Specyfika pracy
Praca w izbie wytrzeźwień nie należy do najprostszych i obciążona jest sporą odpowiedzialnością. Do dowiezieniu do placówki przez straż miejską lub policję osób w stanie upojenia, lekarze mają obowiązek przeprowadzenia badań. Szczególnie ważne jest skoncentrowanie się na uszkodzeniach ciała i innych obrażeniach. Warto podkreślić, że czasem dochodzi do sytuacji, kiedy lekarz zmuszony jest odmówić przyjęcia klienta, np. z powodu braku miejsc, a wówczas klienci przewożeni są do policyjnej izby zatrzymań.
Olsztyńskie ambulatorium jest w stanie przyjąć szesnastu klientów. Jak łatwo się domyślić, największe obłożenie następuje zazwyczaj w weekendy.
W 2024 r. do ambulatorium trafia średnio 10 klientów dziennie. Jak wynika z danych Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień, tylko od 4 z nich udaje się pobrać całą należność za pobyt. Co ciekawe, w tym roku na funkcjonowanie placówki przeznaczono ponad 1,8 mln zł.
Do izby wytrzeźwień najczęściej trafiają mężczyźni powyżej 35. roku życia.
Obecnie kadra placówki składa się z trzech lekarzy, dwunastu opiekunów i dwóch felczerów. Izba pracuje codziennie, 24 godziny na dobę. Praca lekarzy odbywa się w systemie 12-godzinnym (od 7:00 do 19:00 i od 19:00 do 7:00) i 24-godzinnym w dni powszednie, niedziele i święta.
Wakaty do obsadzenia
W połowie listopada br. na stronie internetowej z zamówieniami publicznymi olsztyńskiego ratusza pojawiło się ogłoszenie o poszukiwaniu lekarzy do pracy. Do obsadzenia było aż pięć wakatów, natomiast jak poinformowała Igielska, im więcej chętnych tym lepiej.
- Wówczas łatwiej będzie nam łatać dziury w grafiku, wynikające, m.in. z losowych sytuacji – podsumowała.
Oferowane dla chętnych umowy obowiązywać mają przez rok (od początku stycznia do końca grudnia 2025 r.).
Pobieranie opłat
Obecnie opłata za pobyt w „wytrzeźwiałce” wynosi 370 zł. Jak poinformowała Wyborcza Olsztyn po rozmowie z dyrektorką Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień, Anną Igielską, w planach jest podwyżka kwoty, nad którą debatować będą olsztyńscy radni podczas listopadowej sesji.
Do ambulatorium trafiają zazwyczaj osoby bezrobotne i bezdomne, przez co w wielu przypadkach trudno wyegzekwować od nich opłatę ze pobyt. W takich przypadkach należności są windykowane.
- Nie jest to łatwe zadanie. Windykujemy należności, z tym, że czas tej windykacji jest rozłożony, nieraz na lata. Komornicy ściągają te kwoty partiami, dobrze jeśli po 50 czy 100 zł, ale czasem mówimy o sumach rzędu 10 albo 20 zł, w zależności od możliwości finansowych osoby, która w izbie przebywała – tłumaczyła Igielska w rozmowie z Wyborczą Olsztyn.
Komentarze (16)
Dodaj swój komentarz