Data dodania: 2008-02-18 22:58
Coraz gorzej jeździ się rowerem po Mazurach
Szybko tam jedźcie, bo niedługo nie będzie po co - mówi niemiecki organizator wycieczek rowerowych po Mazurach. A rowerzyści z innych regionów pogarszającą się sytuacją rowerowych turystów chcą zainteresować parlamentarzystów. Co zrobią nasi decydenci?
Niemcy są prawdopodobnie najliczniejszą grupą rowerowych turystów w Europie. Rocznie około 2 mln naszych zachodnich sąsiadów jedzie na rowerowe urlopy. Kilkadziesiąt tysięcy z nich wybiera mazurskie trasy. Jeżdżą szlakami wokół Wielkich Jezior Mazurskich. - Praktycznie każde niemieckie biuro, które zajmuje się turystyką rowerową ma w swojej ofercie Mazury. To jak Majorka dla miłośników plaż - ocenia Maciej Zimowski z Krakowa, który także organizuje wczasy rowerowe.
Zimowski był niedawno na targach turystycznych w Stuttgarcie. Wziął udział w spotkaniu, które prowadził Gerd Hesse, szef firmy, która zajmuje się turystyką rowerową na Mazurach. Hesse zachęcał, by uczestnicy wybrali się na wczasy rowerowe. - Mazury porównywalne są z tak atrakcyjnymi dla rowerzystów regionami Europy jak Jezioro Bodeńskie, trasa naddunajska czy dolina Loary - przekonywał.
Ale nie to było najważniejsze w czasie prezentacji. Zdaniem Niemca, to już ostatnia szansa, aby rowerzyści mogli poznać piękno Krainy Wielkich Jezior. - Jeśli chcecie odwiedzić Mazury, zróbcie to szybko - mówił Hesse. Dlaczego? Bo w Polsce wzrosła liczba samochodów, drogi są w fatalnym stanie, choć z drugiej strony coraz więcej pieniędzy idzie na ich remont, a młodzi kierowcy w zdezelowanych autach szaleją po odnowionych szosach. Wspomina też o drzewnych alejach. Ale te rosnące przy mniej uczęszczanych drogach wcale mu nie przeszkadzają. - Jakże można wycinać zabytkowe aleje? - pyta. - Krajobraz, który był kształtowany przez wieki, zostanie zniszczony w kilka lat. Wystarczy pojechać do Meklemburgii, by zobaczyć, jak tam zachowano stare aleje drzew. Nigdy wcześniej na Mazurach nie było tak źle, jak teraz.
Zimowski nagrał wystąpienie Gerda Hesse i rozmowę z nim. Prosił go o to kolega, który prowadzi portal rowerowy www.rowery.org.pl. Pierwszymi adresatami filmu są polscy politycy, którzy działają w Parlamentarnej Grupie ds. Komunikacji i Turystyki Rowerowej. Jest w niej 40 posłów. - Mimo że to, co mówi Hesse, jest powszechnie znane, odnoszę wrażenie, że nic sobie z tego nie robimy, a tracimy bardzo wiele - ocenia olsztyński rowerzysta Kazimierz Świerczyński.
Czego brakuje rowerzystom z Niemiec? Ścieżki asfaltowe wcale nie są dla nich najważniejsze, są świadomi, że to byłby luksus. Turystom rowerowym wystarczyłoby, by trasy biegnące w lesie, przez łąki czy nad jeziorami były utwardzone i oznakowane. Ich marzeniem jest też, by na ścieżki rowerowe wykorzystać nasypy kolejowe, którymi od kilkudziesięciu lat nie jeżdżą już pociągi.
Marek Zdziarski z Olsztyna, który zajmuje się organizowaniem rowerowych wczasów turystom z zagranicy, mówi, że skutki tych zaniedbań są już widoczne. - Liczba turystów rowerowych spada - mówi. - A ci, którzy u nas wypoczywają, wracają do siebie i robią nam antyreklamę. Brakuje bezpiecznych tras, a są pędzące autobusy i tiry. Niemcy szukają u nas kontaktu z przyrodą, spotykają to, co u nich zniknęło bezpowrotnie 30 lat temu. Zachwycają ich studnie, bocianie gniazda, zwierzęta w naszych lasach. Chcą zbaczać z głównych tras, zajeżdżać do wsi, które leżą z dala od wielkiego ruchu turystycznego. Nam potrzebna jest jedna spójna Mazurska Trasa Rowerowa.
Dlaczego jest tak źle? Odpowiedź na to pytanie ma Hesse. - To wina miejscowych polityków - mówi.
Co na to politycy? Czy turysta rowerowy może być zadowolony z warunków, w jakich wypoczywa na Warmii i Mazurach? - zapytałem Jarosława Słomę z zarządu województwa, odpowiedzialnego za turystykę. - A czy polski kierowca może być zadowolony z tego, jakie mamy drogi? Mamy potencjał, a sytuacja w najbliższych latach się poprawi - zapewnia. - Nie jestem zadowolony z dzisiejszej sieci dróg rowerowych. Ale z punktu widzenia gmin, trasy rowerowe nie są najważniejsze, na pewno nie tak jak wodociągi i bieżące potrzeby.
- W marcu do Olsztyna przyjedzie wiceminister rozwoju regionalnego, będziemy też rozmawiać o budowie tras rowerowych - zapowiada Grzegorz Nowaczyk z zarządu województwa, który odpowiada za drogi w regionie. - Jest przygotowywany projekt ścieżek rowerowych dla północnej części województwa.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz