Data dodania: 2007-10-15 19:40
Chcą skateparku pod dachem
Czy w Olsztynie powstanie Centrum Sportów Niezależnych z którego przez cały rok będą mogli korzystać rowerzyści, rolkarze i deskorolkarze?Sporty niezależne stają się w naszym mieście coraz bardziej
Na torze do krossu w Kieźlinach czy downhillowym w lesie miejskim, w skateparku w parku Kusocińskiego codziennie ćwiczą młodzi ludzie. Nawet skateowcy spoza Olsztyna mówią, że atmosfera do uprawiania tych sportów jest u nas bardzo dobra.
Teraz stowarzyszenia skupiające miłośników ekstremalnych wyczynów chcą zbudować zadaszoną halę, w której można by uprawiać sport przez cały rok. Byłoby tam miejsce dla rolkarzy i deskorolkarzy, rampy dla BMX-ów i trasy dla górskich rowerów, basen z gąbkami, który pozwoli bezpiecznie ćwiczyć ewolucje, ścianka wspinaczkowa, a także miejsce dla tancerzy breakdance. Inwestycja miałby powstać na błoniach przy ul. Dworcowej po przeciwnej stronie niż skatepark. Szacują koszt na około 350 tys. zł, ale chcą, by wiele prac wykonali młodzi ludzie, przyszli użytkownicy skateparku.
Czy taki pomysł ma szanse na realizację w Olsztynie? Czy taka hala naprawdę przyda się w mieście?
Adam Dowgird, wiceprezes Warmińskiego Klubu Rowerowego FAN i organizator Superligi zawodów downhillowych w Lesie Miejskim
Razem ze stowarzyszeniem SKP chcemy doprowadzić do powstania krytego skateparku i bikeparku w Olsztynie. Taki obiekt byłby ewenementem na skalę kraju. Buduje się zadaszone skateparki, w których można jeździć na BMX-ach, ale miejsca do jazdy na rowerach górskich to rzadkość. Takiego toru, gdzie można tę dyscyplinę trenować przez cały rok, nie ma w Polsce. Najbliższy jest w Czechach i jednym z krajów nadbałtyckich. To miałoby świetny wpływ na poziom olsztyńskich zawodników.
Dariusz Poniewozik, dyrektor świetlicy terapeutycznej nr 2 na Jarotach
Pomysł wybudowania krytej hali jest przedni, choć jestem dość sceptyczny, jeśli chodzi o jego realizację. Potrzebne są miejsca, gdzie młodzi ludzie mogą się wyszaleć w bezpiecznych warunkach. Bo oni i tak będą jeździć na deskorolkach, rowerach czy skakać po dachach, a na pewno lepiej, jeśli będą to robić w strzeżonym skateparku niż na murkach, schodach czy ławkach. Do wypadku wszędzie może dojść, ale zabranianie nic nie da, trzeba po prostu jak najbardziej zmniejszyć ryzyko.
Elżbieta Fabisiak, olsztyńska radna
Potrzebujemy miejsca, gdzie młodzi ludzie mogliby uprawiać sport, który sprawia im największą radość i pozwala rozładowywać nadmiar energii. A ponieważ wybierają właśnie ekstremalną jazdę na rolkach czy rowerze, to powinno powstać coś właśnie dla nich.
Tyle że od marzeń do realizacji droga daleka. Młodzi ludzie niezbyt interesują się procedurami, a to konieczne w tym wypadku.Trzeba sprawę skateparku ugryźć od strony formalno-prawnej. To nowa inwestycja, a co za tym idzie, powinna być wpisana do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego miasta.
Czy warto, by Olsztyn stał się stolicą sportów ekstremalnych?
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz