Data dodania: 2004-10-02 00:00
Jak kupić ocieplanie
Prokuratura rejonowa zakończyła właśnie śledztwo w głośnej sprawie korupcyjnej propozycji złożonej prezesom spółdzielni mieszkaniowej Jaroty. Oskarżony o to szef firmy chce się dobrowolnie poddać karze.
Co ustalono? Przede wszystkim to, że Janusz Sz. prezes spółki T. z Ostrowii Mazowieckiej, zaoferował 2 lutego w biurze "Jarot" szefowi spółdzielni, Romanowi Przedwojskiemu "korzyść majątkową w wysokości 194 tys. 201 zł". To 8 procent wartości kontraktu na docieplanie spółdzielczych budynków w przetargu, który chciał wygrać.
Akt oskarżenia, w którym biznesmenowi zarzucono łapownictwo, właśnie trafił do sądu rejonowego w Olsztynie. Janusz Sz. figuruje w nim jako jedyny oskarżony, ale to nie znaczy, że śledztwo w sprawie korupcyjnej propozycji w "Jarotach" jest już zakończone i nie pojawią się nowi oskarżeni.
Dyktafon na rozmowie
Przetarg na docieplenie 78 budynków spółdzielnia ogłosiła 20 stycznia. Oferty przyjmowano do 6 lutego. Cztery dni przed zakończeniem przyjmowania zgłoszeń do gabinetu prezesa Przedwojskiego zapukał Janusz Sz. "Po wejściu prawie od razu złożył propozycję korupcyjną pytając, "ile pieniędzy mam zostawić w związku z tym przetargiem" - czytamy w uzasadnieniu aktu oskarżenia.
Po tych słowach do gabinetu prezesa Przedwojskiego wszedł wiceprezes ds. technicznych, Piotr Welenc. Dalsza rozmowa toczyła się między trzema panami. Janusz Sz. po raz kolejny miał wtedy powtórzyć, że w zamian za wygranie przetargu szefowie "Jarot" dostaną 8 procent wartości zamówienia.
Między kolejnymi zdaniami prezes Przedwojski włączył ukryty dyktafon. Kaseta z zapisem rozmowy jest teraz jednym z dowodów w sprawie.
Co za "układ warszawski"?
Janusz Sz. nie był dla obu prezesów obcą osobą - w 2002 roku jego firma docieplała już bloki "Jarot". Jak czytamy w aktach sprawy, podczas rozmowy w lutym 2004 Sz. wspominał że "wygrywając tamten przetarg (...) przekazał prezesom za pośrednictwem tzw. "układu warszawskiego" 127 tys zł.". Padło również nazwisko osoby z tego "układu". Ten wątek również bada prokuratura. - Materiały są wyłączone do odrębnego postępowania, które jeszcze nie zostało zakończone. Trudno powiedzieć, czy się te rewelacje potwierdzą, czy w tej części sprawa zostanie umorzona - mówi prokurator Mieczysław Orzechowski.
Firma Janusz Sz. po kilku dniach od lutowej rozmowy wygrała przetarg na docieplanie bloków "Jarot". Ale do prac ostatecznie nie przystąpiła - jej wybór unieważniono "wskutek nieprawidłowości natury formalnej". Budynki docieplało zamiast niej 13 innych firm.
Doniesienie po dwóch miesiącach
Dopiero po prawie dwóch miesiącach po wizycie Janusz Sz., 29 marca, władze w spółdzielni listownie powiadomiły o korupcyjnej propozycji prokuraturę. Po kolejnych dwóch tygodniach, 13 kwietnia, prezes Przedwojski osobiście pofatygował się do śledczych i złożył zawiadomienie ustne, w którym potwierdził treść pisemnego doniesienia. Po następnym miesiącu - 20 maja - Janusza Sz. zatrzymała policja.
Oskarżony niedawno się przyznał do winy, chce dobrowolnie poddać się karze: zaproponował więzienia w zawieszeniu i kilka tysięcy grzywny. O przyjęciu bądź odrzuceniu tej propozycji zadecyduje sąd.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz