A | A | A
Data dodania: 2010-06-24 14:32
Iwona Starczewska
Chcę pracować w hotelu!
To marzenie sporej części olsztyńskich gimnazjalistów, którzy do wczoraj mieli czas na podjęcie decyzji w jakiej szkole chcą się dalej uczyć. Jak zadecydowali?
reklama
Skomplikowana procedura towarzysząca rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych przeraża nie tylko uczniów, ale również ich rodziców. Zakończył się pierwszy etap rekrutacji, czyli uczniowie wybrali już 3 preferowane placówki, w których chcą kontynuować naukę. Od jutra do przyszłego wtorku, absolwenci mają obowiązek dostarczyć do szkoły pierwszego wyboru – wymarzonej, kopie świadectwa i zaświadczenia o wynikach egzaminu. Uczeń musi donieść ich tyle, ile wybrał szkół. To szkoła głównego wyboru zarządza dokumentami, kontaktując się z kolejnymi placówkami z listy absolwenta.
2 lipca uczniowie dowiadują się, do której szkoły się dostali. Wtedy też mają czas na dostarczenie oryginału świadectwa i zaświadczenia o wynikach egzaminu. Jest to formalność, ale niezwykle ważna – dostarczenie oryginałów jest równoznaczne z potwierdzeniem chęci podjęcia nauki w danej szkole.
Już dziś na stronie internetowej naboru, można sprawdzić jaka szkoła jest najbardziej oblegana. Wyniki nie dziwią o tyle, że jak co roku najchętniej wybierane są licea ogólnokształcące. Uczniowie w tym roku mogli wybierać spośród ciekawie sprofilowanych klas – dziennikarskich, teatralnych czy przygotowujących do studiowania psychologii.
Co ciekawe w tym roku absolwenci chętnie wybierają klasy kształcące techników z zakresu hotelarstwa. Zespół Szkół Ekonomicznych przy ulicy Bałtyckiej nie narzeka na brak chętnych. Podobnie jest w przypadku Zespołu Szkół Gastronomicznych. Oblężone są klasy kształcące przyszłych kucharzy czy techników organizacji usług gastronomicznych. To poniekąd efekty prowadzonych w szkołach spotkań z doradcami zawodowymi. Ich zadaniem jest namówić młodych ludzi do zdobywania zawodu, tak by na rynku pracy przybywało fachowców. Prawda jest jednak taka, że olsztyński rynek pracy nie jest gotowy na przyjęcie takiej ilości recepcjonistów, kelnerów czy kucharzy. Tak więc tytuł technika to jeszcze nie klucz do sukcesu jak twierdzą doradcy zawodowi, a dopiero początek przepychanki o pracę.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz