W zeszły wtorek doszło do spotkania przedstawicieli urzędu miasta oraz zwolenników jednośladów w osobach: radnych Pawła Klonowskiego i Mirosława Arczaka, a także prezesa olsztyńskiego PTTK Mariana Juraka.
Jak się okazało, jeszcze w tym roku Łynostrada może zostać oznakowana.
– Z projektowych oszczędności, można będzie sfinansować tablice kierunkowe na całym odcinku trasy. Jest to bardzo istotne przedsięwzięcie, ponieważ w kilku miejscach m.in. przy ul. Tuwima, gdzie trzeba pojechać pętlą czy też w parku Centralnym, po prostu takich oznaczeń brakuje – wyjaśnia w rozmowie z nami Paweł Klonowski.
Mirosław Arczak dodaje, że nie są to duże pieniądze, ale na oznakowanie powinny starczyć.
– Mówimy o rzędzie wielkości kilkunastu tys. zł. Jest to kwota z projektu Łynostrady, którą można wykorzystać. Nie są to oszczędności, które miasto musiałoby dodatkowo wygospodarować. Ważne jest także to, że na spotkaniu z dyrektorami urzędu miasta ustaliliśmy, że Łynostrada będzie wiodła wzdłuż Łyny na całej swojej długości – tłumaczy nam Mirosław Arczak.
Radny ma na myśli odcinek od parku Centralnego przez park Podzamcze. Do tej pory trasa wiedzie przez ul. Pieniężnego, czyli oddala się od głównej olsztyńskiej rzeki.
Rowerowi entuzjaści wraz z urzędnikami będą także pracować nad tzw. mapą marzeń. Naniesione na nią zostaną elementy infrastruktury, które w przyszłości będą mogły być ustawione przy trasie.
– W tym tygodniu wraz z urzędnikami pojedziemy Łynostradą na tzw. mobilne konsultacje. Wraz z mieszkańcami stworzymy listę rzeczy, które będzie można wykonać w przyszłości – dodaje Paweł Klonowski.
Komentarze (9)
Dodaj swój komentarz