Olsztyn jest jednym z największych "zapomnianych" miast w Polsce. Planujący wakacje, chcąc spędzić je aktywnie nad wodą myślą o Bałtyku lub Wielkich Jeziorach Mazurskich. Stolica Warmii i Mazur traktowana jest częściej jako baza noclegowa, niż cel sam w sobie. Dziennikarka Alicja Miłosz twierdzi, że jest to pomyłka, a Olsztyn ma do zaoferowania naprawdę dużo.
- Stoję na rynku Starego Miasta, który pod względem urody mógłby konkurować z tym wrocławskim - pisze Miłosz.
Wspomina także, że olsztyńska starówka została podniesiona z pozostawionych przez Armię Czerwoną w 1945 roku gruzów. Zamek Kapituły Warmińskiej porównany został zaś do samego Wawelu - budowle te pochodzą z bliskich sobie okresów w historii.
Dużym zaskoczeniem dla dziennikarki okazał się... Mikołaj Kopernik. Wprawdzie ze słynnym astronomem Polakom najbardziej kojarzy się jego rodzinny Toruń. To jednak w Olsztynie spędził najważniejsze lata swojego życia. Będąc w latach 1516-1521 administratorem Zamku Kapituły Olsztyńskiej rozpoczął pracę nad swym wiekopomnym dziełem - "O obrotach sfer niebiskich".
Olsztyn, jako największe miasto Warmii i Mazur, czyli regionu określanego jako "zielone płuca Polski" ma do zaoferowania niezwykłe bogactwo naturalne. W granicach administracyjnych miasta znajduje się 11 jezior. Zaskakującą atrakcję stanowi także przepływająca przez Olsztyn Łyna. W swoim artykule Alicja Miłosz opisuje przebiegającą przez stolicę Warmii i Mazur trasę kajakową jako "jedną z najpiękniejszych tras rzecznych w Polsce".
Największe miasto warmińsko-mazurskiego jest rekordzistą nie tylko pod względem znajdujących się w granicach miasta jezior. W północno-wschodniej części miasta znajduje się największy w Polsce kompleks leśny, położony w granicach miasta. Wynoszący ponad 1400 ha powierzchni las zaskoczył dziennikarkę.
- To kolejne nieodkryte przez masową turystykę miejsce o wielkim potencjale turystycznym - pisze Miłosz. - Oprócz urokliwych ławeczek i altanek, w Lesie Miejskim znajdziemy m.in. strzelnicę sportową czy parki linowe.
W swoim artykule dziennikarka wspomina także o planowanym parku rozrywki, który powstać ma pod Olsztynkiem. Obiekt mógłby przyciągnąć do stolicy województwa rzeszę turystów. Miłosz twierdzi jednak, że i bez lunaparku w Olsztynie nie brakuje nowoczesnych atrakcji.
Jako cel potencjalnej wycieczki do Olsztyna dziennikarka wymienia Aquasferę, czyli nowoczesne centrum rekreacyjno-sportowe z basenami i fitnessem, browarnie rzemieślnicze oraz Kortosferę - multimedialne muzeum z interaktywnymi wystawami, zdaniem autorki artykułu porównywalne z Centrum Nauki Kopernik.
- W (Kortosfezrze - red.) najmłodsi i ich rodzice mogą pod opieką edukatorów spróbować sił w eksperymentach chemicznych, sprawdzić, jak wykonuje się gastroskopię i jak samodzielnie prowadzić traktor - pisze Miłosz.
Po intensywnym dniu zwiedzania nadchodzi czas na posiłek. Stolica Warmii i Mazur, zdaniem dziennikarki tygodnika Wprost, jest najlepszym miejscem do spróbowania regionalnej kuchni. W historycznym centrum Olsztyna znajduje się wiele lokali, w których znajdziemy takie przysmaki jak dzyndzałki (małe pierożki wypełnione surowym mięsem wołowym), karmuszkę (zupa gulaszowa) czy też sielawę (łowioną lokalnie rybę).
Zdaniem autorki opisującego Olsztyn artykułu, warto zatrzymać się w stolicy Warmii i Mazur na co najmniej "przedłużony weekend".
Komentarze (63)
Dodaj swój komentarz