Bezrobocie wśród absolwentów szkół wyższych w minionym roku wzrosło prawie o 44%. W samym Olsztynie do końca września 2009 roku zarejestrowano 1442  młodych ludzi z tytułem magistra lub licencjata, co stanowi blisko 25% ogółu bezrobotnych. Wyniki raportów potwierdzają smutną prawdę: polski system edukacji nie jest dobrze przystosowany do zmian na rynku pracy.  Na dodatek studenci najczęściej wybierają kierunki humanistyczne, choć popyt na pracowników z takim wykształceniem stale spada.  Olsztyńscy żacy, kształcący się na jednym  z kierunków pedagogicznym na UWM-ie,  napotkali  na jeszcze inne utrudnienia – okazuje się, że mimo zdobytego wykształcenia nie będą mogli pracować w swoim zawodzie.

Studenci pedagogiki o specjalności pedagogika pracy socjalnej nawet po ukończeniu swojego kierunku nie będą mogli zostać pracownikami socjalnymi. Błędy i niedopatrzenia władz UWM-u spowodowały, że zmiany w przepisach  właściwie uniemożliwiły absolwentom tego kierunku   pracę w zawodzie. Powód zamieszania jest pozornie  błahy - to zaledwie kilka słów. W ustawie o pomocy społecznej jasno określone są warunki zostania pracownikiem socjalnym, jednym z nich jest ukończenie studiów ze specjalnością 'praca społeczna', a tymczasem olsztyńscy żacy studiują 'pedagogikę pracy społecznej'. Mało tego, program nauczania nie pokrywa się z tym zarządzonym przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej. Brakuje w nim przedmiotów, z których zaliczenia są niezbędne. Studenci pedagogiki ze specjalnością pedagogika pracy socjalnej nie są także w pełni przygotowani do pracy pedagoga, gdyż nie mają zajęć z emisji głosu, które są konieczne do uzyskania uprawnień pedagogicznych. Podobne problemy mają także studenci Uniwersytetu Szczecińskiego.

O pracę jest trudno, a  takie absurdalne wręcz pomyłki władz uczelni dodatkowo uniemożliwiają żakom znalezienie zatrudnienia zgodnego z kwalifikacjami. Jeśli UWM nie zmieni programu studiów to absolwenci pedagogiki pracy socjalnej na pewno licznie zasilą grono bezrobotnych.