniska. - Co tydzień wspólnie w pracownikami opieki społecznej odwiedzamy miejsca ich koczowania i proponujemy pomoc - mówi Jarosław Lipiński, zastępca komendanta straży miejskiej w Olsztynie. - Jeśli jednak ktoś nie chce spędzać zimy w schronisku, na siłę nie możemy go przenieść
Bezdomni zapewniają, że nie stwarzają problemów. - Nie wchodzimy w paradę mieszkańcom. Niektórzy czasem przynoszą nam nawet jedzenie - mówią.
I dodają, że do schroniska nie pójdą. - Tu czujemy się swobodnie - wyjaśnia jeden z nich. Twierdzi, że nie broni się przed schroniskiem ze względu na obowiązujący tam zakaz picia alkoholu.
Miasto zapewnia, że na pomoc mogą liczyć wszyscy olsztyńscy bezdomni, których liczbę oblicza na 300 osób. - Wszyscy bezdomni wiedzą, że w razie potrzeby udzielimy im wsparcia - mówi Hanna Czesla z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Olsztynie.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz