W mieszkaniu przy ul. Kętrzyńskiego od dłuższego czasu przebywają małe dzieci bez opieki rodziców - takie zgłoszenie odebrał oficer dyżurny olsztyńskiej policji. Kobieta, która dzwoniła, podała się za sąsiadkę. Później okazało się, że to matka informowała policję o własnych dzieciach. W rozmowie telefonicznej wyjaśniła policjantom, że zadzwoniła na 997, by się ich pozbyć. I udało się. Teraz przebywają w pogotowiu opiekuńczym. Policjanci złożyli do sądu rodzinnego i nieletnich wniosek o umieszczenie dzieci w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Drugi wniosek dotyczy ograniczenia matce władzy rodzicielskiej. Kobieta zniknęła. Jest poszukiwana. W kamienicy, w której mieszka matka porzuconych dzieci, trudno z kimkolwiek porozmawiać. Zapukaliśmy do wszystkich mieszkań. Było słychać, że w niektórych jest ktoś w środku, ale drzwi otworzyła tylko jedna lokatorka. Chciała pozostać anonimowa. - Wieczorami zbiera się tu cały dworzec. A policja przyjeżdża tak często, że nawet nie zwracam już na to uwagi. Nie mam pojęcia, gdzie może być ta kobieta - powiedziała. Wiadomo, gdzie przez najbliższe dni będą przybywać dzieci. Ale co będzie z nimi później? - Dzieci są w dobrym stanie fizycznym. A samopoczucie? Chyba można się domyślić, jakie jest - mówi Anna Norejko, zastępca dyrektora pogotowia opiekuńczego. - Z tego, co wiem, policja złożyła już wniosek o umieszczenie dzieci w ośrodku opiekuńczo-wychowawczym. Dotyczy to przede wszystkim dziewczynki, która miała duże problemy w szkole. Jeśli matka złoży wyjaśnienia policjantom, może odebrać syna. Jeśli tego nie zrobi, chłopiec trafi prawdopodobnie do rodziny zastępczej. Ale o tym zdecyduje sąd. Policja poszukuje matki dzieci. - Małgorzata W. będzie musiała wyjaśnić swoje wczorajsze zachowanie - mówi Katarzyna Świątek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. - Policjanci po raz kolejny wystąpią do sądu rodzinnego i nieletnich. Tym razem o ograniczenie 36-latce władzy rodzicielskiej.