Kot i człowiek – historia tysiącletniej relacji
Historia relacji kota z człowiekiem trwa blisko od 10 tys. lat, ale jej początki nadal pozostają tajemnicą. Jak ten czworonożny mięsożerca, łowca i samotnik się udomowił? Prawdopodobnie zauważył, że bliskie kontakty z człowiekiem dają mu korzyści – łatwiejszy dostęp do pożywienia, ciepło i opiekę.
Za przodka kota domowego w Europie Środkowej jest uznawany kot nubijski, którego szczątki na tych terenach datuje się na 4 200-2 300 lat p.n.e. Są to dowody migracji tego gatunku z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Kot nubijski jest podgatunkiem żbika. Najprawdopodobniej zwierzęta te były blisko rolników już w 10-9 tys. lat temu na terenie dzisiejszej Syrii czy Izraela. Ludzie zauważyli, że koty są łowne i przydatne w gospodarstwach. W rewanżu zaczęli je dokarmiać. Tak została zbudowana więź, rozpoczynająca proces udomowienia.
Obecnie w Polsce żyje ponad 7 mln kotów. Niestety, jedynie 4 mln to koty domowe. Zamieszkują one 33% gospodarstw domowych w kraju. Reszta to tzw. koty wolnożyjące, które nie mają stałego miejsca pobytu ani właściciela.
Dane wyraźnie pokazują, że kotów w Polsce w porównaniu do potencjalnych opiekunów jest za dużo.
Schroniskowa rzeczywistość – jak koty znoszą pobyt w placówkach?
Raport Głównego Lekarza Weterynarii z 2022 roku wskazuje, że w polskich schroniskach przebywało ponad 34 tys. kotów. Liczba ta pozostawała na podobnym poziomie w latach 2012-2022.
- Na szczęście wrażliwość ludzi wciąż wzrasta i coraz więcej osób decyduje się na adopcję kota ze schroniska. Szczególnym powodzeniem cieszą się oczywiście kocięta oraz kotki o nietypowym umaszczeniu. Wciąż jednak w placówce pojawiają się nowe zwierzaki, więc ogólna liczba kotów utrzymuje się na podobnym poziomie – opowiada portalowi Olsztyn.com.pl dr inż. Agata Jastrzębska–Sawicka ze Schroniska dla Zwierząt w Olsztynie.
I dodaje: - Aktualnie w schronisku przebywa 86 kotów.
Pobyt w schronisku jest dla większości kotów trudnym przeżyciem z racji nagromadzenia wielu hałasów i bodźców:
- Każdy kot pobyt w schronisku przeżywa trochę inaczej. Niektóre radzą sobie całkiem nieźle, zwykle domagając się bardzo uwagi człowieka - mówi Jastrzębska–Sawicka i kontynuuje: - Niestety większość kotów przeżywa bardzo duży stres, związany z dużą liczbą innych zwierząt, obsługą przez obce osoby, czy niezbędnymi zabiegami weterynaryjnymi – tłumaczy Jastrzębska-Sawicka.- Z kolei złe samopoczucie dodatkowo negatywnie wpływa na ich zdrowie. Staramy się urozmaicać ich środowisko, odpowiednio dobierać koty w pomieszczeniach. Wiadomo jednak, że najlepszym lekarstwem będzie dla nich nowy dom.
Prócz zapewnienia stałego domu i adopcji, schronisku można pomagać na wiele sposobów.
- Szczególnie zachęcamy do odwiedzin naszych psich i kocich podopiecznych w schronisku. Jeśli jednak ktoś nie ma czasu na wizytę w schronisku, pomóc można również materialnie. Cały rok przyjmujemy karmę suchą i mokrą dla zwierząt w imię zasady "lepiej kupić mniej, a lepszej jakości". Oprócz tego obecnie potrzebujemy suplementów diety na serce, wątrobę, nerki i odporność oraz podkładów higienicznych.
Jak wygląda procedura adopcyjna?
- Pierwszym krokiem są odwiedziny w schronisku i wybranie z naszą pomocą konkretnego kota. Następnie należy wypełnić ankietę przedadopcyjną, a po pozytywnym jej rozpatrzeniu, przeprowadzamy wizytę przedadopcyjną - wyjaśnia Agata Jastrzębska-Sawicka portalowi Olsztyn.com.pl. - Sprawdzamy wiedzę i warunki w jakich ma mieszkać zwierzę, a szczególnie czy okna i balkon są zabezpieczone przed ucieczką kota. Następnie pozostają już tylko kwestie formalne.
Formalności związane z adopcją można zamknąć w dwóch punktach:
1) Podpisanie umowy adopcyjnej, zarejestrowanie chipa w bazie danych, osobiste odebranie zwierzęcia (należy wziąć ze sobą dowód osobisty, a w przypadku wynajmowania mieszkania - pisemną zgodę właściciela lokalu na przebywanie zwierzęcia przez cały okres najmu).
2) Wniesienie opłaty w wysokości 100 zł (wyłącznie gotówką).
Kastracja kotów – klucz do ograniczenia bezdomności
Jednym z haseł Schroniska dla zwierząt w Olsztynie jest "Nie kupuj – adoptuj!".
Biorąc pod uwagę, że kotka może urodzić w ciągu roku nawet 3 mioty (zależnie od rasy jeden miot może liczyć od 1 do 10 kociąt), gatunku przybywa w bardzo szybkim tempie. Większość kociąt wolnożyjących nie dożywa roku. Umierają w wyniku choroby lub potrącone przez samochód. Małe, puchate kotki, które widujemy, najczęściej kończą swoje krótkie życie w męczarniach.
Populacja tych zwierząt zwiększa się także w związku z działalnością hodowli. Nierzadko ludzie preferują kupić konkretną rasę, często tylko na podstawie cech wizualnych. Niestety, również "wartościowe" okazy mogą wylądować w schronisku.
Odpowiedzią na ten problem jest kastracja. Jeśli koty nie będą się tak szybko rozmnażać, mniej z nich będzie cierpieć. Wpłynie to także na dobrobyt innych gatunków zwierząt. Rocznie w związku z trybem życia kotów i ich polowań ginie ok. 550 mln ssaków i ok. 150 mln ptaków w kraju w skali roku.
- Kastracja to najlepsza metoda zapobiegania bezdomności zwierząt. Dzięki kastracji chronimy koty przed wieloma chorobami. W przypadku kotów mieszkających w domach kastracja zapobiega przed nowotworami narządów płciowych czy listwy mlecznej – opowiada Sylwia Pawlicka, założycielka grupy "Kot bez jaj" i członkini fundacji "Zwierzęta i spóła".
U kotów wolno żyjących kastracja zapobiega walkom o samice, w których kotom może stać się krzywda. Do tego, koty przenoszą w czasie kopulacji choroby zakaźne typu FIV i FELV. - Kastrowane koty są spokojniejsze, nie mają potrzeb wychodzenia na dwór bez kontroli. Czasami pojawia się temat znaczenia terenu, a po kastracji mamy problem z głowy - wyjaśnia Pawlicka.
Na rzecz kotów bezdomnych (potocznie nazywanych "bezdomniakami") działają pro-zwierzęce społeczności – stowarzyszenia, grupy i fundacje. Zazwyczaj jest to działalność oddolna społeczników, którzy środki na kastrację oraz opiekę nad kotami, zyskują z datków osób wspierających. Często są organizowane internetowe bazarki, gdzie są licytowane różne przedmioty. Zebrana kwota jest potem przeznaczona na bieżące potrzeby kotów.
Jak można skutecznie pomagać "bezdomniakom"?
1. Kastracja
2. Szukanie domów.
3. Dobre dokarmianie, zdrowe i rozsądne
4. Organizowanie schronień, na czas zimy dobrze ocieplonych.
5. Opieka weterynaryjna
6. Odpowiednia suplementacja - Omega 3 (podniesienie odporności), czystek (pasożyty zewnętrzne) oraz ostropest i witamina E (ochrona wątroby) i nasiona babki plesznika (układ pokarmowy).
Dom tymczasowy – ważny krok do nowego życia
Bardzo istotnym elementem ulepszania jakości życia kotów wolnożyjących, są domy tymczasowe. To bardzo ważny etap socjalizacji kota po podwórkowym funkcjonowaniu. To okres przejściowy, zanim kot znajdzie dom na stałe.
Na prośbę portalu Olsztyn.com.pl o funkcjonowaniu domu tymczasowego opowiedziała Agata Waszkiel, która prowadzi jeden z nich.
- Na początku jest więcej pracy, bo trzeba odizolować kota od rezydentów (koty, które wcześniej były już w mieszkaniu – przyp. aut). W większości są to koty czy kociaki dzikie, które boją się człowieka i trzeba je oswoić, zdobyć zaufanie. Jeżeli są to totalne "dzikusy", najpierw uczę je tego, że obecność człowieka nie jest zła i nie należy się bać (przebywając z nimi i do nich mówiąc) – opowiada opiekunka zwierząt. - Potem uczę je dotyku przy jedzeniu i podnoszenia. Kiedy uzyska się zaufanie kota, można przystąpić do etapu łączenia z rezydentami. U mnie funkcję tę pełni mój „ojciec stada" Lewon. Idzie to dość szybko.
I dodaje: - Tak szczerze jak się ma 1 czy 4 koty, to nie robi różnicy dodatkowa miska do postawiania. Większość, jednak nie wszystkie, fundacje / osoby prywatne, dają karmę, żwirek i ponoszą koszty leczenia. Niektóry organizują transport do weta. Lubię jak fundacja / osoba chociaż trochę się interesuje kociakiem, który jest na "tymczasie" u mnie. Bardzo często rozmawiam też z osobami, które chcą adoptować kota, patrzę jak się zachowują, zwracam uwagę, co mówią, w zwykłej rozmowie, próbuję wyłapać coś, czego nie wyłapuje ankieta, ale tez patrzę jak zachowuje się kot w stosunku do danych osób.
Prowadząca dom tymczasowy znajduje ogłoszenia o kotach w potrzebie "tymczasu" lub dowiaduje się o tym od konkretnych osób. Wtedy zgłasza możliwość zaopiekowania się kotem.
Przyznaje także, że nie jest to łatwe zadanie: - Zawsze przy oddawaniu mam mokre oczy, a zaraz po, jak tylko drzwi się zamkną, jest dużo łez. Po każdym "tymczasie" mówię, że to ostatni, nie nadaję się, za ciężko się oddaje koty, a potem biorę kolejnego.
I dodaje: - Domy tymczasowe są bardzo ważne. To danie szansy zwierzęciu na zsocjalizowane go, oswojenie i znalezienie mu domu. On nie jest winien ludzkiej głupoty i nieodpowiedzialności.
Wypuszczasz kota na dwór? Sprawdź, dlaczego to ryzykowne
Nieodpowiedzialność ludzi to także wypuszczanie kotów na dwór bez opieki. Według badania serwisu "Vet Kompleksowo", połowa (48%) polskich kotów żyje na wsi, a aż 94% z nich to "koty wychodzące". Oznacza to, że właściciel wypuszcza koty na zewnątrz bez kontroli. W miastach 34% kotów w ogóle nie wychodzi z domu, a 66% - wychodzi okazyjnie.
Kot jest zwierzęciem udomowionym, więc nie powinien być wypuszczany na dwór bez nadzoru człowieka. Wiele może się wydarzyć, kiedy nie jest pod opieką.
Ogromnym zagrożeniem są choroby zakaźne, np. FVP (nazywane także: zakaźnym zapaleniem jelit kotów lub tyfusem kocim) oraz FIP (zakaźne zapalenie otrzewnej kotów). Obydwa warianty są bardzo zaraźliwe i mogą doprowadzić do śmierci kota. Bolączką kotów wychodzących są również ropnie, świerzb, pasożyty, itp.
Kolejnym zagrożeniem życia są, oczywiście, samochody. Kot nie wie, że należy przechodzić przez ulicę po pasach podczas zielonego światła. Wybiega pod koła, co nierzadko kończy się tragicznie.
Kotom, zwłaszcza tym, które mają obroże, grozi zahaczenie czy wręcz powieszenie, np. na płocie. To bardzo skoczne i mobilne zwierzęta, więc takie ozdoby, nie są dla nich wskazane - tym bardziej z dzwonkiem.
Kot słyszy mniej-więcej 3 razy lepiej niż przeciętnie człowiek, ma słuch trójwymiarowy. Przedmiot wydający głośny, powtarzający się dźwięk niedaleko ich uszu, zdecydowanie im nie służy. Może to prowadzić do agresywnego zachowania zwierzęcia z powodu frustracji.
Zdarzają się także przypadki okrucieństwa wobec zwierząt, która objawia się przemocą fizyczną czy otruciem.
Statystyki mówią, że koty wychodzące żyją od 3 do 7 lat. Koty niewychodzące - nawet od 17 do 20.
Jak prawidłowo karmić kota? Fakty i mity o kociej diecie
Kolejną istotną kwestią jest żywienie kota. W przekonaniu utrwalił się schemat, że koty piją mleko. Nic bardziej mylnego – koty nie trawią laktozy. Nie powinny spożywać mleka krowiego, owczego i koziego. Podobnie jak w przypadku człowieka, kot jest wtedy narażony na problemy zdrowotne i trawienne.
Z anatomii kota wynika również, że nie powinny spożywać zbóż oraz dużej ilości węglowodanów. Sucha karma nie jest dla niego odpowiednia. Jego organizm jest najlepiej przystosowany do jedzenia surowego mięsa, o czym świadczy m.in. uzębienie kota.
Do suchej karmy nie są przystosowane jego żuchwa oraz układ trawienny. Długotrwałe spożywanie zbożowej karmy może powodować poważne problemy z uzębieniem, trzustką i nerkami zwierzęcia. Kot nie spożywa wtedy wystarczającej ilości białka, a zboża, których jego organizm nie potrafi strawić, mogą prowadzić do alergii, odwodnienia i nadwagi.
- Z uwagi na to, że kot jest bezwzględnym mięsożercą, powinien jeść wysoko mięsne karmy albo BARF (mięso, podroby, jaja i suplementy). Do picia wystarcza świeża woda. Nie dajemy owoców, warzyw (z wyjątkiem dopuszczalnych do mieszanek BARF i sugerowanych przez dietetyka) – tłumaczy Sylwia Pawlicka. - Sucha karma i mokra złej jakości (na bazie zbóż, warzyw), jest bardzo szkodliwa. Zawiera masę węglowodanów, których kot nie powinien otrzymywać w pożywieniu. Są produkty szczególnie trujące: czosnek, cebula i wiele roślin ozdobnych (trzeba na nie uważać).
Samotnik czy towarzysz? Jakie naprawdę są koty?
Wbrew powszechnej opinii na temat kotów, nieprawdą jest, że koty są samotnikami. Praprzodek kota domowego – kot numbijski – taki był, ale w wyniku procesów jakie zaszły podczas procesu udomawiania, koty wykazują potrzeby socjalizacji.
Nie wszyscy wiedzą, że wydają dźwięki dla ludzi. Koty w naturze, aby przetrwać, starają się być jak najciszej. W interakcjach z człowiekiem zauważają natomiast, że miauczenie daje im korzyści, np. pojawienie się jedzenia w misce. Koty domowe komunikują się także między sobą.
Wbrew pozorom, lubią towarzystwo, przy odpowiednim zapoznaniu z nowym kocim osobnikiem w domu. Dzięki temu, nie nudzą się w nocy, kiedy toczy się ich główny tryb życia, a opiekun śpi.
Wiele mitów na temat kotów opiera się na braku badań. Podczas gdy psy są częstym tematem w nauce, koty pozostają nieodgadnione. Ich behawiorystyka nadal skrywa wiele zagadek. Wokół ich nawyków, przyzwyczajeń i cech, wciąż funkcjonuje wiele szkodliwych mitów, które nie mają odniesienia w badaniach – istnieją tylko w powtarzanych od dekad historiach.
Jak mówi Sylwia Pawlicka z fundacji "Zwierzęta i spóła", najbardziej szkodliwe mity krążące na temat kotów to:
1) Koty muszą pić mleko i jeśli im nie szkodzi, to można dawać.
Nie! Nie można dawać w ogóle, bo to szkodzi im na wątrobę i trzustkę.
2) Kotka musi mieć raz małe kotki.
Nie, nie musi. Powinna być wykastrowana najlepiej przed pierwsza rujką, co uchroni ją przed nowotworami narządów rodnych i listwy mlecznej.
3) Kot spada na cztery łapy.
Nie zawsze, dlatego okna i balkony powinny być zabezpieczone.
4) Koty są złośliwe i dlatego np. załatwiają swoje potrzeby do butów.
Nie. Zazwyczaj coś im dolega i lepiej szukać przyczyny właśnie w tym.
5) Koty wyłapią szczury i myszy, dlatego nie można ich dokarmiać.
Niestety, koty nie posprzątają świata za nas.
Warto się edukować, by być jak najlepszym opiekunem dla swojego pupila. Posiadanie zwierzaka to ogromna odpowiedzialność i należy pamiętać, że zasługują na opiekę zdrowotną, ciepło i dobrą dietę – tak jak my, ludzie.
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz