Dziś jest: 21.11.2024
Imieniny: Janusza
Data dodania: 2016-08-13 19:48
Ostatnia aktualizacja 2016-08-14 11:53

Redakcja

Chodził po taśmie zawieszonej 10 metrów nad Łyną! [ZDJĘCIA]

Chodził po taśmie zawieszonej 10 metrów nad Łyną! [ZDJĘCIA]
Radosław Koleśnik z Olsztyna chce promować slackline
Fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl

Tego w jeszcze w stolicy Warmii i Mazur nie było! W sobotnie popołudnie 33-letni Radosław Koleśnik z Olsztyna dał pokaz slackliningu, czyli przejścia po linie umocowanej 10 metrów nad Łyną.

reklama

Slackline lub slacklining, czyli chodzenie po taśmie, staje się w Polsce coraz bardziej popularne. Rekordziści slackliningu przechodzą kilkusetmetrowe taśmy, zawieszone w niebezpiecznych miejscach, np. pomiędzy skałami. Podobny pokaz odbył się w sobotnie popołudnie przy zakręcie rzeki Łyny za oczyszczalnią odpadów przy ulicy 15-tej Dywizji. W tym przypadku lina zawieszona była 10 metrów nad rzeką, natomiast jej długość wynosiła około 30 metrów.

- Chciałbym również w Olsztynie spopularyzować ten sport - mówi portalowi Olsztyn.com.pl 33-letni Radosław Koleśnik z Olsztyna. - Zaraziłem się tym sportem przez wspinaczkę. Wspinałem się przez parę lat, jeździłem trochę po Europie. Trafiłem na slacklinerów. Spodobało mi się to.

Olsztynianin, który na co dzień pracuje w Londynie, trenuje slackline od blisko półtora roku.

- Jest to naprawdę ciekawa forma spędzania wolnego czasu, prócz tego, że wymaga to dużo pracy nóg, korpusu i odrobiny ramion. Jestem pierwszy, który coś takiego zrobił w Olsztynie - mówi z dumą Koleśnik.

Slackline uprawiają osoby, które lubią czuć adrenalinę - to sport idealny dla miłośników ryzyka.

- Na pewno będę próbował w przyszłym roku organizować większy pokaz. Jest jednak dość sporo problemów choćby z miejskimi urzędnikami, który nie są zbyt przychylni takim przedsięwzięciom. Jeden z największych na świecie festiwali slackliningu trwa obecnie w Lublinie. Mam taki cichy plan aby może za dwa-trzy lata przejść po linie zamku do wieży pobliskiego kościoła - mówi olsztynianin.

Czy jest to drogi sport? - Sprzęt jest dość drogi, bowiem musi wytrzymywać ogromne napięcia - wyjaśnia akrobata. - Sama taśma ma wytrzymałość 3,5 tony. Cała instalacja razem ze sznurem zabezpieczającym pod spodem ma wartość zrywu 7 ton, a wartość bezpiecznej pracy to ok. 1,5 tony. Sprzęt jest dość drogi. Kolekcjonowałem go z różnych części świata. Przykładowo, system naciągu z USA, zaczepy i taśma jest z Niemiec, trochę innych rzeczy jest ze Szwajcarii. Podstawowy pakiet slacklinera kosztuje ok. 5 tys. zł.

Pokazy slackline w naszym kraju odbywały się już m.in. w Lublinie, Gdyni i Kielcach.

Komentarze (1)

Dodaj swój komentarz

  • slackliner 2016-08-15 00:21:04 188.121.*.*
    Dla początkujących slack nie jest drogim sportem, pierwszy zestaw 25m taśmy można kupić już za ok 100-300zł
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0

www.autoczescionline24.pl