Drogowcy budujący nową ulicę często pracują w pełnym słońcu, w miejscach gdzie stale poruszają się samochody albo pociągi. ,,To dodatkowo potęguje wrażenie gorąca" - podkreśla Walasek. I od razu dodaje: ,, Ale jakoś sobie radzimy, dbając o bezpieczeństwo i higienę pracy. Większość osób po budowie porusza się w kaskach ochronnych, dodatkowo namawiamy wszystkich do wkładania czapek chroniących karki. No i oczywiście dużo pijemy ".
Dziennie drogowcy na Artyleryjskiej wypijają nawet 300 litrów wody. Na szczęście sprzęt budowlany panujące upały znosi lepiej niż ludzie. ,,Odpukać , ale do tej pory wszystko chodzi bez zarzutu, chociaż cały czas mamy rękę na pulsie. Mamy świadomość, że przy bardzo wysokich temperaturach w maszynach budowlanych mogą wystąpić problemy z układem chłodzenia" - opowiada Bartosz Walasek. A na przewrotne pytanie czy już nie lepsza sroga zima, dopowiada: ,, Przy temperaturze minus 20 prace na budowie zamierają. Ograniczone pole działania mamy już wtedy, kiedy na dworze jest pięć stopni poniżej zera. Latem, nawet jeżeli słupek rtęci na termometrze przekracza 30 - pracujemy".
Jak wynika z harmonogramu, przed drogowcami zima i jeszcze jedno lato. Nowa ulica gotowa będzie w listopadzie przyszłego roku.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz