Dziś jest: 28.11.2024
Imieniny: Lesława, Stefana
Data dodania: 2014-11-18 11:29

Iwona Starczewska

Kapitan Cichocki nie dokończy wyprawy dookoła świata

Złe wiadomości napływają od organizatorów wyprawy olsztyńskiego żeglarza Tomasza Cichockiego, który po raz drugi wybrał się w samotny rejs dookoła świata bez zawijania do portów. Okazuje się jednak, że tym razem nie uda się dokończyć projektu.    

reklama

Przypomnijmy, pierwszy rejs dookoła świata kapitan Tomasz Cichocki zakończył w maju 2012 roku we francuskim mieście Brest. Kapitan zakończył wtedy trwającą 312 dni samotną wyprawę, podczas której musiał jednak raz zacumować do portu.

Szybko więc postanowił zmierzyć się z żywiołem raz jeszcze, by tym razem nie zawijać do żadnego z portów. Wyruszył w sierpniu, a zakończenie wyprawy zaplanowano na kwiecień/maj 2015 roku. Niestety - okazuje się, że kapitan musiał przerwać rejs, gdyż straty jakie poniósł w walce ze sztormem są zbyt duże. Kapitan był zmuszony zawinąć do Portu Elizabeth (miasto w południowej części RPA).

- "Indyk" (łódź kapitana Cichockiego – red.) stoczył walkę z 11 metrowymi falami. Rzeczywistość okazała się gorsza niż scenariusz przewidziany prognozami. Tomek mówi, że dorwał się do Niego najgorszy, najsilniejszy fragment niżu. Zakręciło jachtem. Tomek twierdzi, że nigdy wcześniej nie widział takich fal! Powiedział, że przeżył "łomot" życia. Niestety nadchodzące informacje nie są ciekawe, a nawet powiem od razu, są bardzo nieciekawe. Tomek wszedł na maszt, by przymierzyć się do wymiany zniszczonego żagla na nowy fok. To co zobaczył, zmroziło Go. Z przerażeniem stwierdził, że maszt jest uszkodzony. Mówił o pęknięciu, ale niestety nie wiemy jak poważnym. Cichy uważa, że ten maszt raczej nie przetrwa kolejnego sztormu. Tym samym decyzja jest tylko jedna - wpłynięcie do Port Elizabeth – informuje Krzysztof Mikunda, szef projektu, prowadzący fanpage kapitana. - Po raz kolejny zawiódł sprzęt nie człowiek! Tej bezradności współczuję Cichemu najbardziej, bo przecież nikt znający Tomka, nie ma wątpliwości, że gdyby był cień szansy na kontynuację rejsu, zrobiłby to. Może to zabrzmi nieco pompatycznie, ale czuję w tej chwili szczerą potrzebę wyrażenia wdzięczności producentowi jachtu i wszystkim dostawcom osprzętu za to, że Tomek wraca do nas cały i zdrowy - jest zwycięzcą.

 

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz


www.autoczescionline24.pl