Rajd rozpoczął się dla olsztyńskiego kierowcy bardzo szczęśliwie. Hołek jadący Mini, wygrał w piątek superoes, wyprzedzając o 10 sekund Naniego Romę. Pierwszy, sobotni odcinek należał już do Hiszpana. Hołek tracił do niego 2 minuty i 16 sekund. W drugim odcinku specjalnym olsztynianin był najszybszy, zmniejszając straty do 40 sekund. Hiszpan jednak nie odpuścił. Niedzielne zmagania należały właśnie do niego. Wypracował 42 sekundy przewagi nad Hołkiem.
Ostatecznie Hołek zajął drugie miejsce w Hungarian Baja. Kolejna runda Pucharu Świata - Baja Poland rozpocznie się już 29 sierpnia w Szczecinie. W klasyfikacji generalnej lider Francuz Jean-Louis Schlesser wyprzedza o sześć punktów Romę i o 10 Hołowczyca.
- No cóż, taki jest sport, nie zawsze się udaje. Musze jednak przyznać, że Nani Roma jechał bardzo szybko i należy mu się ogromne uznanie. Mimo to, że nie wygrałem Hungarian Baja, to jestem dobrej myśli przed zbliżającym się rajdem Baja Poland. Na Węgrzech wjeździłem się już w nowy samochód, więc w Szczecinie będziemy cisnąć do oporu i mam nadzieję na czwarte z rzędu zwycięstwo w tej najważniejszej imprezie terenowej w Polsce. Żałuję, że węgierskiego rajdu nie udało się dokończyć mojemu uczniowi z LOTTO Team, Martinowi Kaczmarskiemu. Od początku, mimo że jechał treningowym autem, znajdował się w czołówce zawodów, ale niestety w niedzielę sprzęt odmówił posłuszeństwa. Mam nadzieję, że zrekompensuje to sobie dobrym występem w Baja Poland - pisze na swoim fanpage'u Krzysztof Hołowczyc.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz