Dziś jest: 02.02.2025
Imieniny: Marii, Miłosława
Data dodania: 2025-02-02 16:45

Oliwia Jaroń

Bobry zmieniają krajobraz Polski - sukces ekologiczny czy zagrożenie? [ZDJĘCIA, WIDEO]

Bobry zmieniają krajobraz Polski - sukces ekologiczny czy zagrożenie? [ZDJĘCIA, WIDEO]
Efekty pracy bobrów w okolicy Jeziora Czarnego w Olsztynie
Fot. Artur Szczepański / Olsztyn.com.pl

Bobry to "inżynierowie budownictwa wodnego". Są w stanie dostosować do siebie warunki środowiska naturalnego, a ich działalność może sprawić, że poziom wód ulegnie zmianie. W 1939 roku w Polsce było ich ok. 400 sztuk, dziś populację szacuje się w kilkuset tysiącach.

reklama

Historia bobrów w Polsce

Bobry przebywały na całym terenie Polski już w średniowieczu. W XI wieku król, Bolesław Chrobry, zabronił polowania na gryzonie na podległych mu terenach łowieckich, dzierżąc na nie monopol. Ustanowił także tzw. "bobrowniczego", który opiekował się nimi na tych obszarach.

W XII wieku liczebność ich populacji zaczęła spadać ze względu na ich eksploatację. Futro wykorzystywano do wytwarzania m.in. kołnierzy. Bobry służyły także na mięso. W XV wieku prawo polowania posiadał każdy, do kogo przynależał dany grunt. Przyjmuje się, że w drugiej połowie XIX w., na terenach znajdujących się w granicach naszego państwa obecnie, bobry niemal całkowicie wyginęły. 

Na początku XX w., bobry zostały objęte ścisłą ochroną na mocy aktów prawnych z 1919 i 1934 roku. Ich liczebność na terenie kraju wzrosła wtedy do ok. 400 osobników do 1939 roku. Po II Wojnie Światowej, liczebność bobrów w północno-wschodniej Polsce wynosiła jedynie ok. 130. Podjęto działania służące rozwojowi ich populacji, przywożąc 26 osobników z dzisiejszych terenów Federacji Rosyjskiej. Bobry zaczęły migrować do Polski samodzielnie ze współczesnej Litwy i Białorusi, natomiast ich liczba nadal nie przekraczała kilkuset.

W 1974 r. wprowadzono projekt Program Aktywnej Ochrony Bobra Europejskiego, polegający na wywożeniu bobrów do siedlisk na terenie całej Polski. Jej inicjatorem był prof. Wirgiliusz Żurowski. Dzięki temu, w 2000 roku, ich populacja wynosiła mniej-więcej 18 000.

W 2009 roku ustanowiono także Międzynarodowy Dzień Bobra, który przypada na 7 kwietnia.

Ile bobrów żyje dziś w Polsce? Sporne szacunki ekspertów

Obecnie siedliska bobrów można znaleźć w całym kraju.

- Nikt nie jest w stanie podać konkretnej cyfry. Słyszy się o liczbie od kilkudziesięciu do ponad dwustu tysięcy osobników na terenie kraju – mówi dr hab. Dariusz Zalewski z Katedry Hodowli Zwierząt Futerkowych i Łowiectwa na Wydziale Bioinżynierii Zwierząt UWM.

Bobry zostały objęte ochroną od 1952 roku, a od 2001 - przebywają pod częściową ochroną.  Niszczenie ich działalności, jest zabronione, więc ich populacja rośnie w tempie lawinowym: - Prof. Wirgiliusz Żurowski, kiedy rozpoczynał akcję w 1975 roku, uważał, że jeśli populacja bobra osiągnie w Polsce poziom 20 tys., to musimy ingerować, bo inaczej w przyszłości, nie damy sobie z tym rady – przypomina Zalewski. - My właściwie nic z tym nie robimy.

Potrzeba nowej strategii ochrony zwierząt

Naukowiec twierdzi, że ochrona zwierząt polega także na rozważnym ingerowaniu w liczebność populacji zwierząt, jak również na "budowaniu pozytywnego wizerunku danego gatunku w społeczeństwie", aby ludziom zależało na ich dobrobycie: - Trzeba budować pozytywny wizerunek tam, gdzie te zwierzęta faktycznie są i ewentualnie ich negatywne działanie na gospodarkę czy bezpieczeństwo, niwelować - tłumaczy dr hab. Dariusz Zalewski.  

W 2008 roku straty rolne spowodowane przez bobry oceniano na kwotę 4,4 mln zł, w 2014 - 17 mln, a w 2022 roku 34,8 mln zł. Tracą na tym rolnicy i inni przedsiębiorcy. Działalność zwierząt powoduje nierzadko zalewanie terenów, w tym lasów. Mokre drzewa nie mogę być wykorzystane w przemyśle. W 2022 roku suma zalanych terenów leśnych wynosi ok. 7 600 tys. ha.

Bez wątpienia osiągnęliśmy sukces w ochronie wielu gatunków i dzisiaj te gatunki, które kiedyś były mało liczne, dzisiaj stają się wręcz kłopotliwe – twierdzi dr hab. Zalewski.

Dlaczego bobry budują tamy i jak wpływają na środowisko?

Oczywiście, działalność bobrów ma też pozytywne skutki. Ogromnym plusem, jest na pewno bioróżnorodność występująca w obrębie ich siedlisk. Na tych terenach pojawia się więcej gatunków roślinności czy ptaków. Powstawanie terenów bagiennych, urozmaica miejsca żerowe dla gatunków roślinno- i wszystkożernych. Tamy podnoszą często poziom wód gruntowych, który w wielu miejscach, jest za niski.

Dzisiaj jest narracja, że bóbr jest najlepszym hydrologiem lasu i podnosi poziom wód gruntowych - i to jest prawda. Jasno trzeba powiedzieć, że w ostatnich latach mamy ewidentny spadek tych wód i to powoduje eliminację niektórych siedlisk oraz pojawianie się nowych - opowiada dr hab. Zalewski.

Bobry budują tamy, aby podnieść poziom wody, której odpowiednia wysokość zapewnia zasłonięcie wejść do ich nor, umożliwia nurkowanie, swobodne pływanie i transport żywności. Ich długość może mieć nawet 100 m.

Dzięki tamie, która spiętrza wodę, bobry mogą tworzyć także żeremie, czyli konstrukcje ochronno-lęgowe, zbudowane z gałęzi, kawałków drzew oraz roślinności. Mają od 1 do 3 m wysokości, a bobry dostają się do nich umieszczonymi pod wodą wejściami. W okresie, kiedy woda zamarza, praktycznie cała aktywność bobrów, odbywa się właśnie w żeremiach. Bobry tworzą też tunele i kanały. Ułatwia im to transport oraz magazynowanie żywności.

Działalność bobrów ma swoje zalety i minusy, natomiast należy pamiętać, że zwierzę działa instynktownie. To nie same bobry są istotą problemu, tylko brak pomysłu na ochronę zwierząt w Polsce i konsekwentnego działania. Należy stworzyć sprawny system wypłacania odszkodowań.

- Należałoby przygotować porządną analizę merytoryczną. My nigdy nie przygotowujemy strategii zarządzania populacją gatunków, znajdujących się pod ochroną gatunkową. Jeżeli jakiś gatunek jest w regresie, to robimy wszystko, żeby go zahamować. Nawet jeśli liczba populacji jest niska, ważne, żeby ten poziom ustabilizować - to już pierwszy sukces - opowiada naukowiec z UWM. - Potem, zależy nam, żeby ta populacja zaczęła rosnąć i się, oczywiście, z tego powodu cieszymy. Powinno się mieć ten minimalny pułap, bo niższy zagraża populacji, jak i maksymalny, który ze względów gospodarczych i społecznych, zaczyna być niebezpieczny. Nie robimy tego. My nawet nie chcemy wiedzieć, ile tych bobrów mamy.  Jeżeli chcemy mądrze zarządzać przyrodą, musimy wiedzieć czym zarządzamy.

I dodaje: - Jak możemy analizować szkody i to jak faktycznie bobry wpływają na retencję wody w lasach, jeśli nawet nie wiemy, ile bobrów mamy? Do tego jest potrzebna analiza z punktu widzenia przyrodniczego, ale i ze względu na gospodarkę.

W Olsztynie działalność bobrów jest często zauważalna. Efekty ich pracy są widoczne np. w okolicy jezior, jak w przypadku jeziora Czarnego przy ul. Bałtyckiej, czy na terenach nad Łyną w parku Centralnym (wzdłuż Łyny wiele drzew zostało zabezpieczonych metalową siatką). Widać to po nadgryzionych pniach drzew. Czasami można zaobserwować również tamy i rzemienie. Według Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie, liczebność bobrów na Warmii i Mazurach wynosi mniej-więcej 10,5 tys.

W północno-wschodniej części Polski można mówić nawet o 20 tys. populacji. Symbolem Wigierskiego Parku Narodowego jest właśnie bóbr. Trwają rozmowy na temat utworzenia pierwszego parku narodowego na terenie Warmii i Mazur. Najprawdopodobniej powstanie na obszarze Parku Krajobrazowego Puszczy Romickiej (okolice Gołdapi), gdzie bobry również licznie występują.

 

Komentarze (2)

Dodaj swój komentarz

  • HGWXIX 2025-02-02 18:16:46 83.28.*.*
    W lesie niech robią sobie co natura nakazuje, ale niech nie zalewają pól rolnikom.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 2

www.autoczescionline24.pl