Pewnie nie byłoby w tym nic aż tak nadzwyczajnego, gdyby nie świadomość, że dotąd klub ten nie miał koszykarskiego zespołu w rozgrywkach kobiecej ekstraklasy, oraz to, że na powrót olsztynianek do koszykarskiej elity kibice żeńskiego kosza musieli czekać prawie 24 lata. Była to jednak, nie jak poprzednio drużyna Stomilu, lecz Łączności. Podopieczne nieodżałowanego trenera Aleksandra Grzegorzewskiego, grające pod szyldem Stomil Olsztyn, utrzymywały się w elicie polskich koszykarek przez cztery sezony (1974-78). Pożegnalny występ Stomilu odbył się w Olsztynie 12 lutego 1978 roku podczas turnieju drużyn walczących o pozostanie w ekstraklasie. Stomilanki przegrały zaledwie jednym oczkiem (68:69) z Włókniarzem Pabianice i zostały zdegradowane.
Łączność otworzyła więc tego pamiętnego dnia drugi rozdział historii kobiecego basketu miasta i regionu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Innym historycznym wydarzeniem 2001 roku, było też i to, że po raz pierwszy rozgrywki poprowadził nie PZKosz, a nowopowstała Polska Liga Koszykówki Kobiet. PLKK poddała weryfikacji wszystkie obiekty, w których miały się odbywać mecze koszykarek. Urania uzyskała pozytywną ocenę.
Beata Krupska-Tyszkiewicz (165 cm) w starciu z mistrzynią Europy Małgorzatą Dudek (218 cm)
Fot. archiwum prywatne
Do rywalizacji przystąpiło 12 drużyn, a zdecydowanym faworytem był broniący tytułu Lotos Clima Gdynia. Ta naszpikowana reprezentantkami Polski (i nie tylko) ekipa wydawała się poza zasięgiem. I tak też było.
- Zadanie jakie postawiliśmy przed naszym zespołem było zajęcie miejsca w pierwszej ósemce, więc gra w play-off - wspomina Józef Sowa, ówczesny prezes Łączności. – Mówiłem, że będziemy bardzo zadowoleni z każdego lepszego miejsca niż ósme. Łączność przystąpiła do gry w ekstraklasie poważnie wzmocnione reprezentantkami Białorusi: Eleną Krawczenko (2008 cm) i Maryną Kress oraz Polski - olsztynianką Beatą Krupską-Tyszkiewicz. Pierwszym trenerem był Białorusin Anatoli Bujalski, a drugim Tomasz Sztąberski, obecny szkoleniowiec i prezes KKS Olsztyn.
- Bardzo się cieszę, że po latach znów będę reprezentować moje rodzinne miasto - mówiła Beata Krupska-Tyszkiewicz tuż przed rozpoczęciem meczu z młodzieżą SMS PZKosz. - Myślę, że nasza drużyna spłata niejednego figla rywalkom. Stać nas na to, bo bardzo chcemy wygrywać. Jeżeli nie będzie jakiś przykrych kontuzji powinno być dobrze. Sądzę, że tak na dobrą sprawę tylko dwie drużyny będzie ciężko pokonać, Gdynię i Pabianice, pozostałe reprezentują zbliżony poziom na nas.
Miała rację, olsztyński beniaminek okazał się w tym swoim pierwszym sezonie gry w ekstraklasie prawdziwą rewelacją. Zajął ostatecznie czwarte miejsce, a do strefy medalowej bardzo niewiele mu brakowało. W sezonie 2002/2003 spisywał się niewiele gorzej niż wcześniej, kończąc rozgrywki na wysokiej piątej pozycji. Wkrótce okazało się, że ten drugi sezon Łączności w ekstraklasie był jej… ostatnim. Zespół olsztyński nie został przez zarząd klubu zgłoszony do ekstraklasy, a wszystko przez zadłużenie wynoszące blisko milion złotych. Marina Kress, najskuteczniejsza zawodniczka ekstraklasy PLKK, przeniosła się do ekstraklasy francuskiej, wychowanka Łączności Anna Szyćko do Meblotapu Chełm, Natalia Trafimawa i Beata Krupska-Tyszkiewicz do AZS Poznań. Stolica Warmii i Mazur i cały region, od 2003 roku stał się białą plamą na mapie polskiej ekstraklasy koszykarek i jest nią do dzisiaj.
Na koniec warto przypomnieć, co później działo się z trenerem Bujalskim. Wrócił do swojego kraju i wkrótce został selekcjonerem kobiecej reprezentacji Białorusi.
W 2006 roku Białorusinki pod jego kierownictwem, po raz pierwszy dostały się do turnieju finałowego mistrzostw Europy i sensacyjnie zdobyły brązowe medale! Mało tego, prowadzona przez niego reprezentacyjna drużyna wywalczyła awans na igrzyska olimpijskie w Pekinie (2008 r.). Dotarła do ćwierćfinału, gdzie przegrała z reprezentantkami gospodarzy igrzysk, zajmując wysokie szóste miejsce. Narodowa reprezentacja Białorusi pod wodzą Anatolija Bujalskiego była czwarta podczas mistrzostw Europy 2009 w Rydze oraz w mistrzostw świata 2010 w Czechach.
Jóżef Sowa, były prezes Łączności Olsztyn na widowni podczas meczu koszykarek KKS Olsztyn
Fot. Lech Janka
Lech Janka
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz