Znany w środowisku sportów walki Marcin Najman postanowił zakończyć karierę "na własnych warunkach" i wraz z partnerami biznesowymi zorganizował galę "MMA-VIP". Odbyła się ona w Alvernia Studios pod Krakowem. Z powodu pandemii koronawirusa na miejscu nie było publiczności, a całe wydarzenie odbyło się z zachowaniem reżimu sanitarnego.
Wśród zawodników znalazł się pięściarz z Olsztyna, Przemysław Opalach, który w swoim debiucie w MMA zmierzył się z parterowcem Konradem Cyranowskim. Lepszy w tej walce okazał się pieściarz. Wprawdzie najpierw dał się obalić Cyranowskiemu, ale szybko zdołał uciec z niedogodnej dla siebie pozycji. Zaraz po powrocie walki do stójki Opalach ruszył z nawałnicą ciosów na przeciwnika, który nie miał żadnej odpowiedzi na akcję pięściarza.
Sędzia zawodów przerwał walkę już w pierwszej rundzie (TKO).
- Dziękuję za szansę jaką otrzymałem. Nie dałem rady, przeciwnik okazał się silniejszy - powiedział tuż po walce Konrad Cyranowski.
- Zdobyty przeze mnie puchar od razu wędruje dla moich trenerów, bowiem nie mieli łatwo ze mną jeżeli chodzi o przychodzenie na treningi - przyznał natomiast Przemysław Opalach.
Prowadzący galę dopytywał z czego to wynikało, Opalach odrzekł: - Rodzina, interesy, inne sprawy i też, częściowo, lenistwo.
Zawodnik z Olsztyna przyznał również, iż jeżeli otrzyma w boksie dobrą ofertę to z chęcią z niej skorzysta. Nie ukrywa jednak, iż chciałby stoczyć jeszcze kilka walk w MMA.
W walce wieczoru Marcin Najman przegrał z Szymonem "Taxi Złotówą" Wrześniem.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz