Olsztynianie wyjechali do Łodzi już dziś wcześniej, aby jak najlepiej przygotować się do sobotniego meczu, który - jak się potem okazało - zobaczyło na żywo ponad 15 tys. kibiców, w tym kilkuset wspierało "biało-niebieskich".
Trener Adrian Stawski dobrze wiedział, iż potyczka na stadionie Widzewa nie będzie należała do łatwych. Tym samym na placu gry od pierwszych minut zobaczyliśmy aż pięciu obrońców. W ataku natomiast od początku zagrał Szymon Lewicki.
Gospodarze mogli prowadzić już po trzech minutach gry - wtedy bowiem do dośrodkowania wyszedł Krzysztof Bąkowski, który zbyt krótko piąstkował, a strzał Hanouska wybił z linii jeden z olsztyńskich obrońców.
Piłkarze Widzewa Łódź dopięli swego w 26 minucie. Fábio Nunes przepchnął w polu karnym Damiana Ciechowskiego i skierował piłkę do siatki obok interweniującego Bąkowskiego.
W 43 minucie "biało-niebiescy" mieli doskonałą szansę na wyrównanie, jednak strzał Merveille Fundambu trafił w spojenie słupka z poprzeczką.
Druga odsłona spotkania to swoista wymiana ciosów. Z jednej strony Widzew szybko chciał podwyższyć prowadzenie, Stomil natomiast również miał swoje okazje za sprawą Mikity czy też Lewickiego.
Od 56 minuty Stomil grał w osłabieniu jednego zawodnika, bowiem Karol Żwir bezmyślnie faulował wychodzącego na dobrą pozycję zawodnika Widzewa. Zobaczył za to czerwoną kartkę.
Dziesięć minut później gospodarze ponownie cieszyli się ze zdobycia bramki. Tym razem na listę strzelców wpisał się Patryk Stępiński, który wykończył dośrodkowanie Fábio Nunesa.
Do końca spotkania wynikł już nie uległ zmianie. Po ostatnim gwizku sędziego ze strony olsztyńskich kibiców w stronę szkoleniowców i piłkarzy niosło się gromkie: "Co wy robicie? Wy Stomil Olsztyn hańbicie".
Kolejna okazja do zdobycia pierwszych punktów będzie już w najbliższy piątek, kiedy olsztynianie na własnym obiekcie będą podejmować ŁKS Łódź. Początek meczu o godz. 20:30.
Widzew Łódź - Stomil Olsztyn 2:0 (1:0)
1:0 - Fábio Nunes 26'
2:0 - Patryk Stępiński 67'
Widzew: Jakub Wrąbel - Patryk Stępiński, Tomasz Dejewski, Krystian Nowak, Paweł Zieliński (46' Daniel Tanżyna), Marek Hanousek, Abdul Aziz Tetteh (23' Mateusz Michalski), Karol Danielak (68' Patryk Mucha), Juliusz Letniowski (80' Paweł Tomczyk), Fábio Nunes, Bartosz Guzdek (80' Kacper Karasek)
Stomil: Krzysztof Bąkowski - Damian Ciechanowski (74' Filip Szabaciuk), Rafał Remisz, Jonathan Simba Bwanga, Jonatan Straus, Łukasz Moneta (82' Hubert Szramka), Merveille Fundambu (61' Shun Shibata), Karol Żwir, Wojciech Reiman, Patryk Mikita (73' Patryk Zych), Szymon Lewicki
Żółte kartki: Guzdek (Widzew); Bwanga, Reiman, Remisz (Stomil)
Czerwona kartka: Karol Żwir (56', Stomil, za faul taktyczny)
Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok)
Widzów: 15 207
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Adrian Stawski, trener Stomilu: - Nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu, bo wynik jest dla nas niekorzystny. To piąta porażka z rzędu i to nie jest komfortowa sytuacja. Straciliśmy bramkę w kuriozalny sposób, a wiadomo, że gdy straci się gola na Widzewie, to nie jest łatwo odrobić straty, aczkolwiek mieliśmy swoje sytuacje. Obraz naszej gry się mocno zmienił po czerwonej kartce Karola Żwira. Gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu, to moglibyśmy pokusić się o coś więcej niż tylko przegraną. Nie jest dzisiaj łatwo mówić, że dalej budujemy, czekamy i tak dalej. Przede wszystkim potrzeba nam wiary w ten zespół, a ja w niego wierzę. Terminarz nas nie rozpieszcza, ponieważ gramy z najlepszymi zespołami tej ligi. To nie są łatwe spotkania, zwłaszcza mając nową drużyną. Każdy by chciał, żeby to inaczej wyglądało, ale tak niestety nie jest. Kontynuujemy naszą pracę, szukamy punktów w kolejnych spotkaniach.
Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa: - To był dla nas trudny tydzień. Graliśmy w niedzielę, we wtorek jechaliśmy do Gdyni, w której graliśmy w środę, później wróciliśmy bardzo późno w nocy, a dzisiaj mieliśmy kolejne spotkanie. Zacznę od zmartwień, bo nigdy nie lubię, gdy moi piłkarze łapią urazy. Mam tu na myśli Tetteha i Zielińskiego. Czy będzie to coś poważnego, okaże się po badaniach, które będą w poniedziałek lub wtorek. Jeżeli chodzi o sam mecz, to nie wykazaliśmy się w nim skutecznością. Mogliśmy i powinniśmy zdobyć dużo więcej bramek. Cieszymy się oczywiście z trzech punktów, cieszą nad zmiany, które ożywiły grę oraz dali pozytywny bodziec zespołowi. To spotkanie od początku układało się dla nas dobrze, po raz kolejny świetnie w nie weszliśmy. Później Stomil doszedł do głosu, ale cały czas większa kontrola nad piłką była z naszej strony. Nie czuliśmy większego zagrożenia ze strony rywali. Teraz musimy odpocząć po tym tygodniu, dlatego zawodnicy dostaną zasłużone wolny. My też chwilę odpoczniemy, jednak za chwilę musimy zakasać rękawy, ponieważ niedługo czeka nas znowu sporo pracy. Chcemy, żeby nasza gra wyglądała jeszcze lepiej, chcemy robić kroki do przodu i się rozwijać.
Komentarze (17)
Dodaj swój komentarz