Zima nigdy nie była okresem, w którym starówka tętniła życiem. Nigdy jednak nie było tak źle, jak obecnie. W ciągu krótkiego czasu działające na Starym Mieście lokale zaczęły "padać jak muchy". Tylko przez kilka ostatnich miesięcy z olsztynianami pożegnało się około 20 różnych restauracji, barów oraz pubów.
Początek stycznia oznaczał dla pubu Champion koniec niemal dwuletniej działalności. Po trzydniowej "ostatniej imprezie" lokal... zmienił swoje przeznaczenie. Teraz funkcjonująca pod nazwą "Sala na imprezy okolicznościowe i szkolenia" strona w mediach społecznościowych zachęca obserwujących do wynajmu sali eventowej Champion.
Kolejnym zagrożonym zamknięciem miejscem jest popularny pub Schizma. Otwarty w 2020 roku lokal - według strony na Facebooku - jest "tymczasowo zamknięty". Może to być spowodowane wystawieniem całej kamienicy na sprzedaż. Właściciele lokali - nie tylko na starówce - mają coraz większy problem w postaci rosnących opłat.
Ustalane przez właścicieli lokali podwyżki czynszu to spodziewany efekt inflacji. Nie to jednak jest największą "składową" kosztów, jakie co miesiąc ponoszą przedsiębiorcy, by utrzymać się na powierzchni. Rosnące od kilku miesięcy ceny prądu i gazu "dobijają" właścicieli lokali. Gwoździem do trumny okazały się także opłaty za ogrzewanie, które pojawiają się w miesiącach zimowych - czyli czasie, gdy starówka traci dużą część swojej klienteli.
Rząd, próbując przeciwdziałać wysokim cenom energii, uchwalił różne ustawy ustalające maksymalne ceny opłat, jakie ponieść mogą klienci indywidualni. Nie dotyczy to jednak przedsiębiorców, którzy muszą na opłaty wydać niekiedy 10-krotnie więcej, niż jeszcze rok temu. Sytuację tę zdają się zauważać internauci.
- Tak rząd wykańcza każdego kto prowadzi działalność. Zero pomocy dla mikro firm - czytamy pod wpisem na profilu "Starówka Olsztyn" na Facebooku.
W innym miejscu jeden z komentujących opisał traktowanie przedsiębiorców (oraz samorządów) przez państwowe władze: - To retoryka dzisiejszego rządu. Wszystkiemu, co złe winni są samorządowcy, przedsiębiorcy, Putin i UE. To odwracanie kota ogonem. Polityka rządu doprowadza do mniejszych wpływów do samorządów z jednoczesnym wzrostem wydatków. W 2022 roku zamknęło się w Polsce ok. 150 tysięcy przedsiębiorstw.
Problemy ekonomiczne starówki sięgają dekad wcześniej, niż ostatnie lata.
- Jeszcze kilkadziesiąt lat temu starówka pełniła takie funkcje, jakie obecnie pełnią galerie handlowe. Tam było dużo sklepów: z butami, z zabawkami, rybny, turystyczny - tłumaczy portalowi Olsztyn.com.pl doktor Kamil Kotliński z Wydziału Nauk Ekonomicznych UWM. - Gdy otworzyła się galeria Aura, to 3/4 tych sklepów tam się przeniosło i starówka zaczęła wymierać.
Sposobem na ożywienie Starego Miasta miało być uczynienie z niego dzielnicy turystyczno-rozrywkowej.
- Tutaj pojawia się kwestia zamożności Olsztyna. Czy mamy w mieście tylu konsumentów, by te wszystkie knajpy i kawiarnie się utrzymały - wyjaśnia dalej ekonomista, wymieniając przyczyny dzisiejszego wyglądu starówki. - Dużym problemem jest także sezonowość. Turyści pojawiają się latem, jesienią i zimą jest ich o wiele mniej. Latem też starówka konkuruje z Plażą Miejską, z innymi jeziorami w regionie. Dodatkowo mieliśmy kilka "wstrząsów", pierwszym z nich była pandemia - sztuczne zablokowanie popytu przez lockdowny. Studenci, którzy korzystali z barów na starówce zostali w domach przez nauczanie zdalne. Dotyka nas również inflacja. Kiedy konsumentowi drożeją dobra pierwszego rzędu, takie jak żywność czy rachunki, będzie oszczędzał na rozrywce - czyli rzadziej wychodził do restauracji czy barów.
Pieniądze konsumentów to tylko jedna strona medalu. Drugą jest podaż - czyli koszty ponoszone przez przedsiębiorców. W tym miejscu dr Kotliński wymienia wyższe rachunki za energię, najem lokali, czynsz oraz ceny produktów, które wpływają na podniesienie cen dla klientów. Padły także pytania dotyczące atrakcyjności Starego Miasta dla konsumentów.
- Okazało się, że ta starówka nie jest aż tak atrakcyjna. Jeżeli chodzi o gastronomię, to jest też tutaj silna konkurencja w całym mieście. Po co klient ma przyjść na starówkę, skoro dużo restauracji i punktów gastronomicznych znajduje się poza nią? Tutaj ważna jest atrakcyjność oferty. Potrzeba nowych rozwiązań - dodał.
Ciekawą kwestię porusza także pochodzący z Olsztyna pan Tomasz. Pod jednym z wpisów dotyczących upadku kolejnego lokalu napisał o problemach komunikacyjnych w centrum miasta.
- Niestety, ale starówka, nawet przed przebudową linii tramwajowych była słabo skomunikowana. Miasto popełnia błąd za błędem w tym zakresie - wyjaśnia.
Pierwszym błędem, według pana Tomasza, miało być sprzedanie - a nie wyburzenie - budynków podczas przebudowy tramwajów, przez co zmniejszyła się przepustowość ul. 1 Maja i Pieniężnego. Kolejny to lokalizacja przystanku końcowego linii nr 1, który obecnie przenoszony jest bliżej Wysokiej Bramy. Następnym "grzechem" władz miasta jest zakaz wjazdu i parkowania na Starym Mieście.
- Skoro miasto zdecydowało o utrzymaniu zakazu, należało zapewnić dodatkowe miejsca parkingowe wokół starówki. Parkingi przy ul. Nowowiejskiego nadal są w opłakanym stanie. "Plac" za budynkami przy ul. Pieniężnego, niegodny miasta wojewódzkiego, też mógłby być nowoczesnym parkingiem.
Na koniec dodał, że choć pomysłów może być mnóstwo, na razie słyszy się jedynie o "możliwości rozmów z przedsiębiorcami", a władze miasta "popełniają masę błędów".
Jakie mogą być skutki "zamykającej się" starówki? Jednym z nich będzie zauważalny gołym okiem brak wielu lokali. Dla dużej liczby olsztynian (oraz osób przyjezdnych) pula ulubionych barów, pubów i restauracji będzie się zmniejszać. Pozostają także względy ekonomiczne. Według dr Kotlińskiego będą to głównie wyższe bezrobocie oraz mniej miejsc pracy - także sezonowej, gdzie do tej pory dorabiać mogli studenci. Kolejnym problemem może być ten związany z budżetem miasta - zamykające się przedsiębiorstwa nie będą płacić podatków.
Komentarze (66)
Dodaj swój komentarz