Decyzja Grzegorza Brauna o starcie w wyborach prezydenckich była zaskoczeniem dla polityków Ruchu Narodowego i Nowej Nadziei (z którymi Korona tworzy Konfederację). Krzysztof Bosak i Sławomir Mentzen (czyli oficjalny kandydat Konfederacji na urząd prezydenta), mówili o "błędzie" Brauna. Poseł Przemysław Wipler na antenie RMF24 powiedział natomiast, że prezesowi Korony chodziło o "więcej pieniędzy i więcej jedynek na listach wyborczych".
- Niektórzy sądzą innych po sobie - skomentował powyższe stwierdzenie Grzegorz Braun. - Ja do kampanii prezydenckiej idę po większe rzeczy - dodał.
Wśród swoich uprawnień prezydent Polski ma nadawanie orderów. Korzystał z tej możliwości Andrzej Duda przyznając Order Orła Białego m.in. prezydentowi Ukrainy, Wołodymyrowi Zełeńskiemu. - Przecież to hańba - skomentował decyzję prezydenta Dudy nasz gość.
Grzegorz Braun jest zwolennikiem systemu prezydenckiego, na wzór amerykański, w którym głowa państwa ma szersze możliwości. Jednak już przy obecnych zasadach gry polityk zapowiada, że jako prezydent przyczyni się do przyśpieszonych wyborów w Polsce. Chodzi o zawetowanie przyszłej ustawy budżetowej.
- Jeśli 18 maja opowiecie się za niepodległością, za jej odzyskaniem a nie negocjowaniem naszej wolności, naszego prawa do życia i wychowywania dzieci po polsku, to bardzo szybko będzie to oznaczało przyśpieszone wybory parlamentarne. Bardzo szybko, a więc kiedy sejmowi przedstawiony zostanie projekt nowego budżetu, a to perspektywa roku - wyjaśnił Braun.
W kontekście polityki zagranicznej nasz gość powiedział, że priorytetem powinno być "robienie dobrych interesów".
- Pan redaktor Cejrowski częstował mnie wodą sodową. Zapytał: z gazem czy bez? Zażartowałem: dla mnie może być nawet ruski gaz. Gaz nie ma narodowości, jeśli to przełożymy na rachunek, który państwo płacicie teraz na przednówku i zapłacicie wiosną za zimowe ogrzewanie. Co jest ważne? To ile polska rodzina ma w swoim budżecie czy to, żeby Ukrainiec miał w Polsce 800 plus?
Braun w naszym studiu szeroko wypowiedział się o pakcie migracyjnym, Zielonym Ładzie oraz relacjach Polski w strukturach międzynarodowych takich jak NATO czy Unia Europejska.
- Trzeba zatrzymać zasypywanie polskiego górnictwa, trzeba odrzucić szkodliwe doktryny: zielone, tęczowe, klimatystyczne, które nas "biją po kieszeni" - powiedział i dodał: - Trzeba mieć odwagę odrzucenia złych zobowiązań międzynarodowych. Trzeba mieć odwagę przekreślenia złych umów (...) W relacjach z eurokołchozem, w relacjach z Paktem Północnoatlantyckim zostaliśmy sprowadzeni, przez głupie i zdradzieckie warszawskie rządy, do roli lokajów, klientów, pucybutów.
Wśród wątków lokalnych pojawił się spór w Gietrzwałdzie, gdzie Lidl chce zbudować centrum logistyczne. Inwestycji sprzeciwiają się m.in. politycy Korony, widząc w niej zagrożenie dla warmińskiego krajobrazu. Gminne władze w budowie centrum dostrzegają natomiast szansę na rozwój i źródło dochodów.
- Tam potrzeba inwestycji, ale w branży hotelarskiej, turystycznej, gastronomicznej, handlowej ale na miłość Boską - nie sortownia śmieci - powiedział Grzegorz Braun.
* * *
- Aby odzyskać niepodległość, trzeba najpierw zauważyć, że jej nie ma - tymi słowami rozpoczął spotkanie z mieszkańcami Olsztyna, Grzegorz Braun. Na rozmowę z kandydatem na prezydenta RP do Kuźni Społecznej przyszło kilkaset osób.
I dodał: - Niepodległość została wyprzedana na raty do Brukseli, do "eurokołchozu", do Waszyngtonu. W zamian dostaliśmy m.in. żydowskie roszczenia, a dziś próbują nas posłać na całego na wojnę ukraińską.
- Sięgnijmy po niepodległość w naszym własnym państwie - grzmiał z mównicy. - Nasz szeroki front "gaśnicowy" musi zwyciężyć w walce o Polskę z nie tak szerokim, chociaż mocnym w gębie zwłaszcza w mediach prawicowych i lewicowych, frontem hanukowo-uerokochłozowo-wojenno-tęczowo-klimatystyczno-zielono-rewolucyjnym.
Jak zaznaczył również, obecnie trwa walka PO, czy PiS-u o dostęp do budżetów: lokalnych, regionalnych, centralnych czy unijnych.
- Walczą, kto będzie dystrybuował waszą gotówkę, ale w kwestiach kluczowych nie ma różnicy - mówił Braun.
Braun przypomniał również wypowiedź obecnego premiera RP, Donalda Tuska, który podczas jesiennej powodzi na południu Polski powiedział, że "gdyby ktoś zobaczył niemiecki mundur, proszę nie niepokoić, bowiem to będzie bratnia pomoc". Zdaniem kandydata na urząd prezydenta, obecnie "rząd nie ma wydolności aparatu państwowego aby obsłużyć kataklizm, ale chcą wysyłać polskie wojska na Ukrainę".
Zdaniem przedstawiciela Konfederacji Korony Polskiej, z ogromną siłą wrócą wrócą roszczenia żydowskie. Właśnie tej sprawie poświęcił kolejne kilka minut swojego przemówienia.
- To są wybory, więc standard jest taki, że przyjeżdża kandydat i mówi, jak, komu zrobi dobrze i jakim sposobem - prześmiewczo mówił Braun. - Przedstawiam się jako kandydat, który przede wszystkim gwarantuje czego nie zrobi.
Jak zaznaczył w dalszej wypowiedzi, m.in. "głęboko się zastanowi zanim gdzieś wyjedzie z Pałacu Prezydenckiego".
- Chcę normalizacji w stosunkach wewnętrznych, jak i zewnętrznych - deklarował Braun. - Nie zgodzę się na wydawanie grosza z pieniędzy państwu odebranych na utrzymanie ludzi, którzy z jakiej racji mają was przeskoczyć w kolejce do lekarza, wasze dzieci w kolejce do szkoły czy przedszkola? Z jakiej racji mamy mieć na utrzymaniu inny naród? Najpierw karmimy własne dzieci, a potem rozglądamy się za innymi potrzebującymi.
Konfederata wspomniał także o Unii Europejskiej, gdzie zadeklarował, że "tam nie ma niczego do ugrania dla Polski": - Tam można ugrać tyle, ile ugrał np. Oskar Schindler (niemiecki przedsiębiorca - dop. autor) przyjeżdżając do Krakowa, gdzie na niewolniczej pracy udało mu się dorobić.
I dodał z kolei: - Parlament europejski ma funkcję dekoracyjną i propagandowo-korupcyjną.
Zdaniem Brauna, Polska powinna stworzyć most energetyczny z Białorusią, a Królewiec powinien zostać "bałtyckim Honkongiem".
- Aby takie projekty mogły być zrealizowane, należy przyjąć drogę dyplomatyczną, a nie ścieżkę wojenną, by usunąć pewne obietywne przeszkody, np. rachunku krzywd - argumentował kandydat na prezydenta. - Aby robić dobre interesy trzeba znormalizować stosunki, a nie kopać rowy i budować mury na wszystkich polskich granicach.
Na spotkaniu z mieszkańcami Olsztyna nie zabrakło także wątku związanego z Gietrzwałdem, gdzie jedna z sieci handlowych chce postawić centrum dystrybucyjne, które przez przeciwników inwestycji jest nazywana "śmietnikiem".
- Gietrzwałd to nie śmietnik, to perła naszej historii. Gietrzwałd trzeba zachować dla przyszłych pokoleń - mówił.
Przedstawiciel Konfederacji namawiał na głosowanie na swoją osobę w nadchodzących wyborach, jeśli Polacy nie chcą być "mieszkańcami tubylczymi republiki sowieckiej, czy kolonii stanu amerykańskiego".
W sobotę (15 lutego) Grzegorz Braun ma odwiedzić m.in. Ełk.
Krzysztof Brągiel, Łukasz Kozłowski
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz