Wczoraj w artykule pt. Były dyrektor szpitala MSWiA: ‘’Gdyby któraś z kontroli cokolwiek znalazła na Chełchowskiego, to już dawno miałbym zarzuty prokuratorskie’’ opisaliśmy szereg prokuratorskich zarzutów, które postawiono Januszowi Chełchowskiemu, byłemu dyrektorowi olsztyńskiej polikliniki. Sam zainteresowany postanowił je skomentować.
Dzisiaj opublikowaliśmy drugą część konferencji, na którą media zaprosił profesor oraz jego adwokat Marek Gawryluk.
Dlaczego oskarżono Janusza Chełchowskiego? Profesor ma na ten temat swoje zdanie.
– Zawsze byłem lojalnym pracownikiem czy partnerem, ale nie wazelinowałem się nigdy. Zawsze mówiłem to, co myślę i co sądzę. Ówczesnym wojewodą był pan Marian Podziewski, z którym miałem w swoim czasie dość mocne spięcia. Szpital MSWiA miał być przejęty przez uniwersytet. Pan wojewoda podjął decyzję, że przekaże placówkę – przyznał profesor.
Chełchowski dodał, że rozmawiał z ówczesnym ministrem spraw wewnętrznych i administracji Jerzym Millerem (2009-2011).
– Pan minister zapytał mnie o opinię nt. przejęcia szpitala. Odpowiedziałem wprost, że nie byłoby to dobre rozwiązanie, dlatego że taki szpital resortowy jest potrzebny w zabezpieczeniu tej flanki w Polsce. Pan minister przyjął do wiadomości moją argumentację i nie wyraził na to zgody, pomimo że pan wojewoda już to zaakceptował – wyjaśnił Chełchowski.
I dodał: – Minister Miller wszelkie spotkania w Olsztynie robił w szpitalu MSWiA. Mówiono o moim szpitalu – amerykański ścigacz, bo byliśmy doskonale przygotowani. Pan minister powiedział mi: „panie dyrektorze, proszę się nie obawiać. Póki ja jestem, nikt pana nie ruszy. Pan minister odszedł, a przyszedł Bartłomiej Sienkiewicz. Sytuacja się odwróciła.
Po tym, jak został w połowie 2014 zwolniony z polikliniki, Chełchowski stanął do konkursu na prorektora w WSPol w Szczytnie. Wygrał konkurs. Nie można go było odwołać, ponieważ został wybrany na kadencję.
Nastał 2017 rok. To już rządy nowej koalicji – Zjednoczonej Prawicy.
– Ja kojarzony byłem z wcześniejszą koalicją. Człowiek wyrzucony ze szpitala, człowiek, który jest prorektorem nie z tej politycznej opcji, nie powinien być prorektorem. W 2017 roku postawiono mi zarzuty – przyznał profesor Chełchowski.
I dodał: – Pan rektor Marek Fałdowski wezwał mnie do siebie i powiedział: „bardzo mi przykro. Osoba, która ma postawione zarzuty, nie może być prorektorem”. Odparłem: „panie rektorze, czy zarzuty to jest wyrok? Jestem niewinny. Dopóki nie ma wyroku, nie ma pan żadnej podstawy”. Zaczął mi tłumaczyć, w jakiej jest sytuacji. Złożyłem rezygnację ze stanowiska prorektora.
Sam sam przyznał, w województwie warmińsko-mazurskim został banitą. Dawni przyjaciele nie chcieli z nim rozmawiać. Próbował znaleźć pracę w innych województwach. Na próżno.
– Najpierw ze mną rozmawiano, później sprawdzano w Internecie jaki ja jestem zły i jakie przekręty robię – wtrącił.
Szczerze przyznał, że po znajomości został zarekomendowany w Krakowskiej Akademii im. Andrzej Frycza Modrzewskiego i zatrudniony jako profesor. Od 4 lat.
– Zanim się zatrudniłem, wziąłem akt oskarżenia i uzasadnienie do aktu oskarżenia i zawiozłem do pana dziekana. Poszliśmy do pana rektora. Powiedzieli: „panie profesorze, nas to nie obchodzi. Póki nie ma wyroku, który uniemożliwi panu pracę jako dydaktykowi, dopóty jest pan dla nas cennym pracownikiem” – przyznał profesor.
Miesiąc po tym, jak został zatrudniony, rektor uczelni zaprosił Chełchowskiego do siebie i pokazał mu skany anonimowych donosów.
– Ktoś i tam chciał mi zaszkodzić. Nie przedstawił się. Pan rektor w mojej obecności wrzucił to do kosza i powiedział, że trzyma za mnie kciuki. Oczywiście zaraz po rozprawie zadzwoniłem do rektora, powiedziałem jaki był wynik rozprawy i że jest prawomocny. Zebrałem gratulacje – dodał Chełchowski.
Dlaczego? Profesor domyśla się, że przyczyn mogło być kilka. Nie ta opcja, dyrektor szpitala, Wyższa Szkoła Policji.
– Od wielu lat jestem jednym z założycieli oraz członkiem Platformy Obywatelskiej. Przecież każda opcja polityczna dba o swoich. W swoim czasie członkowie PO, którzy starali się o stanowiska, mocno zabiegali o moje poparcie jako dyrektora szpitala, profesora, pracownika WSPolu. Udzielałem poparcia tym osobom – powiedział.
Janusz Chełchowski w momencie, gdy usłyszał zarzuty, został sam. Członkowie partii nie odzywali się do niego, nie znaleźli czasu, aby się spotkać. Może się tylko domyślać dlaczego.
– Dlatego, że mam za twardy kręgosłup. Przy mojej wiedzy, moim podejściu, mojej solidności, też nie wszystkim się podobałem w swojej opcji. To jest może nadinterpretacja, ale oceniam, że im też to było na rękę. Pozbyli się człowieka, który musi zejść teraz bardzo nisko, bo gdzie ja się pokażę z zarzutami? Przez kilka miesięcy żyłem z wyrokiem. Mało tego, wyrok sądu I instancji sugerował, że świadomie złamałem prawo. Nie mogłem więc pracować jako dydaktyk – wyjaśnił Chełchowski.
Przyznał, że tak tej sprawy nie zostawi, bo zarzuty zniszczyło jego karierę. Jednak nie szuka zemsty.
– Na szczęście zrobiłem habilitację, bo tylko dzięki temu przeżyłem. Sprzedałem udziały w jednej ze spółek po to, by przeżyć. W związku z zabezpieczeniem 700 tys. zł na to postępowanie, zajęte zostały moje udziały w drugiej spółce, w której jestem strategicznym właścicielem i spółka jest w tej chwili w stanie upadłości. Nikt nie chciał ze mną wejść w partnerstwo – dodał Chełchowski.
Wraz z adwokatem Markiem Gawrylukiem zastanawiają się nad pozwaniem prokuratury.
– Na zasadach ogólnych można pozwać prokuraturę okręgową, Skarb Państwa za całkowicie bezzasadny akt oskarżenia. Poważnie rozważamy taką możliwość – dodał Marek Gawryluk.
Janusz Chełchowski przyznał, że chce teraz postawić na rozwój zawodowej kariery, nie chce jednak iść do polityki. Dodał, że nie wykluczyłby powrotu do zarządzania placówką szpitalną.
– Dziś, gdyby był taki konkurs i otrzymałbym telefon z propozycją objęcia stanowiska dyrektora szpitala, poważnie bym to rozważył. Wolę jednak w tej chwili sprawdzić się w biznesie. Dziś rozwijam swoje życie zawodowe na innej kanwie – zakończył były dyrektor polikliniki.
Czytaj również:
Janusz Chełchowski, były dyrektor olsztyńskiej polikliniki, został ostatecznie uniewinniony
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz