– Nie jest to tylko decyzja trenera, ale również osób związanych z zarządem. Nie od dziś wiadomo, że jesteśmy z trenerem w konflikcie, ale nie powinny się liczyć osobiste pobudki, tylko profesjonalizm – powiedział w rozmowie z nami Maciej Sarnacki.
Dodał, że już nie ma szans na to, żeby pojechał do Tokio. Kadrę ogłoszono bowiem ostatniego dnia, kiedy była możliwość zgłaszania zawodników do systemu. Zawodnik mówi także, że o wszystkim dowiedział się z Internetu. Polski Związek Judo ogłosil, że Maciej Sarnacki nie pojedzie na zawody z kilku powodów, m.in. nie wypełnił założeń wynikowych, ale połowa kadry tego też nie zrobiła, czy fakt, że nie brał udziału w zawodach krajowych w Sobótce i Pile. Podkreślił, że nikt z nim o tym wcześniej nie rozmawiał.
– To jest właśnie najgorsze w tej sytuacji. Wszystko zostało załatwione po cichu. Brak powołania na taką imprezę oznacza katastrofę. Odpada mi możliwość zdobycia ogromu punktów do rankingu olimpijskiego. Możliwe, że na igrzyska nie pojadę. Co prawda jestem jedynym zakwalifikowanym zawodnikiem na chwilę obecną, ale moi rywale po mistrzostwach świata zgromadzą tyle punktów, że będą mnie prześcigać – dodał Maciej Sarnacki.
Judoka zapowiedział, że tak tej sprawy nie zostawi i podjął działania w Polskim Związkiem Judo, mające wyjaśnić zaistniałą sytuację.
O konflikcie i napiętej sytuacji między olsztyńskim judoką a Mirosławem Błachnio, trenerem kadry narodowej seniorek i seniorów, postanowiliśmy porozmawiać właśnie z drugim zainteresowanym.
Trener kadry Mirosław Błachnio ma zupełnie inny pogląd na brak powołania do kadry dla Macieja Sarnackiego. Jego zdaniem nie ma żadnego konfliktu, zawiodły przygotowania klubowe, a sam zawodnik jest bez formy.
– Próbuje winę przerzucić na trenera kadry. Miał zapewnione komfortowe warunki do treningu i nie wykorzystał szansy. Może bardziej racjonalne byłoby skorygować plany, wyleczyć kontuzję i wziąć się ostro do pracy a nie eskalować i zaogniać sytuację – powiedział w rozmowie z nami Mirosław Błachnio, trener kadry narodowej w Polskim Związku Judo.
Dodaje, że o kontuzji dowiedział się od trenera Tomasza Kowalskiego, gdy Maciej Sarnacki pojechał na obóz treningowy do Izoli – na ok. trzy tygodnie przed mistrzostwami świata w Tokio.
– Na pytanie dlaczego Maciek nie zrealizował podczas campu ani jednej walki, odparł, że ma kontuzję, jeżeli dobrze pamiętam – żeber – dodał trener kadry.
Zdaniem Mirosława Błachnio kontuzja nie jest jedyną przyczyną tego, że czołowy polski judoka, nie pojedzie do Tokio. Trener wymienia, że zawodnika w ostatnim roku spadł w rankingu światowym z 7. na 19. pozycję, a więc jego forma ma tendencję spadkową, podczas gdy inni zawodnicy awansują w rankingach.
– Są młodzi zdeterminowani do pracy i nie unikają sportowych wyzwań. Maciek ma inną filozofię i podejście do treningu i przygotowań. Kompletnie lekceważy pracę i totalnie unika konfrontacji z mocnymi rywalami. Uważam, że to jest główną przyczyną jego niepowodzeń – tłumaczy trener i dodaje, że w sześciu tegorocznych startach, wygrał pięć walk, co daje poniżej jednej wygranej na start.
Ale to nie wszystko, do czego zastrzeżenia ma trener. Dodał, że Maciej Sarnacki nie realizuje przygotowań centralnych, pomimo podpisania planów indywidualnych. Miał unikać walk z zawodnikami z czołówki. Podczas drużynowych mistrzostw Europy w 2018 i 2019 roku, zdaniem trenera, dwukrotnie jego słaba postawa zadecydowała o nieudanym występie całego teamu. Ale chyba najważniejszym zastrzeżeniem było to, że judoka ma negatywny wpływ na całą grupę.
– Wielokrotnie publicznie negował sens i wartość ciężkiej pracy i twierdził, że bez przygotowań też można wygrywać. Daje zły przykład innym zawodnikom – powiedział Mirosław Błachnio.
Trener kadry narodowej dodaje, że nieobecność na mistrzostwach świata paradoksalnie nie powinna zaszkodzić Maciejowi Sarnackiemu w zakwalifikowaniu się na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie.
– Daję mu możliwość wyleczenia kontuzji, kompleksowych przygotowań do kolejnych startów w tym najważniejszego Masters, gdzie medal da mu mnóstwo punktów do Rankingu olimpijskiego. Tymczasem nieudany start w MŚ sprawi, że zawodnik osłabi się psychicznie i starci mnóstwo czasu, który może poświecić na przygotowania do kolejnych startów – tłumaczy szkoleniowiec.
Mirosław Błachnio dodaje, że w wadze ciężkiej judoka z Olsztyna nie ma konkurencji, ale są także inne kategorie, gdzie trenują perspektywiczni zawodnicy, z którymi PZJ wiąże duże nadzieje. Wymienia Damiana Szwarnowieckiego z kat. do 81 kg, który zajął 5. miejsce podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Baku. Jest także Tomer Golomb z kat. 60kg, który w swoim pierwszym starcie seniorskim stanął na podium podczas Grand Prix Chorwacji (Maciej Sarnacki był 7). Z kolei Wiktor Mrówczyński (73 kg) zajął 7. miejsce w Dusseldorfie.
Maciej Sarnacki jest zawodnikiem Gwardii Olsztyn, występuje w kategorii 100+ kg. Jest wielokrotnym mistrzem Polski i czołowym polskim zawodnikiem w swojej kategorii wagowej.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz