Dziś jest: 22.11.2024
Imieniny: Cecylii, Stefana
Data dodania: 2008-05-21 13:52

redakcja_515168

Chrząszcz chroni przydrożne aleje

Pachnica dębowa może uratować przydrożne drzewa na Warmii i Mazurach. Ministerstwo Środowiska poinformowało drogowców, że powinni wstrzymać się z wycinką, jeśli nie sprawdzono, czy w przeznaczonych do usunięcia drzewach żyje ten niepozorny żuk

reklama
Pachnica dębowa jest gatunkiem ściśle chronionym. Żyje w dziuplach starych drzew. Pachnica potrzebuje nasłonecznienia, zapewne dlatego na Warmii i Mazurach najczęściej spotkamy ją na przydrożnych alejach. Ich wycinka jest zagrożeniem dla tego owada. Przyrodnicy już od dawna obawiają się o losy pachnicy dębowej. Stowarzyszenie na Rzecz Ochrony Krajobrazu Kulturowego Mazur "Sadyba" we współpracy z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przygotowało nawet projekt badawczy, który miał powiedzieć, jak często wśród przydrożnych drzew można spotkać pachnicę. Latem zeszłego roku naukowcy zbadali 2961 drzew. Odnaleźli żuka w 17 z 41 badanych odcinków dróg. Najczęściej zasiedlał lipy (53 na 1609 zbadanych drzew). Jego siedliska zaobserwowano także na 16 z 526 zbadanych dębów. Stowarzyszenie "Sadyba" przekazało wyniki badań do Ministerstwa Środowiska. - Niedawno dostaliśmy odpowiedź, którą przesłało też do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - mówi Krzysztof Worobiec, prezes "Sadyby". - Ministerstwo prosi drogowców o informacje, czy prowadzone przez nich wycinki alej poprzedzone są inwentaryzacją drzew pod kątem obecności pachnicy dębowej i pozostałych gatunków chronionych. Poinformowało ich także o tym, że usuwanie przydrożnych drzew powinno być wstrzymane, jeśli takiej inwentaryzacji nie było. Ministerstwo ostrzegło drogowców, że pachnica jest gatunkiem ściśle chronionym prawem polskim, europejskim oraz międzynarodowymi. Wymaga wyznaczenia obszarów Natura 2000. Dlatego usunięcie drzewa będącego siedliskiem tego owada możliwe jest dopiero m.in. po uzyskaniu zgody ministra środowiska. - Ewentualne przypadki usunięcia takich drzew obarczone są poważnymi sankcjami finansowymi ze strony Wspólnoty Europejskiej - ostrzega w piśmie ministerstwo. Krzysztof Worobiec zapewnia, że na 41 zbadanych alej przyrodnicy stwierdzili dwa, udokumentowane przypadki usunięcie pachnicy bez wymaganych zezwoleń. - Chodzi o drzewa rosnące przy gminnej drodze koło Rucianego-Nidy, a także przy drodze wylotowej z Bartoszyc do Bezled - mówi. - Prawdopodobnie takich przypadków znalazłoby się w regionie o wiele więcej. Teraz, po piśmie z ministerstwa wyszło szydło z worka i drogowcy mają kłopot, bo, aby przestrzegać prawa będą musieli dokonać inwentaryzacji drzew. Karol Głębocki, rzecznik olsztyńskiego oddziału GDDKiA: - Specjalnej inwentaryzacji pod kątem obecności pachnicy do tej pory nie robiliśmy - przyznaje. - Ale w większości przypadków przed każdą większą wycinką sporządzamy raport o oddziaływaniu inwestycji na środowisko, który uwzględnia występowanie wszystkich gatunków chronionych. Żaden z tych raportów nie wykazał obecności pachnicy. Zdaniem Głębockiego największy problem wystąpi na mało uczęszczanych drogach gminnych i powiatowych, bo tam rośnie najwięcej starych drzew. - Jednak przygotowując w przyszłości inwestycje na pewno będziemy musieli także robić takie inwentaryzacje. Budując drogi musimy przecież przestrzegać prawa - zapewnia drogowiec.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl