Data dodania: 2005-04-10 00:00
Drożdżówka na papieskie śniadanie
- Który z papieży podnosił dzieci, przytulił kobietę, pocałował mężczyznę? Który wymachiwał laseczką jak Charlie Chaplin? - były rektor olsztyńskiego seminarium ks. Kazimierz Torla* wspomina Papieża i Jego pobyt w naszym mieście.
- Gdy Jan Paweł II przyleciał do Olsztyna w 1991 roku, był pogodny czerwcowy wieczór. Na lotnisku przywitała Go tęcza. Wcześniej my w wielkim pośpiechu robiliśmy prace wykończeniowe w budynkach seminarium, by zdążyć przed przyjazdem Papieża. Miał nocować w nowym gmachu. Przez kilku dni mocno ogrzewaliśmy budynek, aby wyschły świeże ściany. Papieża to bardzo ucieszyło, bo czerwiec był chłodny, a On zeszłej nocy zmarzł.
Jako gospodarz witałem Papieża w seminarium. Zgodnie ze zwyczajem podałem mu do pocałowania krzyż. Trochę się przy tym denerwowałem, choć nie bardzo, bo wiedziałem, że to wyrozumiały człowiek. Gdy przyjechał do nas, był zmęczony, ale już w czasie liturgii związanej z poświęceniem seminarium i przy wspólnej kolacji czuł się znakomicie. Żwawo rozmawiał. Papież lubił słuchać ludzi. Z początku patrzył w oczy, potem nachylony do rozmówcy słuchał. Nawet jeśli chodziło o drobiazgi.
Rano zaniosłem Ojcu Świętemu śniadanie. Podałem potrawy, które były przepisane mu przez lekarza. - Nie będę tego jadł - powiedział, jak tylko na nie spojrzał. - Przynieś mi placka drożdżowego - poprosił.
Pobiegłem do sióstr, do kuchni. Oczywiście miały przygotowane dużo wykwintnych potraw, ale drożdżówki nie było. Jedna z sióstr przypomniała sobie, że został jej jeszcze kawałek placka, który upiekła dla koleżanek. Przyniosłem tę drożdżówkę Papieżowi i zjadł ją bardzo zadowolony.
Pamiętam też moje pierwsze spotkanie z Karolem Wojtyłą. Było to w 1966 roku, na rocznicy objawień w Gietrzwałdzie. Ja, wtedy młody ksiądz, od razu wiedziałem, że to swój kardynał. Rozmawialiśmy wtedy o młodzieży.
O wyborze Karola Wojtyły na papieża dowiedziałem się, gdy byłem w Stanach Zjednoczonych. To był prawdziwy szał i wielka radość dla Polonii. Dopiero wtedy okazało się, ile Polaków mieszka w tym kraju. Wcześniej nie przyznawali się do swojej narodowości, bo się wstydzili. Dzięki Janowi Pawłowi II poczuli się dumni z tego, że są Polakami.
Nie mam wątpliwości, że Karol Wojtyła jest człowiekiem świętym. Tego samego zdania są inni księża, z którymi rozmawiałem. Zawsze patrzyło się na niego jak na nauczyciela nośnych, komunikatywnych treści, ale on też był mistykiem. Z wiekiem coraz bardziej. Ta jego strona jest niezrozumiała, chyba że pozostawił jeszcze jakieś nieznane prace.
To był cudowny człowiek. Mógł nic nadzwyczajnego nie robić i wszystko, co robił, było nadzwyczajne. Który z papieży podnosił dzieci, przytulił kobietę, pocałował mężczyznę. Który wymachiwał laseczką jak Charlie Chaplin?
Młodzież na całym świecie go uwielbiała. Młodzi ludzie lubią autentyzm, wyczuwają fałsz i pozę. On nie był usztywniony, ulukrowany - za to go pokochali. Reakcje młodzieży po śmierci Papieża są na pewno autentyczne. Nie wiadomo jednak, jak trwałe, bo Polacy lubią egzaltację.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz