Dwa tygodnie temu olsztynianie nie dali się Watasze Zielona Góra, a w niedzielę Białym Lwom z Gdańska. Spotkanie w Gdańsku było meczem piątej kolejki drugoligowych rozgrywek w Grupie Północnej. Lakers przez całe spotkanie ofiarnie bronili, a w ataku zdobywali jard za jardem. Gdańszczanie nie potrafili powstrzymać rywali od przyłożeń i podwyższeń. Przez pierwsze trzy kwarty punkty zdobywali jedynie goście. Pierwsze przyłożenie zapisał na swoje konto Krzysztof Bartnicki. Druga kwarta była już wręcz popisem skuteczności olsztyńskiej ekipy: Artur Paź przyłożył i podwyższył, a Alonzo Brock skopiował wyczyn swego kolegi z drużyny. W kwarcie trzeciej kolejne przyłożenie było dziełem Pazia, natomiast podwyższenie Łukasza Markowskiego. Gospodarze swoje honorowe przyłożenie mieli na 1,5 minuty przed końcem meczu.
- To co działo się na boisku kontrolowaliśmy tak naprawdę od początku do końca - powiedział Krzysztof Mrówka, zawodnik i członek zarządu klubu. - Nie było to jednak łatwe spotkanie ponieważ Gdańsk grał mocno fizycznie, a na dodatek my nie ustrzegliśmy się wielu prostych błędów. Było podyktowane to tym, że jednak pojechaliśmy na mecz bez kilku kluczowych zawodników, którzy nadal leczą kontuzje.
Kolejny mecz Lakers zagrają 14 maja (godz. 13) u siebie (stadiom AZS UWM w Kortowie) z Watahą Zielona Góra.
Białe Lwy Gdańsk - AZS UWM Olsztyn Lakers 6:30 (0:6, 0:16, 0:8, 6:0)
Lech Janka
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz