Przypomnijmy, że ogień doszczętnie strawił salę weselną wraz z wyposażeniem oraz dach budynku agroturystycznego z pokojami mieszkalnymi. Na szczęście nikt nie ucierpiał, zwierzętom również nic się nie stało. Niestety, po pożarze właściciele obiektu musieli zmierzyć się problemami finansowymi.
– Wzrosły ceny materiałów budowlanych. Postawienie całego budynku i wyposażenie go to koszt pewnie ok. miliona złotych, a na to nas nie stać – powiedział nam wtedy Marek Żejmo, właściciel obiektu.
W internecie ruszyła zbiórka pieniężna na odbudowę chaty. Cel to 100 tys. zł, jednak udało się zebrać kwotę w wysokości około 47 tys. zł. Imprezy wciąż się odbywały, ale przeniesiono je w plener. Pod tymczasową wiatą organizowano ogniska i grille. Ale na początku września właściciele z powodów finansowych podjęli decyzję o zamknięciu Strusiolandii.
Z przykrością i wielkim żalem informujemy Państwa, że Strusiolandia po 22 latach została zamknięta. Dziękujemy wszystkim gościom tym którzy byli tutaj chociaż raz jak i tym, którzy byli stałymi klientami. Przede wszystkim dziękujemy każdemu, który włożył coś od siebie po pożarze, to bardzo dużo dla nas znaczy, ale niestety nie daliśmy rady
- poinformowano w mediach społecznościowych.
Miejsce chętnie było odwiedzane przez mieszkańców Olsztyna i okolic. Wypoczywały tam całe rodziny. W Strusiolandii odbywały się imprezy okolicznościowe, kuligi czy ogniska. Dostępne było też mini zoo, gdzie można było zobaczyć strusia afrykańskiego, emu, bażanty, osły czy pawie. Przed pożarem obiekt był wystawiony na sprzedaż na kwotę 1,9 mln zł.
Czytaj również:
Gmina Dywity. Strusiolandia w ogniu [ZDJĘCIA]
Tylko u nas! Byliśmy na zgliszczach domu biesiadnego Strusiolandia w gminie Dywity [ZDJĘCIA]
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz