Dziś jest: 23.11.2024
Imieniny: Adelii, Felicyty
Data dodania: 2013-07-16 08:35

Iwona Starczewska

''Dyskusja wokół ostatnich podtopień jest tylko częścią sporu o kształt miasta''

Po naszej wczorajszej publikacji opinii profesora Stanisława Czachorowskiego, który odniósł się do przyczyn weekendowych podtopień miasta, rozgorzała pełna emocji dyskusja na temat przyszłych inwestycji i wizji miasta. Jak twierdzi profesor Czachorowski - jeden deszcz i przypadek podsycił i ujawnił drzemiące od dawna emocje.

reklama

Profesor Czachorowski jest przekonany, że sprawa podtopień w Olsztynie, powtarzana obecnie przez wszystkie lokalne media, to jedynie szum, który ucichnie, a sam problem pozostanie. Na całą sprawę - jak twierdzi - trzeba spojrzeć szerzej – opracować wizję miasta ogrodu, przemyśleć inwestycje.

Spór, jaki ostatnio rozgorzał w olsztyńskich mediach o przyczynę podtopień, jest krótkotrwały i pełen emocji. Ale jest jednocześnie wywołany długotrwałym sporem o wizję miasta ogrodu. To długa dyskusja nad wizją miasta i inwestycjami. I ona szybko nie przeminie – pisze na swoim blogu Profesor Czachorowski.

Czy za powodzie winne jest betonowanie miasta, czy nie całkiem sprawna kanalizacja burzowa Rzeczywistość jest tak złożona i wielowymiarowa, że pewnie jedno i drugie jest prawdziwe. Problem z podtopieniami będzie się nasilał, bo jest kilka przyczyn. Po pierwsze konserwacja kanalizacji burzowej, po drugie zmniejszanie się powierzchni chłonnych dla wody w mieście w wyniku normalnej zabudowy i błędów w planowaniu, w końcu przyczyną są intensywniejsze opady, spowodowane zmianami klimatycznymi. Nie ma jednej, nawet dużej inwestycji, która by problem rozwiązła. Potrzebne są działania systematyczne i rozproszone. Tak jak z myciem rąk przed jedzeniem, które wielu chorobom zapobiega.

Bo nie ma bezpośredniego związku zabetonowanie trawnika na ul. Wojska Polskiego z podtopieniami na Jarotach - zbyt duża odległość. Tak jak nie ma związku to, że Jaś rąk nie umył, a  Kasia zachorowała. Jest jednak ogólny związek z brakiem higieny i chorobami "brudnych rąk".

Jest wiele inwestycji w Olsztynie, które zwiększają ilość powierzchni nieprzepuszczalnych.

Podam może dwa kolejne przykłady. Na rogu Iwaszkiewicza i Tuwima powstał duży hipermarket, w miejscu terenów zielonych. To nie tylko powierzchnia sklepu, ale i duży parking. Parking wyłożony polbrukiem. A przecież wystarczyło zastosować powierzchnię ażurową - ta sama funkcja ale z częściową przepuszczalnością powierzchnią. Żeby było śmieszniej ażurową kratownice położono... jako chodnik dla pieszych (strasznie niewygodne, powierzchnia symboliczna i niewielka). Czy jeden parking spowoduje podtopienia? Nie, on tylko pogarsza ogólną sytuację. Czy od jednego papierosa dostaniemy raka płuc? Ale codziennie wieloletni palacz może tak stawiać pytanie i udawać, że problemu nie ma, że palenie w ogóle nie szkodzi.

Drugi przykład - ulica Iwaszkiewicza. W naturalnym zagłębieniu, na trawniku z bajorkiem postawiono domy tzw. Trzy Wieże. Dla wybudowanego tam sklepu wielkopowierzchniowego po drugiej stronie ulicy, w miejscu planowanego od ponad dekady parku, wybudowano polbrukowy parking. I znowu przybywa powierzchni betonowych (ubywa zieleni tak pożądanej przez mieszkańców!), po których woda spływa i gdzieś się musi gromadzić. A wystarczyło tylko zastosować kratownice ażurowe i uciążliwość byłaby mniejsza. Chodnika dla pieszych oczywiście do tej pory nie ma... Taka to inwestycja.

Trzeci bliski przykład, Aleja Warszawska, asfaltową jezdnię poszerzono na buspasy, a na rozległym terenie zielonym budowany jest wielki apartamentowiec. Znowu ubywa terenów zielonych a przybywa nieprzepuszczalnego "betonu". Nie da się zbyt długo zamiatać pod dywan - prędzej czy później widać będzie górkę i śmieci przypadkowo rozsypią się po całym pokoju. W najmniej oczekiwanym momencie.

Miasto musi się rozwijać i nie protestuję przeciw inwestycjom jako takim. Ale wskazuję na fakt, ze brakuje inwestycji i działań kompensujących te negatywne skutki. Przy takim trendzie nie trzeba być prorokiem, by przepowiadać coraz częstsze podtopienia.

Planowanie inwestycji w mieście to nie jest łatwe zadanie. Trzeba o wielu rzeczach wyprzedzająco pomyśleć. A dyskusja wokół ostatnich podtopień jest tylko częścią debaty o kształt miasta, od dłuższego czasu trwającej.

Miasto dla ludzi, czy parking dla samochodów lub poletko dla inwestorów?


 



Źródło: czachorowski.blox.pl/własne

Komentarze (6)

Dodaj swój komentarz

  • andrzejolsztyn 2013-07-17 17:42:15 164.127.*.*
    Ojciec ganiał kosic krzaki,do szkoły przez krzaki oto mieszkaniec olsztyna.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • dokończę... 2013-07-17 10:57:39 213.73.*.*
    Dodam jeszcze, że przez takie traktowanie centrum Olsztyna pojawiają się coraz częściej "mikrocentra" - np. na Jarotach, gdzie skupia się coraz więcej biznesu lub na Zatorzu. Naturalną koleją rzeczy jest to, że skoro nie można gdzieś dojechać (patrz: centrum miasta i starówka), to ludzie zaczynają organizować coś takiego u siebie. Jeżeli to miasto ma wyglądać jak miasto, to centrum trzeba ożywić, inaczej Olsztyn będzie się rozrastać w kierunku sąsiednich gmin i tam powstaną coraz większe skupiska ludzi i usług. W centrum zostanie za to starówka, na którą coraz ciężej dojechać, przy której zaparkować może kilkadziesiąt auto na krzyż i gdzie coraz rzadziej się jada - szybciej i prościej jest wyjechać poza miasto i zjeść w przydrożnej knajpie!
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • @norma 2013-07-17 10:53:01 213.73.*.*
    Szanowny Panie / Szanowna Pani - jest Pan / Pani przykładem właśnie logiki "antybetoniarzy". Nikt nie pochwala wylewania betonu gdzie popadnie, ale drogi, ulice, chodniki to część miejskiego wizerunku i jest to element niezbędny, aby przemieszczać się z jednego miejsca do drugiego. Urzędujące towarzystwo to moim zdaniem paranoicy, ale trudno nie zgodzić się z tym, że miasto ma być miastem. Osobiście mam już dosyć zapraszania znajomych, którzy przyjeżdżają nawet z mniejszych miast i nie mają jak zaparkować, o jeździe rowerem nie wspomnę. Tereny zielone można sobie zorganizować nad jeziorem lub na skraju miasta i jeżeli ludzie mają tam dojeżdżać, należy im to umożliwić. W centrum jednak chcemy iść na zakupy, do kina, do restauracji, bynajmniej nie docierając tam na bosaka przez trawnik lub gondolą. Kanalizacja to fuszerka i tyle, a jeżeli lobby zieleniarskie chce mieć tereny zielone - proszę bardzo. Tylko po co narzucać to w skrajnej formie? @t St. Czacharowski: rozumiem Pana podejście, jednak proszę mi wierzyć, że jako fanatyk tego typu rozwiązań nie jest Pan osobą obiektywną pod tym względem. Będzie Pan forsować powiększanie terenów zielonych w Olsztynie, gdy zaraz na skraju miasta mamy istną dżunglę. Olsztyn przez tego typu gospodarkę ma o wiele za wysokie ceny gruntów, działki prawie w centrum (z palącymi krzaki działkowcami!). Szanuję Pana zdanie pod tym względem, ale rozwiązaniem jest po prostu porządny system odprowadzania wody. Wiele miast takie posiada i o dziwo działają. A jeżeli ktoś na PRLowskim terenie wciąż będzie chciał budować miasto-ogród, to przepraszam, ale w mikroskali proszę bardzo, w skali dużego miasta nie za bardzo. Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego akurat w Olsztynie brakuje miejskiego klimatu. Ludzie tu przyjeżdżają i czują się jak w relikcie Gierka, trawniki przez całe miasto, za to ulica tak wąska, że stoi się 1,5 godziny w korku. No chyba, że ma to służyć marginalizowaniu tego miasta jako ośrodka wojewódzkiego, a jedynym atutem ma tu być Urząd Marszałkowski. Bo biznes można tu zrobić chyba tylko rozkładając stragan z warzywami na krzywym i zdezelowanym chodniku na Jarotach....
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • St. Czachorowski 2013-07-16 16:58:35 83.31.*.*
    Tu jest cały tekst, polecam starennej lekturze, w miare mozliwosci ze zrozumieniem treści http://czachorowski.blox.pl/2013/07/Spor-o-miasto-deszczem-wywolany.html
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • Norma 2013-07-16 13:55:38 178.42.*.*
    I na dole przykład logiki zbliżonej do urzędującego towarzystwa...
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0
  • Jezusie 2013-07-16 11:41:42 213.73.*.*
    Jezusie Chrystusie... zwiększenie powierzchni chłonnej. Ten facet chyba miał z logiki pałę. Choćby zrobił trawnik od centrum do galerii warmińskiej, to przy takich opadach nie wchłonie on całej wody, zrobi się bajoro, tyle że dodatkowo z błotem. Brawo. Znowu miasto-ogród, koncepcja budowy miast sprzed wojny. Jakoś w centrum normalnie zorganizowanego miasta nie ma powodu do obaw - jest kanalizacja i działa. Tyle że w Olsztynie właśnie zamiast inwestować w porządne drogi, porządną kanalizację, to chrzani się o mieście-ogrodzie. Może jeszcze w wychodkach mamy się załatwiać? Wciąż tylko narzekanie na polbruk (no bo przecież nie potrzebujemy parkingów, w prawdziwym mieście-ogrodzie będziemy poruszać się konno!), bo przecież mógł być trawnik. Pan "Profesor" od siedmiu boleści zapomniał o jednym: buduje się porządnie, to nie ma problemu. Nie ma co zwalać na drogi i parkingi, bo bez tych dróg i parkingów profesorek nie mógłby dojechać od znajomych. Pardon, może rzeczywiście jest VIPem, on zawsze ma gdzie zaparkować. Bolesna prawda jest taka: buduje się fatalnie, zamiast zrobić to porządnie robi się na odwał. I żaden trawnik tu nie pomoże, żaden wychodek, żaden skwerek. To jest miasto i ma być miastem. Profesorek należy do tej zielonej kliki wciąż piszącej o betonie. W Olsztynie akurat brakuje dobrych dróg, chodników i parkingów. To nas właśnie odróżnia - jesteśmy wiochą wśród miast. A że są tacy "mędrcy" jak profesorek, którzy chcą ratować Olsztyn przed zalaniem siejąc trawę, to już nasza olsztyńska tragedia....
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 0 0

www.autoczescionline24.pl