Sprawa miała swój początek na przełomie kwietnia i maja tego roku. Pod jednym z artykułów na stronie kibiców Stomilu Olsztyn pojawił się komentarz użytkownika "czerkasow", który sugerował, że jeden z członków Rady Nadzorczej I-ligowca to "prawdziwa hiena, która robi lody przy klubie".
Wpis bezpośrednio odnosił się do Michała Żukowskiego - prawnika, członka Rady Nadzorczej Stomil Olsztyn S.A., a od niedawna również przewodniczącego Komisji ds. Innowacji Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Przedstawiciel klubu poprosił na swoim koncie na Twitterze o wpłatę 1 tys. zł. rzecz Akademii Stomilu tytułem zadośćuczynienia za pomówienia. Jak napisał, "brak przelewu spowoduje, że w środę (5 maja - dop. autor) pójdzie zawiadomienie w celu ustalenia tożsamości.
Kibic nie wykonał przelewu, a tym samym nie chciał przeprosić za swój wpis.
We czwartek (23 grudnia) w Sądzie Rejonowym w Olsztynie doszło do mediacji, które okazały się sukcesem.
- Z panem Jakubem zawarliśmy dziś ugodę - powiedział nam Michał Żukowski. - Wydaje mi się, że obie strony są usatysfakcjonowane. Treść przeprosin będzie publicznie dostępna już niedługo. Cieszę się, że ten przedświąteczny okres jest czasem refleksji i pan Jakub ma świadomość tego, co napisał. Już mnie za to przeprosił, przeprosi również oficjalnie.
Jak zaznaczył Żukowski, obie strony deklarowały chęć pojednania: - Doszło do tego, bowiem obie strony miały taką wolę, więc tutaj nie było większej dyskusji. Pan Jakub wie, że trochę przekroczył zasady publicznej dyskusji i takie sytuacje, o które mnie pomawiał, nie miały miejsca.
- Doszliśmy do pewnego konsensusu, bowiem nam obojgu zależy na klubie - powiedział nam natomiast 40-letni kibic Stomilu, Jakub Lepczyński (a.k.a. czerkasow).
I dodał: - Fakt jest jednak faktem, że trochę się zapędziłem w swoich słowach i niepotrzebnie personifikowałem swoje pretensje do tej osoby. Dobrze, że to się tak zakończyło. Treść przeprosin będzie opublikowana na kibicowskiej stronie Stomilu lub na moim Twitterze.
Naszego rozmówcę zapytaliśmy o cytowane wcześniej słowa. Czy miał co do nich jakieś konkretne przesłanki?
- To było moje prywatne odczucie, które pan Żukowski odebrał jak odebrał - przyznał nam Lepczyński. - Podaliśmy sobie ręce. W oświadczeniu będzie podane, że prepraszam za te dość niefortunne określenia. Krytyka zawsze jest potrzebna. Ja jestem takim emocjonalnym człowiekiem, który się szybko "podpala", ale zaraz "gasnę". Czasami słusznie mam pretensje, czasami nie.
Po kilkudziesięciu minutach od zakończenia mediacji Michał Żukowski zamieścił wpis na Twitterze, w którym zaznaczył, że "docenia i dziękuje za przeprosiny (...) na razie osobiste, niedługo publiczne (...); sprawa zamknięta".
Komentarze (18)
Dodaj swój komentarz