Im cieńszy, tym lepszy?
W ostatnich latach designerzy dążyli do tego, by smartfony były jak najcieńsze. Zwykle efekt ten uzyskiwano poprzez „odchudzanie” akumulatora, co okazało się zgubne choćby w przypadku otoczonego złą sławą Samsunga Galaxy Note 7. Wielu konsumentów martwi się, czy posiadane przez nich smartfony są bezpieczne. W większości przypadków ryzyko wybuchu nie pojawia się, jednak inne elementy użyte do skonstruowania telefonu mogą doprowadzić do niebezpiecznej awarii.
Można się spodziewać, że ostatnia klęska Samsunga zaowocuje dużą liczbą premier bezpiecznych, dokładnie przetestowanych smartfonów. Żaden koncern nie może już sobie pozwolić na wpadkę jak Samsung. Koreański gigant już dziś zapowiada, że kolejny flagowiec, czyli Galaxy Note 8, będzie najbezpieczniejszym smartfonem, jaki kiedykolwiek powstał. Za rok lub dwa można spodziewać się zatem wypuszczenia na rynek modelu, który przejdzie wcześniej najdokładniejsze i najdłuższe crashtesty w historii nowoczesnej telekomunikacji.
Bezpieczny, ale awaryjny?
Bezpieczeństwo produkowanych smartfonów bez wątpienia będzie rosnąć, jednak awaryjność sprzętów prawdopodobnie pozostanie taka sama jak wcześniej. O ile flagowe modele będą zachwycały szybkością, wydajnością i długą żywotnością, o tyle modele z niższej półki wciąż będą się psuć. Aby uniknąć wysokich kosztów naprawy uszkodzonego sprzętu po gwarancji, nadal będzie się sięgać po polisy takie jak https://www.gadget-cover.com/mobile-phone-insurance. Będą z nich korzystać również osoby, które chcą ochronić się przed kosztami naprawy telefonu, wynikającymi z uszkodzenia mechanicznego, zalania lub innej usterki technicznej, wynikającej z winy właściciela sprzętu.
Ubezpieczenia telefonów będą z pewnością potrzebne także wtedy, gdy producenci smartfonów wypuszczą na rynek niemalże bezawaryjne sprzęty. Wysokiej jakości podzespoły nie zagwarantują bowiem odporności wyświetlacza na stłuczenie czy obudowy na pęknięcie w wyniku upadku.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz