Data dodania: 2008-02-04 18:07
Czy Francuzi oddadzą w Olsztynie ciepłownię
Michelin chce przekazać w zarządzanie prywatnej firmie swoją kotłownię, która ogrzewa niemal połowę Olsztyna. - To może niekorzystnie odbić się na klientach w całym mieście i zrewolucjonizować obowiązujące ceny ciepła - twierdzą szefowie Spółdzielni Mieszkaniowej Pojezierze, która ma własną sieć ciepłowniczą
Mieszkania olsztynian ogrzewane są głównie z dwóch źródeł. Pierwsze to kotłownie Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, drugie to piece należące do francuskiego koncernu Michelin. Ciepło produkowane przez Francuzów jest o kilka procent tańsze niż w miejskiej ciepłowni. Doceniają to na przykład lokatorzy z "Pojezierza", którym do Michelina administrator podłączył swoją sieć. Teraz inwestycja zaczyna się zwracać i od 1 lutego opłaty za ogrzewanie mają spaść.
Jak się dowiedzieliśmy Francuzi wolą jednak skupić się wyłącznie na produkcji opon. Koncern szuka firmy, której mógłby oddać w zarząd swoją kotłownię. Zaproszenie do rozmów miały otrzymać trzy duże przedsiębiorstwa ciepłownicze działające na rynku europejskim. - Prowadzimy rozpoznanie rynku - usłyszeliśmy tylko w Michelinie.
- Zamiary szefów francuskiego koncernu zrewolucjonizują olsztyński rynek cen ciepła i to ze stratą dla mieszkańców - uważa Wiesław Barański, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Pojezierze". - Stanie się tak, jeżeli firma, która przejmie kotłownię Michelin, dojdzie do porozumienia z szefami miejskiej ciepłowni. Wtedy niewykluczony jest powrót monopolu i dyktat cen.
Barański chce zatem uprzedzić szefów MPEC-u i sam zamierza dojść do porozumienia z potencjalnymi firmami, które mogą przejąć kotłownię fabryki opon.
- Naszym atutem jest własna sieć. Stosując niższe opłaty za przesył niż MPEC, obniżamy ceny ciepła - zachwala prezes Barański. - Dzięki naszej rurze możemy ogrzać dodatkowo sześć tysięcy mieszkań. To ogromny rynek. Dotyczy to m.in. sąsiadujących z nami bloków innych spółdzielni.
Plany Wiesława Barańskiego z niepokojem obserwuje Bogusław Szwedowicz, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. - Jeżeli firma, która ewentualnie przejmie kotłownię Michelin, zechce przesyłać ciepło siecią "Pojezierza", to nasz rynek zdecydowanie się skurczy. Liczę, że do takiego porozumienia nie dojdzie, bo oznacza to dla nas straty. Niewykluczone, że odbije się to na cenach ciepła dostarczanych do naszych klientów - nie ukrywa prezes Szwedowicz.
Przypomnijmy, że ostatnią podwyżkę ciepła MPEC wprowadził 1 stycznia. Opłaty wzrosły o 4,6 proc.
Zdaniem Andrzeja Gregorczyka, jednego z byłych prezesów MPEC-u i szefa firmy, która administrowała siecią "Pojezierza", przedsiębiorstwo, które przejęłoby kotłownię Michelin, nie powinno wiązać się z żadną ze stron. - Niezależność gwarantuje, że cenami za ciepło będzie rządził rynek. A jeśli chce się być konkurencyjnym, można spodziewać się obniżenia obowiązujących stawek za ciepło - uważa Gregorczyk.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz