Zostaną one stworzone z kilku istniejących już kierunków. I tak przykładowo kierunek „Akwakultura i bezpieczeństwo żywności” powstanie wskutek połączenia rybactwa i jednego z kierunków znajdujących się na Wydziale Weterynaryjnym. Uniwersytet zapowiada również wygaszanie, specjalności, na które jest mała liczba chętnych( na razie nie podano jaki to kierunki). Jednocześnie nie potwierdziły sie pogłoski o zamknięciu Wydziału Nauk Technicznych. Wręcz przeciwnie, WNT, ma stać się podstawą do stworzenia Parku Naukowo-Technicznego. Dodatkowo za dwa lata na wydziale powstanie nowy kierunek- mechatronika. Taka polityka to dobry znak- uniwersytet zaczyna odpowiadać na potrzeby rynku. Na tym z kolei brak jest specjalistów, głównie z nauk technicznych oraz ścisłych. Pozostaje tylko jeden problem. Czy rozwój makrokierunków wymusi zmiany w naborze na kierunki humanistyczne? Czy ilośc miejsc na humanistyce zostanie ograniczona? Można pokusić sie o stwierdzenie, że to dobry pomysł. Według najnowszych danych około 80-90 % absolwentów UWM nie znajduje pracy w swoich kierunkach. Istnieje jednak druga strona medalu. Kto powiedział, że po skończeniu studiów trzeba pracować w swoim kierunku? Prawda jest tak, że absolwenci humanistyki na ogól znajdują pracę lub zakładają własne firmy. Nie ma zatem potrzeby ograniczania naboru na te kierunki. Wszystko zależy od woli studentów, którzy albo postawia na studia żmudne, ale gwarantujące zatrudnienie albo na studia o wiele bardziej lekkie ale z niebezpieczeństwem bezrobocia. W każdym bądź razie władze UWM wyciągają rękę w stronę rynkowego zapotrzebowania i to jest bardzo dobry znak.