Na kilkanaście godzin przed meczem z Radomiakiem, większościowy właściciel klubu, Michał Brański, opublikował na Twitterze krótkie oświadczenie, w którym wyznaczył zespołowi nowe cele na ostatnie siedem kolejek. Główną myślą przewodnią było postawienie na młodych zawodników i walka o środki finansowe z Pro Junior System.
* * *
Czytaj również: Michał Brański, większościowy właściciel Stomilu Olsztyn, wyznaczył zespołowi nowe cele
* * *
Analizując jednak wyjściową jedenastkę wielu kibiców "Dumy Warmii" mogło odnieść wrażenie, że sztab szkoleniowy nie do końca wdrożył wytyczne "z góry".
Zauważył to również znany w środowisku sportowym dziennikarz, felietonista i biznesmen, właściciel grupy Weszło, Krzysztof Stanowski, który na swoim koncie na Twitterze napisał:
Zgoła odmienną opinię zamieścił natomiast, również na Twitterze, dobrze znany w Olsztynie dziennikarz, a obecnie komentator w TVP Sport, Maciej Iwański, który napisał, że "patrząc na skład pomyślałem, że trener Klepczarek chce udowodnić właścicielowi, że starsi piłkarze są dużo lepsi i będą gryźć trawę".
Niestety, olsztynianie zagrali bardzo słabo, co przyznali na forach olsztyńscy kibice, a także m.in. dziennikarz sportowy Marcin Borzęcki.
Jedyna bramka padła w 20 minucie gry z rzutu karnego, który sprokurował Damian Byrtek. Jedenastkę pewnie wykonał Meik Karwot. Ten sam zawodnik pod koniec drugiej połowy nie wykorzystał drugiego karnego, piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek. W polu karnym ponownie faulował Byrtek.
Od 77 minuty olsztynianie grali bez jednego zawodnika, bo za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić... Byrtek.
Następne spotkanie olsztynianie rozegrają na własnym boisku z Chrobrym Głogów (sobota, godz. 16).
Radomiak Radom - Stomil Olsztyn 1:0 (1:0)
1:0 - Meik Karwot 20' (k.)
Radomiak: Mateusz Kochalski - Artur Bogusz, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz, Miłosz Kozak (69' Patryk Mikita), Michał Kaput, Meik Karwot, Filipe Nascimento (69' Mateusz Radecki), Damian Gąska (84' Amâncio Fortes), Karol Angielski (14' Dominik Sokół)
Stomil: Michał Leszczyński - Janusz Bucholc, Damian Byrtek, Jurich Carolina, Jonatan Straus, Damian Sierant (63' Adrian Szczutowski), Mateusz Skrzypczak, Krystian Ogrodowski (63' Wojciech Łuczak), Koki Hinokio, Jakub Mysiorski (88' Jakub Tecław), Sam van Huffel
Żółte kartki: Byrtek, Skrzypczak (Stomil)
Czerwona kartka: Damian Byrtek (77', Stomil, za drugą żółtą)
Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock)
Bramka z meczu Radomiak Radom - Stomil Olsztyn
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Piotr Klepczarek, trener Stomilu: - Było to dla nas bardzo ciężkie spotkanie. Warunki na boisku też były ciężkie, bo wiał silny wiatr i boisko było nasiąknięte. Mało było dzisiaj grania w piłkę. Wiedzieliśmy z czym możemy się tutaj spotkać, ponieważ przyjechaliśmy do czołowego zespołu tej ligi. Plan na to spotkanie był taki, żeby dobrze bronić, a w drugiej połowie wyprowadzić kilka kontrataków i pokusić się o kilka sytuacji. Celem było to, żebyśmy wywieźli stąd punkty, to było dla nas najważniejsze. Niestety sytuacja kadrowa na to spotkanie, jeśli chodzi o ofensywę, była bardzo trudna, ponieważ Grzegorz Kuświk musiał zostać w Olsztynie z powodu choroby. Również Maciej Spychała, z tego samego powodu, musiał zostać w Olsztynie, więc nasze pole manewru było bardzo małe. Z przebiegu spotkania tak to wyglądało, postawiliśmy na mocną defensywę w pierwszej połowie. Po tym jak przyjechaliśmy na obiekt i zobaczyliśmy jakie są warunki, byliśmy przekonani, że stałe fragmenty gry zdecydują o wyniku spotkania. Niestety, przegrywamy dla nas bardzo ważny mecz.
Dariusz Banasik, trener Radomiaka: - Cieszymy się z trzech punktów, bo liga zbliża się ku końcowi. Wiemy o jakie cele gramy i zwycięstwa są najważniejsze. Jeśli chodzi o mecz, wynik 1:0, ale wydaje się, że nasza dominacja była pod każdym względem widoczna. Sytuacje, dwa rzuty karne. Szkoda, że nie udało się strzelić drugiej bramki, bo byłoby więcej spokoju. Myślę, że mecz mógł się podobać, był emocjonujący, dużo akcji, dużo sytuacji, tylko do przerwy powinniśmy schodzić z dwubramkowym prowadzeniem i wtedy grali byśmy zdecydowanie spokojniej. Przy takim wyniku zawsze jest trochę nerwówki, że może przeciwnikowi jakaś sytuacja wyjść i coś może zdziałać. Wydaje mi się, że w II połowie, po czerwonej kartce dla jednego z zawodników Stomilu, kontrolowaliśmy przebieg, może jakiś jeden rzut rożny, wolny, a tak to nie było zagrożenia.
Komentarze (12)
Dodaj swój komentarz