Dziś jest: 23.11.2024
Imieniny: Adelii, Felicyty
Data dodania: 2008-02-04 09:33

Aneta

Gramy jak nigdy, przegrywamy jak zawsze

To przysłowie idealnie pasuje do gry olsztyńskich siatkarzy. Po sobotnim meczu kibice Mlekpolu opuszczali hale ze spuszczonymi głowami. Nikt nie spodziewał się, że akademicy ulegną na własne życzenie siatkarzom z Jastrzębia. Po przegranej 1:3 Mlekpol spadł na piąte miejsce w tabeli.

reklama
Po raz kolejny w wyjściowym składzie AZS Olsztyn zabrakło Grzegorza Szymańskiego, który dochodzi do siebie po urazie pleców. W pierwszych akcjach braku podstawowego atakującego nie było widać, godnie zastąpił go bowiem Marcin Lubiejewski, który z całej siły uderzał piłkę na skrzydłach. Tego dnia na boisku najjaśniej błyszczał jednak Dawid Murek. Przyjmujący gości w znany tylko sobie spokój podbijał nawet atomowe ataki Bjoerna Andrae. Nie miał również problemów z mijaniem potrójnego bloku Olsztynian. Murek nie był wyjątkiem w Jastrzębskim Węglu - Robert Prygiel, kiedy widział wyciągnięte dłonie gospodarzy, wiele się nie zastanawiał, tylko obijał je niczym profesor. Wyrównana walka punkt za punkt trwała do stanu po 19. Najpierw Lubiejewski zaatakował w aut, a chwilę później kolejny punkt na konto Jastrzębskiego dołożył Murek posyłając piłkę po prostej w boisko. Ireneusz Mazur zdecydował się wprawdzie jeszcze na podwójną zmianę - wpuścił Franka Dehne i Grzegorza Szymańskiego, ale niewiele to zmieniło w grze jego podopiecznych. Niemiecki rozgrywający dwukrotnie wystawił piłkę do Szymańskiego, który dwukrotnie został zablokowany. Pierwsza partia zakończyła się wynikiem 22:25. Olsztynianie jednak niesieni dopingiem publiczności, która dopisała w Uranii, poderwali się do walki. Już na początku drugiej partii odskoczyli Ślązakom na pięć punktów (6:1). Kibice mogli też zobaczyć Pawła Zagumnego w nietypowej roli - najpierw w pojedynkę zablokował atak Wojciecha Jurkiewicza, by po chwili zdobyć punkt atakiem ze skrzydła. Rozgrywający Mlekpolu AZS często wystawiał do Wojciecha Grzyba, a ten z krótkiej rzadko się mylił. Ostatni punkt zdobył nie kto inny jak Zagumny - ponownie blokiem (25:21). Kiedy w trzeciej partii Marcin Możdżonek zdobył asa serwisowego, a atak Prygla powstrzymał Paweł Siezieniewski, wydawało się, że akademicy kontrolują sytuację na boisku. Niestety po raz kolejny dał o sobie znać Dawid Murek, do którego trafiała większość wystawianych piłek. Podopieczni Ireneusza Mazura zaczęli także popełniać proste błędy w przyjęciu, a takich prezentów goście nie marnowali ostatecznie zwyciężając 25:19. Rozzłoszczeni olsztyńscy siatkarze w czwartej partii rozpoczęli od mocnego uderzenia - Andrae popisywał się precyzyjnymi plasami, na skrzydłach nie zawodził także Siezieniewski. Mlekpol po ataku w taśmę Prygla prowadził 18:13, a po skutecznej kiwce Zagumnego nawet 20:16. Wydawało się więc, że losy meczu rozstrzygną się w tie-breaku. W końcówce jednak gra Olsztynian całkowicie stanęła. Proste błędy, zepsute zagrywki pozwoliły siatkarzom Jastrzębskiego Węgla odrobić straty. Olsztynianie za szybko uwierzyli, że będą mieli jeszcze tie-breaku. Jednak doskonała gra Dawida Murka i asy serwisowe Roberta Prygła zakończyły spotkanie. Mlekpol przegrał 23:25 na własne życzenia, zawodząc licznie zgromadzoną publiczność. Po tej porażce Olsztynianie spadli w tabeli PLŚ na piąte miejsce, które nie gwarantuje walki o medale w zbliżających się play-offach. Do końca rundy zasadniczej akademikom pozostało do rozegrania sześć meczów, w tym dwa kluczowe z AZS Częstochowa 7 lutego na wyjeździe oraz z Zaksą Kędzierzyn-Koźle.

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl