Dwustu ukaranych kierowców i mandaty na łącznie 17 tys. zł to efekt miesięcznej pracy fotoradaru straży miejskiej na olsztyńskich ulicach. Najczęściej stawał na drogach osiedlowych, rzadziej przy głównych ulicach. - Mieszkańcy często skarżą się nam, że na ich osiedlu samochody jeżdżą za szybko i proszą o interwencję. My zbieramy te sygnały, analizujemy, w jakie dni tygodnia i o jakiej porze skarg jest najwięcej i jedziemy tam z fotoradarem - mówi Jarosław Lipiński, zastępca komendanta straży miejskiej w Olsztynie. Strażnicy mówią, że korzystają też z sugestii rad osiedli. - Ostatnio byliśmy na ul. Wawrzyczka, bo dostawaliśmy informacje, że tam kierowcy jeżdżą za szybko - mówi Damian Zawadzki. - Faktycznie, tylko w tym tygodniu urządzenie zrobiło tam blisko 50 zdjęć. Właśnie na osiedlowej ulicy Wawrzyczka, między domkami jednorodzinnymi, straż upolowała rekordzistę - kierowca białego volkswagena golfa z Torunia przekroczył dozwoloną prędkość o 55 km na godzinę. Fotoradar stawał też m.in. na ulicach Bałtyckiej, Wojska Polskiego, Kasprowicza, Tuwima i Sielskiej. W Olsztynie straż nigdy nie ujawnia wcześniej, gdzie będzie - mimo że tak jest w innych miastach. Strażnicy uważają, że gdyby podawali ulicę, na której stanie urządzenie, to tylko na niej kierowcy by zwalniali. Jedno jest pewne - fotoradar pracuje codziennie. W ciągu 30 dni kierowca, który przekroczył prędkość, jest wzywany do siedziby straży miejskiej. Jeśli w ciągu miesiąca nie uda się ustalić, do kogo należy auto, to wniosek o ukaranie kierowcy trafia do sądu grodzkiego. Sąd ma rok na wymierzenie kary. - W najbliższym tygodniu wybierzemy się w okolice szkół podstawowych, bo o interwencję proszą nas ich dyrektorzy - zapowiada Jarosław Lipiński. - Planujemy też wspólną akcję z olsztyńską policją [też ma jeden fotoradar - red.], chcemy ustawić fotoradary w nocy np. na ul. Sikorskiego lub Obrońców Tobruku. * Telefon do dyżurnego straży miejskiej, któremu możesz zgłosić, że na Twojej ulicy kierowcy jeżdżą za szybko - 986. Można dzwonić całą dobę, za darmo.