Czy nauka jazdy po mieście powinna odbywać się także w godzinach szczytu? To pytanie od dawna pozostaje bez jasnej odpowiedzi. Jedni twierdzą, że powinno się tego zakazać, inni – bardziej wyrozumiali, twierdzą, że ci młodzi kierowcy muszą się uczyć jeździć również w stresujących warunkach, przy wzmożonym ruchu.
W każdym większym mieście, ''Elki'' w godzinach szczytu są ogromnym problemem. Nie chodzi już tylko o dodatkowe spowalnianie ruchu, co doprowadza doświadczonych kierowców do furii, ale również o zagrożenia, które niesie ze sobą kursant nie panujący jeszcze nad kierownicą w czasie wzmożonego ruchu.
W Olsztynie niemal regularnie dochodzi do stłuczek i wypadków z udziałem aut należących do szkół nauki jazdy. Wczoraj przy Placu Inwalidów Wojennych o mały włos nie doszło do poważnej kolizji, gdy kursant gwałtownie zahamował, a za nim kilka kolejnych aut – blokując skrzyżowanie. Na szczęście kolizji udało się uniknąć, ale ta sytuacja obrazuje, jak niebezpieczne jest to zjawisko.
Jak przyznają sami instruktorzy szkół nauki jazdy – sami chętnie tak rozpisują godziny nauki praktycznej swoim kursantom, by ominąć godziny szczytu. Nie zawsze to się jednak uda. To głównie kwestia ogromnej liczby przyszłych kierowców, którzy uparli się na zdobycie prawa jazdy w tym roku, jeszcze przed zapowiadanymi od stycznia zmianami.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz