- Pracujesz do 22:00, wracasz po pracy do domu, chciałbyś wypić piwko po ciężkim dniu i ??? Nie możesz kupić..... Brak słów.... Dodatkowo ile to mniej wpływu do kasy miasta z opłat za korzystanie z zezwoleń na sprzedaż alkoholu - komentuje jeden z facebookowiczów.
Pomimo nieprzychylnej opinii części mieszkańców o nocnej prohibicji, do tej pory, w Radzie Miasta Olsztyna, nie zostały prowadzone debaty na ten temat. Również, ze strony mieszkańców nie wniesiono żadnych oficjalnych skarg.
- Dotychczas nie prowadzono żadnych rozmów (nie wpłynął również żaden wniosek czy pismo) dotyczących ewentualnej zmiany uchwały Rady Miasta. Nie odnotowano żadnych protestów zarówno ze strony przedsiębiorców jak i mieszkańców – informuje dyrektor Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie, Błażej Gawroński.
Zakaz sprzedaży alkoholu wprowadzono głónie ze względu na osiedla, na których znajdowały się sklepy całodobowe. Zdecydowano się jednak objąć nim cały Olsztyn. Z wypowiedzi dyrektora, Błażeja Gawrońskiego wynika, że miało to znaczący wpływ na poprawę bezpieczeństwa w mieście.
- O ok. 20 proc. zmniejszyła się ilość interwencji Policji w sprawach związanych ze spożywaniem napojów alkoholowych. O 46 proc. spadła ilość interwencji Policji w sprawach o zakłócanie porządku publicznego i spoczynku nocnego. O 27 proc. zmniejszyła się ilość interwencji wobec osób w znacznym stanie nietrzeźwości. Dane Straży Miejskiej również wykazują spadek (ok. 15%) interwencji wobec osób nietrzeźwych po wejściu w życie uchwały Rady Miasta. W pierwszych miesiącach funkcjonowania zapisów uchwały spadła ilość nietrzeźwych dowożonych do olsztyńskiej Izby Wytrzeźwień – informuje.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz