Kiedy skończą się te narzekania mamy na bałagan w pokoju, mędrkowanie taty o moich planach na przyszłość i niekończące się pytania, gdzie byłam i dlaczego znowu tak późno wróciłam? Nie jest aż tak źle, dla jasności. Mam z rodzicami naprawdę dobre relacje, dogadujemy się w większości spraw. Oni rozumieją, że dorastam i powoli chcę się usamodzielniać, a ja, że póki dzielimy cztery ściany i mnie utrzymują, mają prawo wymagać pewnego rodzaju „posłuszeństwa”.
Mieszkanie z rodzicami ma swoje plusy. Nie trzeba się martwić o rachunki, co włożyć do przysłowiowego garnka, bo po powrocie z uczelni, czy z pracy, zawsze czeka na nas domowy, ciepły posiłek. Jest z kim porozmawiać, wyżalić się, pospędzać trochę czasu. Z drugiej strony, studia to okres największych rewolucji dla człowieka. Nie jestem już dzieckiem, ani rozpieszczoną nastolatką, żyjącą w przekonaniu, że wszystko mi się należy. Pierwsze prace nauczyły mnie szacunku do pieniądza, już wiem, że nic mi z nieba nie spadnie. Nie dziecko, nie nastolatka, ale czy osoba dorosła? Dowód osobisty nie oznacza, że z dniem 18 urodzin, powinnam spakować walizki, przytulić po raz ostatni mamę i ruszyć w świat, po przygodę. W gruncie rzeczy, wciąż pozostaję dzieckiem.
Długo się zastanawiałam nad opuszczeniem rodzinnego domu na studia. Niby mieszkam w Warszawie – mieście, do którego co roku przyjeżdża mnóstwo młodych, chcących zrobić karierę dzieciaków, którym wydaje się, że wkraczając do stolicy, złapali Pana Boga za nogi. Rzeczywistość, jak się okazuje, wygląda nieco inaczej niż się z początku wydawało. Dlatego postanowiłam zostać. Nie czułam się na tyle samodzielna, aby spakować rzeczy i rozpocząć dorosłe życie, gdzieś na drugim końcu Polski.
Z perspektywy czasu muszę przyznać, że nie żałuję. Poznałam na studiach mnóstwo ludzi, duża część z nich pochodziła z poza Warszawy. Niektórzy z większych miast, niektórzy z maleńkich wsi, liczących po kilkaset osób, oddalonych o kilka dobrych godzin podróży. Większość gnieździła się w obskurnych akademikach, do których walkę o miejsce można porównać do niejednej historycznej bitwy. Współlokatorzy, najczęściej poznani w dniu przeprowadzki, delikatnie mówiąc, budzili dość umiarkowane zaufanie, a poziom czystości pokojów pozostawiał wiele do życzenia. To smutne, ale niestety większości studentów po prostu nie stać było chociaż na wynajęcie małego pokoju. Podziwiam ich. Ja nie potrafiłabym się odnaleźć w tak abstrakcyjnej rzeczywistości. Warszawa okazuje się być kosztowna – finansowo, ale przede wszystkim emocjonalnie.
Gdybym miała wybrać miejsce, do którego mogłabym się przeprowadzić, byłyby to Mazury. Uniwersytet w Olsztynie oferuje mnóstwo ciekawych ścieżek rozwoju. Jestem pewna, że znalazłabym tam coś, co zaspokoiłoby moje ambicje i chęć rozpoczęcia kariery zawodowej. No i same Mazury – chyba jeden z najpiękniejszych krajobrazów w Polsce. Pamiętam, jak kilka lat temu spędziłam połowę wakacji z rodziną w Mikołajkach. Wynajęliśmy dom zaraz obok jeziora. Budzenie się co rano z widokiem na malowniczą panoramę, roztaczającą się tuż przed moimi oczami, jest jednym z najcenniejszych wspomnień, jakie będę nosić w sercu.
Chciałabym kiedyś zamieszkać na Mazurach. Morze zawsze kojarzyło mi się z tłumem turystów, góry nie odpowiadają ze względów klimatycznych – latem istne Safari, zimą temperatury osiągają ekstremalnie niskie wartości. Jezioro jest idealnym wypośrodkowaniem, zarówno pod względem estetycznym, jak i pogodowym.
Jestem z natury mieszczuchem. Urodziłam i wychowałam się co prawda na obrzeżach Warszawy, jednak przyzwyczaiłam się do funkcjonowania w mieszkaniu. Nie wyobrażam sobie posiadania wielkiego domu z ogrodem, poświęcając większość wolnego czasu na dbanie o całą posesję. Wole mniejsze przestrzenie.
Gdybym miała się zacząć szukać odpowiedniego lokum w Olsztynie, pierwszą witryną, którą bym odwiedziła byłby https://www.newhouse.co/. To platforma oferująca nie tylko szeroką gamę mieszkań w najróżniejszych rozmiarach, w dowolnej lokalizacji w mieście. Jest również profesjonalnym, kompleksowym, zarówno internetowym jak i stacjonarnym biurem nieruchomości, podchodzącym z troską i pełnym zaangażowaniem do swoich przyszłych i obecnych klientów. Firma Newhouse pomoże nie tylko kupić, czy wynająć, ale też sprzedać mieszkanie. Jeżeli nie do końca wiemy, jak się do tego zabrać, do naszej dyspozycji są najlepsi specjaliści z Kancelarii Notarialnych, Radcy Prawni i Adwokaci świadczący porady prawne w każdym zakresie w zależności od potrzeby i sytuacji. Biuro oferuje również profesjonalną pomoc fotograficzną przy sprzedaży danego lokalu, przeprowadzają także ewentualne metamorfozy wnętrz, które pomogą w podniesieniu wartości nieruchomości. Mam wrażenie, że hasło "klient, nasz pan" to motyw przewodni w tworzeniu firmy Newhouse.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz