Czesław Małkowski był prezydentem Olsztyna w latach od 2001 do 2008 roku, kiedy to został tymczasowo aresztowany w związku z tzw. „seksaferą”. Następnie odbyło się referendum, w wyniku którego ponad połowa głosujących olsztynian opowiedziała się za odwołaniem prezydenta. W piątek Sąd Okręgowy w Olsztynie ogłosił wyrok, w którym uniewinnił byłego prezydenta.
– Czuję się potwornie zmęczony tymi 12 latami w oczekiwaniu na sprawiedliwy wyrok. Ubolewam nad tym, że najbardziej odczuła to moja rodzina. Moja żona, gdy wybuchła cała afera, pracując w kuratorium jako dyrektor wydziału, przebywała w szpitalu i w tym czasie została zdegradowana do roli inspektora. Po pewnym czasie musiała w ogóle odejść, bo przyjeżdżali dziennikarze i nie dawali jej spokoju. Ja też bardzo to odczułem. Przenosili mnie z więzienia do więzienia, w izolacji jak groźnego przestępcę – powiedział w rozmowie z nami Czesław Małkowski.
Dodał, że media miały ogromny wpływ na całą sprawę. Za przykład podał dziennikarza, który w jednej z ogólnopolskich gazet napisał artykuł nt. molestowania urzędniczek z Olsztyna przez byłego prezydenta.
– Jednak nie zapominajmy, że to prokuratura namówiła media do nagonki na mnie, że to prokuratura nakazała policji aresztować mnie jak groźnego bandytę – dodał były prezydent.
Zdaniem Czesława Małkowskiego, został on aresztowany w wyniku spisku. Kobieta, która oskarżyła go o gwałt miała nie zrobić tego za darmo. Okazuje się, że były prezydent był niewygodny dla kilku osób.
– W 2006 roku w wyborach na prezydenta Olsztyna wygrałem w I turze. W żadne układy nie wchodziłem. Jeden z przedsiębiorców wbrew prawu wybudował pawilon, który nakazałem zburzyć, bo była to samowola budowlana. Ówczesny przewodniczący Związku Sybiraków ostrzegał mnie przed tym przedsiębiorcą. Mówił, żebym wycofał się z tej decyzji, bo on będzie chciał się na mnie zemścić, a w dodatku ma córkę, która jest prokuratorem. Był także były senator, który za próbę skorumpowania mnie, został skazany – dodał.
Co dalej? Czesław Małkowski zapowiada kroki prawne przeciwko oskarżającym go osobom, ale także zniesławiającym jego wizerunek dziennikarzom. Liczy także na odszkodowanie od polskiego wymiaru sprawiedliwości.
– Pani, która mnie oskarżyła o gwałt i zmanipulowała dowody z mocy prawa powinna odpowiedzieć za to przed sądem. Wytoczę jej jeszcze proces cywilny o ochronę dóbr osobistych. Będą także domagał się zadośćuczynienia za bezprawne uwięzienie mnie na pół roku. Nie miałem wtedy grosza przy duszy i traktowano mnie jak bandytę – tłumaczy.
Wyznał, że w zakładzie karnym w Barczewie miał próbę samobójczą i jest bardzo wdzięczny lekarzowi i dwóm funkcjonariuszom, za to, że go wtedy uratowali. Będzie chciał im podziękować osobiście. Na koniec dodał, że choć prawa nie złamał, to jednak popełnił błąd, który kosztował jego i jego rodzinę bardzo wiele.
– Nie neguję, że sam popełniłem błąd, jeżeli chodzi o zbytnią zażyłość z kobietą. Ale taki błąd popełnili też inni przede mną, jak chociażby Bill Clinton. Prawa nie złamałem – powiedział Czesław Małkowski.
Komentarze (22)
Dodaj swój komentarz