Data dodania: 2011-03-28 07:59
Fałszywy alarm o bombie na olsztyńskim dworcu
Policjanci już 10 minut po telefonie o podłożeniu ładunku wybuchowego na olsztyńskim dworcu, ustalili kim był podejrzany. To 35-letni Roman M. mieszkaniec gminy Dywity. Nietrzeźwy mężczyzna już trafił do policyjnego aresztu.
Sprawa zaczęła się wczoraj po godzinie 11.30, kiedy do oficera dyżurnego w Dobrym Mieście zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że na olsztyńskim dworcu została podłożona bomba. Natychmiast na miejsce skierowano grupę minersko-pirotechniczną, która przeszukała obiekty i pobliski teren. Dla bezpieczeństwa i potrzeby podróżnych, na 5 minut zatrzymano ruch pociągów. Alarm o bombie na dworcu głównym okazał się fałszywy. Dowódca policyjnych pirotechników podjął także decyzję o sprawdzeniu dworca zachodniego. Tam także było „czysto”.
Kiedy na dworcach trwały czynności dotyczące znalezienia ładunku wybuchowego, grupa dochodzeniowo-śledcza ustalała dane mężczyzny, który zadzwonił na Policję. Już po 10 minutach było wiadomo, że to Roman M. z gminy Dywity. Okazało się, że od rana mężczyzna dzwonił także do innych służb ratunkowych. W czasie jednej z rozmów pytał o sankcje za przestępstwa kryminaalne.
Policjanci zatrzymali sprawcę w mieszkaniu jego matki. Mężczyzna był nietrzeźwy.
Do wytrzeźwienia i wyjaśnienia sprawy trafił do policyjnego aresztu. O tym, czy 35-latek będzie odpowiadał za przestępstwo, czy wykroczenie, po przesłuchaniu zdecyduje prokurator.
Źródło: KWP Olsztyn/własne
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz