Data dodania: 2008-04-13 21:46
Jedno nie dla południowej obwodnicy Olsztyna
Tylko jeden protest wpłynął do wojewody od ludzi niezadowolonych z wybranego przez drogowców przebiegu południowej obwodnicy Olsztyna. Ale nawet ten jeden sprzeciw może zagrozić planowanemu na 2010 rok rozpoczęciu inwestycji
Ministerstwo środowiska kilka tygodni temu przygotowało opinię, która dała zielone światło dla budowy obwodnicy Olsztyna. Minister zaakceptował wariant rekomendowany przez drogowców z olsztyńskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Według nich 27-kilometrowy odcinek trasy ma biec od drogi krajowej nr 16 w pobliżu Kudyp po zachodniej stronie miasta do Wójtowa na wschodzie. Droga omijać będzie Olsztyn od południa, w odległości kilku kilometrów od Jarot, Pieczewa i Zacisza, przecinając Puszczę Napiwodzko-Ramucką chronioną jako obszar szczególnie cenny przyrodniczo Natura 2000.
Obwodnica tak, ale gdzie indziej
Wariant wybrany przez drogowców nie spodobał się kilku mieszkańcom Bartążka oraz Stowarzyszeniu Budowy Osiedla "Zielony Las". Stowarzyszenie skupia ludzi, którzy mieszkają w domach jednorodzinnych tuż za granicami miasta, przy drodze z Olsztyna w kierunku Butryn albo mają je tam budować w najbliższym czasie. W stowarzyszeniu działa też znany w okolicy rolnik, który jest właścicielem gruntów w tym rejonie i sprzedawał je jako działki budowlane. W pobliżu miejsca, gdzie powstają kolejne domy jednorodzinne, ma być zbudowany tzw. węzeł drogowy - to właśnie w tym miejscu samochody będą wjeżdżać i zjeżdżać z obwodnicy.
Protestujący złożyli kilka dni temu w urzędzie wojewódzkim wniosek o ponowne rozpatrzenie wariantu drogi wybranego przez drogowców. By przekonać urzędników do odsunięcia obwodnicy od ich domów, wybrali argumentację ekologiczną. Dotarliśmy do ich pisemnego wniosku w tej sprawie. Znajdują się w nim zastrzeżenia przede wszystkim do raportu o oddziaływaniu na środowisko przygotowanego na zlecenie drogowców. Nie zgadzają się ze stwierdzeniem, że budowa obwodnicy według wariantu drogowców nie powinna negatywnie oddziaływać na środowisko. I wskazują, że na części obszaru puszczy, przez który ma biec trasa, swoje siedliska mają gatunki ptaków podlegające wzmożonej ochronie. Chodzi m.in. o orły bieliki, żurawie, czaple siwe i myszołowy.
Zmieńcie trasę, będzie ciszej
Skarżący twierdzą, że Ministerstwo Środowiska nie ustaliło, czy istnieją jakieś warianty alternatywne, umożliwiające realizację inwestycji poza obszarem Natury 2000. Tymczasem alternatywą dla tej propozycji był wariant wytyczony bliżej granic miasta, przecinający niektóre nowe osiedla powstające na południu Olsztyna i wchodzący w chronione leśne tereny Natury 2000 zaledwie na kilkadziesiąt metrów. Projektanci ten wariant odrzucili.
Protestujący przekonują, że brakuje argumentów, które przekonałyby, że interes publiczny jest w przypadku budowy obwodnicy na tyle ważny, że wymaga naruszenia terenów puszczy. I wskazują na kolizję planowanej inwestycji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który zakłada zachowanie w maksymalnym stopniu istniejących zadrzewień i wprowadza zakaz zmiany ukształtowania terenu ponad niezbędne minimum.
Stefan Borysewicz, zastępca prezesa stowarzyszenia, nie ukrywa, dlaczego protest połączył mieszkających w pobliżu przyszłej obwodnicy i właścicieli gruntów, na których ma powstać nowe osiedle domów jednorodzinnych. - W planach drogowców węzeł drogowy łączący drogę wojewódzką z obwodnicą przebiegać będzie w pobliżu osiedla - mówi. - Hałas byłby bardzo duży. Nam zależałoby, żeby został przesunięty o kilkaset metrów na południe.
Tylko czasu szkoda
Urzędnicy wojewody przekazali już protest do Ministerstwa Środowiska. Zgodnie z przepisami powinien być rozpatrzony w ciągu 30 dni. - Ale mieliśmy już odwoływania, które minister rozpatrywał nawet przez kilka miesięcy - mówi Mirosław Nicewicz, dyrektor olsztyńskiego oddziału GDDKiA. - Ryzyko polega więc na tym, że jeśli także i tym razem sprawa będzie się przeciągała, zagrożony będzie zaplanowany na 2010 rok termin rozpoczęcia budowy obwodnicy. Ale w panikę nie wpadamy. Chyba nie było jeszcze inwestycji drogowej, aby na którymś z etapów ktoś nie protestował. Szkoda tylko czasu.
Co ważne to jedyny protest, który będą musieli rozpatrzyć urzędnicy - minął już termin, w którym niezadowoleni mogli poskarżyć się wojewodzie. - Jeśli więc minister środowiska odrzuci tę skargę, wojewoda już bez przeszkód będzie mógł wydać decyzję o oddziaływaniu na środowisko południowej obwodnicy Olsztyna - tłumaczy Karol Głębocki, rzecznik prasowy olsztyńskiej GDDKiA.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz