Ze zgłoszenia na numer alarmowy wynikało, że do Łyny wpadł człowiek. Na miejsce niezwłocznie zadysponowano straż pożarną z łodzią motorową, pogotowie oraz policję. Po przeszukaniu odcinka od mostu Jana aż po zabytkowe mosty kolejowe, nikogo nie znaleziono.
W połowie lipca doszło do podobnego zdarzenia. Wtedy z niewyjaśnionych przyczyn 70-letni mężczyzna wpadł do rzeki Łyny. - Jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej pomocy mężczyźnie mieli udzielić świadkowie - przekazał nam wtedy oficer prasowy olsztyńskiej PSP, st. kpt. Kamil Kulas.
Osoby, które bezpodstawnie wzywają służby ratunkowe muszą liczyć się z odpowiedzialnością karną (kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł). Oczywiście niektóre zgłoszenia mogą nie wynikać ze złej woli, a być w tzw. "dobrej wierze".
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz